×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Co oznacza dla szpitali podział dyżurów na „tępe” i „ostre”?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ustawa o sieci szpitali wymaga dostrojenia, tak jak każdy instrument, który rozpoczyna bardzo skomplikowaną pracę – powiedział w wywiadzie dla PAP minister zdrowia Łukasz Szumowski. I potwierdził swoje zapowiedzi sprzed kilkunastu tygodni: ministerstwo pracuje nad podziałem dyżurów szpitalnych na „tępe” i „ostre”. Minister mówi o „dostrajaniu” przepisów, ale de facto szykuje prawdziwy przewrót.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta

System powszechnego zabezpieczenia szpitalnego, tak zwana sieć szpitali, objął bowiem te placówki, które zdaniem ówczesnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła są „prawdziwymi szpitalami”, to znaczy – pracującymi w trybie ostrym, w trybie 24/7 gotowymi do udzielenia pomocy pacjentowi. Dlatego warunkiem sine qua non stało się posiadanie izby przyjęć lub SOR.

Tymczasem minister Łukasz Szumowski od miesięcy powtarza, że nie wszystkie szpitale powinny i muszą pracować „na ostro”. – Chodzi o to, aby szpitale o najniższej referencyjności, ale które jednocześnie są najbliżej pacjenta, nie miały tak wysokich wymagań jak szpitale o wysokiej referencyjności – powiedział Szumowski w wywiadzie dla PAP.

Minister potwierdził, że resort planuje od przyszłego roku wdrożyć tak zwane dyżury tępe i ostre. – Chcemy, żeby blok operacyjny w szpitalu powiatowym z kilkoma oddziałami nie musiał być w ostrym dyżurze 24 godziny i 7 dni w tygodniu – stwierdził. – Być może szpitale, które są usytuowane blisko siebie - a często tak jest - mogą się wymieniać. Jeden będzie miał dyżur w jednym tygodniu, drugi w kolejnym. Tak było przez wiele lat i dosyć dobrze funkcjonowało. Wtedy lekarz wojewódzki decydował o tym, który szpital ma ostry dyżur. To nie było złe rozwiązanie. Planujemy wrócić do tego na początku przyszłego roku.

Czy to oznacza, że sytuacja szpitali powiatowych się poprawi? W sierpniu powiaty i szpitale powiatowe apelowały do ministra zdrowia o zwiększenie finansowania, zwracając uwagę, że decyzje ministra (m.in. dotyczące podwyżek dla lekarzy i pielęgniarek) znacząco podwyższają koszty ich funkcjonowania. Czy receptą na kłopoty ma być zmniejszenie obciążeń przez likwidację lub ograniczenie ostrych dyżurów?

Rozwiązanie, jakie planuje wprowadzić resort zdrowia, zacznie obowiązywać najwcześniej za kilka miesięcy – ten czas dla szpitali powiatowych, które minister wprost wskazuje w wywiadzie, mówiąc o szpitalach najniższego stopnia referencyjnego, będzie bardzo trudny. Jeśli potwierdzą się informacje o dużej skali podpisywania przez specjalistów deklaracji o dyżurowaniu na wyłączność w macierzystych placówkach, małe szpitale będą mieć olbrzymie problemy ze skompletowaniem kadry medycznej. Nie tylko na bloku operacyjnym, ale na oddziałach szpitalnych. Zwolnienie z konieczności pracy „na ostro” w tym kontekście będzie rzeczywiście dużą ulgą. Ale to jedynie pierwszy krok – za nim musi przyjść przewartościowanie kontraktów dla szpitali „tępych” i „ostrych”, ze wskazaniem na te ostatnie. Przesunięcie środków musi zaś nastąpić w ramach ogólnej puli na leczenie szpitalne, która – w porównaniu z innymi krajami rozwiniętymi – i tak jest gigantyczna (ponad połowa budżetu NFZ na świadczenia zdrowotne).

To nie jest jedyny i odosobniony przykład decyzji, które świadczą o tym, że resort zdrowia poważnie bierze pod uwagę konieczność szybszej redukcji liczby łóżek szpitalnych (a może nawet szpitali), choć w żadnej oficjalnej wypowiedzi takiego potwierdzenia się nie znajdzie. W ostatnich dniach pisaliśmy o stanowisku resortu w sprawie oddziałów położniczych – ministerstwo przyznaje, że na małych porodówkach (na których rocznie odbiera się mniej niż 400 porodów) obecność anestezjologa nigdy nie może być zagwarantowana. To jasna wskazówka dla rodzących, by wybierać szpitale może niekoniecznie blisko położone, ale z większą kadrą medyczną. Zapowiedzi dotyczące sieci onkologicznej również zakładają przesunięcia pacjentów (a więc i finansów) do większych szpitali.

Media spekulują, że Ministerstwo Zdrowia na razie – w sprawach dyżurów „tępych” i „ostrych” – ogranicza się do zapowiedzi, mimo że resort ma już gotowy projekt odpowiedniego rozporządzenia. Przekazanie go do konsultacji na kilka tygodni przed wyborami samorządowymi mogłoby się okazać strzałem w stopę, bo eksperci i samorządowcy nie mieliby żadnego problemu z pokazaniem (i nagłośnieniem) faktycznych konsekwencji takiego rozwiązania dla szpitali powiatowych (a więc i powiatowych społeczności), co mogłoby zmniejszyć szanse partii rządzącej na dobry wynik wyborczy.

11.09.2018
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta