Rozporządzenie Ministra Zdrowia, które weszło w życie 8 kwietnia 2011 r., określa do czego kobieta ciężarna ma prawo i jakie procedury obowiązują opiekujący się nią personel medyczny. Jest to pierwszy tego typu dokument w Polsce. Niestety, nie wszędzie respektowany.
- W pięciu dolnośląskich szpitalach wrocławska Fundacja Kobieta i Natura przeprowadziła anonimowe ankiety dotyczące porodu i opieki okołoporodowej.
Badanie objęło 196 kobiet, które urodziły już po wejściu w życie rozporządzenia określającego nowe standardy opieki okołoporodowej. Kobiety nadal nie są zadowolone z komfortu rodzenia na Dolnym Śląsku - wyjaśnia Michał Wołodźko, członek zarządu fundacji.
Wyniki badania nie są zadowalające - aż 92% pań nie miało komfortu rodzenia, 66% nie mogło wybrać dogodnej pozycji w czasie porodu, a 78% urodziło dziecko, leżąc; według opinii wielu ginekologów i położników jest to rozwiązanie najgorsze z możliwych. 73% ankietowanych matek miało nacinane krocze, przy czym 64% nawet nie zapytano o zgodę na wykonanie tego zabiegu. Tylko co 8 kobieta mogła kangurować, czyli pozostać z dzieckiem przez 2 godziny zaraz po porodzie. Zaledwie co trzecie dziecko nie było dokarmiane butelką ze sztucznym mlekiem.
Na szczęście nie wszędzie jest tak źle. Według badań Fundacji Kobieta i Natura najlepiej rodzi się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistyczny przy ul. Kamieńskiego. Zaraz po nim uznaniem cieszą się: Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 przy ul. Chałubińskiego, Szpital Specjalistycznym. A. Falkiewicza przy ul. Warszawskiej i Akademicki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego przy ul. Borowskiej.
Poza Wrocławiem ciężarne chętnie rodzą w: Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Ogińskiego w Jeleniej Górze, Szpitalu im. św. Jadwigi Śląskiej przy ul. Prusickiej w Trzebnicy, Szpitalu Powiatowym przy ul. Baczyńskiego w Oławie i Wielospecjalistycznym Szpitalu przy ul. Grzybowej w Miliczu.
- Kobiety nie mogły i nadal nie mogą wybrać pozycji porodowej. Tuż po narodzinach dzieci są poddawane szeregowi badań, zamiast trafić od razu w ramiona mamy. Rodzące mają nagminnie nacinane krocze, stale rośnie liczba cesarskich cięć - wylicza dr n. med. Preeti Agrawal, prezes Fundacji Kobieta i Natura.
Agrawal, z inicjatywy której w piątek we Wrocławiu odbyło się V Sympozjum pt. "Nowoczesne praktyki w położnictwie i neonatologii", tłumaczy, że obowiązkiem kadry medycznej jest szkolenie się, by lepiej poznać i zrozumieć fizjologię porodu oraz długofalowe konsekwencje interwencji medycznych, np. cesarskiego cięcia dla matki i dziecka. Także kobiety powinny znać swoje prawa i domagać się, by je respektowano.