×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

dziennikarski_Co rodzice powinni zrobić, gdy podejrzewają uzależnienie dziecka?

Małgorzata Solecka

Rozmowa z dr Ewą Woydyłło, psycholożką, specjalistką terapii uzależnień

Małgorzata Solecka: Co robić, gdy podejrzewamy albo wręcz stwierdzamy uzależnienie dziecka – czy to od substancji chemicznych, czy np. gier komputerowych albo telewizji?

Ewa Woydyłło: Namawiam, by zwracać się o pomoc do profesjonalistów. Jeśli dziecko się uzależniło, albo jest na prostej drodze do uzależnienia, to znaczy że w relacjach rodzinnych coś szwankuje. Pomoc jest niezbędna. W Polsce pracuje 1,5 tysiąca specjalistów od uzależnień – lekarzy, terapeutów, psychologów. Są poradnie dla dzieci i młodzieży, punkty dzienne w których można otrzymać wsparcie. Gdyby sądzić po liczbie podopiecznych czy też pacjentów, można byłoby zaryzykować tezę, że w Polsce dzieci i młodzież nie mają żadnych problemów, a już na pewno problemu z uzależnieniami. Jedna z warszawskich poradni po kilku latach zamknęła filię pod Warszawą – na obie placówki łożył samorząd stolicy – bo przez wiele miesięcy filia miała jednego, dwóch pacjentów.

Dlaczego tak się dzieje?

Dziecko samo się nie zgłosi. A szkoły nie kierują dzieci z problemami, rodzice nie korzystają z poradni.

Może nie wiedzą, że jest taka możliwość?

Może. A może uważają, że sami sobie poradzą. Albo zaczyna się przepychanie między rodzicami a szkołą – kto jest winny, kto powinien zauważyć, kto powinien interweniować. To są dość częste sytuacje.

Jest jeszcze oczywiście jedna możliwość – że jest świetnie, nie ma problemu. I dlatego dorośli nie szukają pomocy dla swoich dzieci. Ale to mało prawdopodobne.

Pamiętajmy, że dzieci narażone są na uzależnienie w każdym wieku. Gdy serwujemy niezdrowe jedzenie – już niemowlaka i małe dziecko możemy zaprogramować do uzależnienia od śmieciowego jedzenia, cukru. Gdy w domu non stop jest włączony telewizor, uzależnić się może nawet kilkulatek. Znam taki przykład – rodzina adopcyjna, świetna zresztą, wzięła 3,5-letnią dziewczynkę, która wcześniej przeszła przez kilka rodzin zastępczych. I to dziecko w nowym, bezpiecznym, kochającym domu zaczęło się zachowywać w sposób dramatyczny – niespokojne, krzyczące, wierzgające. Dziewczynka prawie nie mówiła, nikt nie wiedział o co chodzi. Do czasu gdy przypadkowo znalazła się z rodzicami w pomieszczeniu z włączonym telewizorem. Rozanielony wyraz twarzy, dziecko uśmiechnięte i spokojne. Tak, ta dziewczynka została uzależniona od telewizora, od migających obrazków. W wieku trzech lat była uzależniona, bo ktoś chciał dziecku sprawić przyjemność, albo je czymś zająć, żeby samemu mieć święty spokój. Ile dzieci, małych dzieci, tkwi przed telewizorami całymi godzinami, całymi dniami? A potem rodzice są zdziwieni, że dziecko nie czyta, nie potrafi się uczyć, nie może się na niczym skoncentrować.

Telewizja nie jest złem! Gdy rodzic ogląda z dzieckiem film czy mecz, rozmawia z nim, wspólnie przeżywa – to jest sposób spędzania czasu razem. Ale zostawianie dziecka przed ekranem samego, to sposób na jego opuszczenie. I otwarcie drogi do uzależnienia dziecka. Nie tylko od telewizji zresztą.

22.10.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta