Grupa lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, która chce nieść pomoc medyczną migrantom, zdecydowała o rozpoczęciu akcji i wyjeździe na tereny poza strefę objętą stanem wyjątkowym. Cały czas podkreślają, że czekają na zgodę MSWiA na wjazd na tereny leżące przy samej granicy. O wyrażenie takiej zgody zaapelował Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i grupa wybitnych lekarzy.
Fot. Grzegorz Dąbrowski/ Agencja Gazeta
– Jesteśmy grupą medyków, która chce udzielać pomocy medycznej obcokrajowcom na granicy polsko-białoruskiej. Nie otrzymaliśmy jeszcze zgody władz na wjazd do strefy stanu wyjątkowego. Jednak organizacje pomocowe informują nas, że sytuacja poza strefą się pogarsza, że jest tam coraz więcej osób wymagających pomocy medycznej. Dlatego ruszamy na granicę – ogłosili Medycy na granicy w swoich mediach społecznościowych. Zapowiedzieli, że będą pełnić całodobowe dyżury w trzyosobowych zespołach. – W każdym zespole jest ratownik z uprawnieniami do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych, lekarz oraz drugi ratownik/druga lekarka/pielęgniarka. Będziemy odpowiadać na zgłoszenia wolontariuszy o osobach potrzebujących oceny medycznej. Pojedziemy na miejsce, zbadamy, udzielimy pierwszej pomocy i zdecydujemy, czy jest potrzebna hospitalizacja. O naszej obecności zostaną poinformowane dyspozytornia i lokalne szpitale. Chcemy wspomóc regionalny system ratownictwa medycznego – tłumaczą.
Pierwszy dyżur rozpocznie się w czwartek. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy zamierzają zostać na miejscu do 15 listopada, co oznacza 40 dyżurów. – Mamy zespół, karetkę, większość wymaganego sprzętu. Nadal będziemy ubiegać się o uzyskanie zgody na wjazd z pomocą medyczną do strefy stanu wyjątkowego.
Aby zrealizować misję, ogłosili zbiórkę publiczną: w ciągu zaledwie kilkunastu godzin udało się zebrać pierwsze niemal 50 tysięcy złotych. Pieniądze są potrzebne między innymi na zakup leków i sprzętu koniecznego do udzielania pomocy, również osobom w hipotermii, z urazami, infekcjami, zaostrzeniami chorób przewlekłych. Lista wydatków jest dłuższa, a ewentualne nadwyżki mają zostać przekazane organizacjom pomocowym działającym w tym regionie.
O tym, że trudna sytuacja migrantów i uchodźców będzie się jeszcze pogarszać świadczą choćby prognozy pogody – kolejne noce przyniosą drastyczne ochłodzenie, temperatury spadną do 1-2 stopni Celsjusza.
Dopuszczenia pomocy do strefy nadgranicznej głośno domagają się lekarze. – W obliczu dramatycznych wydarzeń rozgrywających się na granicy z Białorusią, apeluję o zezwolenie medykom i organizacjom humanitarnym na udzielenie pomocy uchodźcom, którzy przepędzeni z własnych domów, utknęli na „ziemi niczyjej” – napisał do prezydenta i premiera prof. Andrzej Matyja, Prezes NRL. Szef lekarskiego samorządu podkreśla, że „ochrona naszego kraju nie powinna wykluczać niesienia pomocy i okazania empatii tym, którzy są w potrzebie”. – Obecna sytuacja jest wyrazem zobojętnienia na cierpienie drugiego człowieka i przynosi wstyd naszemu narodowi, który wielokrotnie był pozbawiany praw, zmuszany do życia na uchodźstwie i szukania pomocy u innych. Ta pomoc była nam udzielana, tak samo, jak i my jej udzielaliśmy w przeszłości. Jaki damy przykład przyszłym pokoleniom Polaków, jeśli teraz nie wyciągniemy dłoni do potrzebujących? – pyta retorycznie.
– Apeluję wyłącznie o zezwolenie nam, lekarzom, na dopełnienie obowiązującej nas przysięgi Hipokratesa, m.in. następującego fragmentu: według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek – przypomina zobowiązanie lekarskie. O umożliwienie grupie niesienia pomocy migrantom zaapelowało również do władz grono wybitnych lekarzy.
