Ponad 50% dzieci do 10. roku życia nie było ani razu badanych przez okulistę, a blisko 40% nie miało nigdy w życiu badanej ostrości wzroku - wynika z anonimowych badań ankietowych przeprowadzonych przez studentów z koła naukowego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego wśród rodziców ok. 600 dzieci w wieku przedszkolnym w województwie śląskim.
O tym, jak zapobiec niedowidzeniu, o znaczeniu profilaktyki i wczesnej interwencji dyskutowali wczoraj uczestnicy konferencji pt. "Zapobiec niedowidzeniu - znaczenie profilaktyki i wczesnej interwencji", zorganizowanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, Katedrę i Klinikę Okulistyki SUM oraz Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 5 SUM. Ta wspólna inicjatywa zrodziła się, by zwrócić uwagę na problem i zastanowić się nad jego rozwiązaniem.
- Zaburzenia ostrości widzenia to olbrzymi problem. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że rozwój dziecka zależy od tego, w jaki sposób dziecko patrzy na świat. Bardzo ważne jest zwiększenie świadomości rodziców - podkreślił wicemarszałek Mariusz Kleszczewski podczas otwarcia spotkania.
Prof. Wanda Romaniuk, Konsultant Krajowy w Dziedzinie Okulistyki, dostrzega zaniedbania tego problemu na Śląsku. Swoim doświadczeniem podzieliła się m.in. dr n. med. Dorota Pojda-Wilczek, która przedstawiając rozwój widzenia oraz metody badania ostrości wzroku, zwróciła uwagę na prawidłowość przeprowadzenia badań: - Przy badaniu wzroku znaleźć należy dobry system komunikowania z dzieckiem. Zabawa przy badaniu wzroku nie może być nudna. Wówczas prawidłowo możemy zbadać już dwulatka, dlatego należy mieć duże doświadczenie w tym zakresie.
Dr Pojda-Wilczek zaznaczyła, że każde dziecko do lat 4 powinno trafić na badanie bilansowe, którego elementem jest badanie ostrości wzroku. - Mamy tu do czynienia z dwoma sytuacjami: albo rodzice nie przychodzą z dzieckiem na badanie bilansowe, albo pediatrzy tłumaczą się, że nie dysponują możliwością zbadania okulistycznego tak małego dziecka na poziomie poradni pediatrycznej - powiedziała.
Przypomniała, że według danych Światowej Organizacji Zdrowia można by zapobiec ok. 40% nieprawidłowego widzenia u dzieci, gdyby odpowiednio prowadzić profilaktykę i oświatę zdrowotną.
- Niektóre dzieci z zawężonym polem widzenia potykają się, mają problemy z poruszaniem się albo wolno się rozwijają. Opóźnienie rozwoju psychofizycznego wiąże się często z opóźnieniem dojrzewania wzrokowego; jednak z takimi problemami rodzice z dzieckiem często się zgłaszają; mnie bardziej niepokoi to, że nie trafiają na badania profilaktyczne dzieci, które wydają się być całkowicie zdrowe - powiedziała.
Podkreśliła, że profilaktyka jest niezwykle ważna, gdyż w przypadku problemów ze wzrokiem wykrytych np. u dzieci starszych trudno jest na początku określić, czy jest to zaburzenie rozwojowe czy też choroba - nigdy niebadane przez okulistę dzieci starsze, u których stwierdza się np., że jedno oko jest słabe, muszą przejść specjalistyczną diagnostykę neurologiczną.
Schorzenia wzroku należą do najczęstszych zaburzeń u dzieci w wieku przedszkolnym. Brak skuteczności profilaktyki może wiązać się z nieodwracalnymi konsekwencjami już w życiu dorosłym, dlatego też na osobach dorosłych, które na co dzień pracują z dziećmi, spoczywa szczególna odpowiedzialność za ich zdrowie. Rola pediatrów, lekarzy rodzinnych i pielęgniarek w pośredniczeniu między rodzicami a okulistami jest bezcenna. Bez ich pomocy trudno byłoby szczególnie dzieciom dostrzec, że słabiej widzą. Nie mając bowiem porównania, swój sposób widzenia traktują jak prawidłowy.
Wczorajsza konferencja to początek cyklu spotkań na temat profilaktyki i leczenia zaburzeń ostrości wzroku najmłodszych. Wicemarszałek Kleszczewski zapowiedział przeprowadzenie akcji umożliwiającej badanie wzroku dzieci w jednostkach podległych. W tym obszarze wciąż jeszcze wiele pozostaje do zrobienia.
