Współpraca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Zespołami Ratownictwa Medycznego

29.01.2018
Tomasz Janus, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe

Wprowadzenie

W obrębie Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego (HEMS) funkcjonują 22 bazy:

  • 4 bazy całodobowe: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk,
  • 5 baz funkcjonujących w godzinach 7.00-20.00: Białystok, Lublin, Szczecin, Poznań, Olsztyn,
  • 12 baz funkcjonujących od wschodu do zachodu słońca (ale nie wcześniej niż od 7.00 i nie później niż do 20.00): Bydgoszcz, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski, Płock, Łódź, Sokołów Podlaski, Sanok, Suwałki, Gliwice, Ostrów Wielkopolski, Opole, Kielce,
  • 1 baza sezonowa (uruchamiana w sezonie letnim): Koszalin.

W poniższym artykule przedstawiono zasady optymalnej współpracy pomiędzy Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym (LPR) a Zespołami Ratownictwa Medycznego (ZRM).

Loty HEMS w dzień i w nocy

Loty HEMS (ang. Helicopter Emergency Medical Service) w dzień są realizowane bezpośrednio do miejsca zdarzenia. Obecność straży pożarnej nie jest wymagana do zabezpieczenia miejsca do lądowania (choć OSP/PSP są bardzo często obecne na miejscu zdarzenia). W przypadku zdarzenia w dzień nie należy tracić czasu na poszukiwanie miejsca do lądowania – ostateczną decyzję co do miejsca przyziemienia podejmuje pilot po konsultacji z ratownikiem dyżurnym. Miejsce, które „z poziomu ziemi” wydaje się idealne, z powietrza może wyglądać gorzej (i odwrotnie). W nocy natomiast lądowanie odbywa się na:

  • miejscach gminnych,
  • całodobowych lądowiskach przyszpitalnych (lądowiskach dysponujących odpowiednim oświetleniem),
  • lotniskach (zarówno cywilnych, jak i wojskowych),
  • bezpośrednio w miejscu zdarzenia: w sytuacji zdarzeń masowych/katastrof, wypadku na drodze dwujezdniowej/autostradzie, a także gdy pilot posiada odpowiednio duży nalot w misjach nocnych HEMS.

Miejsca gminne to wyznaczone w każdej gminie tereny przeznaczone do lądowania śmigłowca w nocy. W większości są to boiska lub duże pola/łąki. Na miejscach gminnych w nocy obecność straży pożarnej jest obowiązkowa – PSP/OSP zabezpiecza i odpowiednio oświetla teren, co zarówno podnosi bezpieczeństwo operacji lądowania i startu, jak i ułatwia lokalizację takiego miejsca z powietrza.

Lista miejsc gminnych w całej Polsce jest dostępna na stronie LPR.

W przypadku pracy w danym rejonie operacyjnym warto znać okoliczne miejsca gminne, aby uniknąć (czasem czasochłonnego) lokalizowania terenu do lądowania w nocy.

Jak już wspomniano, w warunkach nocnych (również w asyście straży pożarnej) możliwe jest także lądowanie bezpośrednio w miejscu zdarzenia w przypadku:

  • zdarzenia masowego/katastrofy,
  • wypadku na drodze dwujezdniowej/autostradzie,
  • gdy pilot posiada odpowiednio duży nalot w misjach nocnych HEMS.

Warto jednak zwrócić uwagę, że gdy załoga HEMS podejmie decyzję, że lądowanie bezpośrednio w miejscu zdarzenia jest niemożliwe – przejęcie pacjenta odbywa się na najbliższym miejscu gminnym, całodobowym lądowisku przyszpitalnym lub lotnisku.

W przypadku lądowania na całodobowych lądowiskach przyszpitalnych i lotniskach obecność straży pożarnej nie jest wymagana.

Miejsce lądowania w nocy jest wybierane przez ratownika dyżurnego i pilota już w trakcie przyjęcia zgłoszenia od dyspozytora medycznego, a następnie weryfikowane z powietrza.

Wezwanie HEMS

Należy zaznaczyć, że pacjentów może uratować jak najszybsze wdrożenie krytycznych procedur, a także jak najszybszy transport do ośrodka docelowego. Sam wybór środka transportu nie ma niestety właściwości terapeutycznych.

Ogromną zaletę HEMS stanowi prędkość lotu – około 220 km/h (w zależności od wielu zmiennych, np. siły i kierunku wiatru), a także fakt, że przemieszczanie się śmigłowca nie jest zależne od infrastruktury drogowej i natężenia ruchu. Warto jednak zwrócić uwagę, iż do czasu dotarcia HEMS, poza samą odległością, należy doliczyć także przyjęcie wezwania przez ratownika dyżurnego, dotankowanie paliwa przy lotach na dalszą odległość, start, zlokalizowanie zespołu, lądowanie, następnie powtórny start, lądowanie oraz (w niektórych przypadkach) przekazanie pacjenta do zespołu transportowego, który przewiezie pacjenta z lądowiska na SOR. W związku z powyższym transport pacjenta z miejsca zdarzenia należy postrzegać globalnie, traktując ten złożony proces jak całość, a nie tylko przez pryzmat czasu, jaki z pacjentem spędza jeden zespół. Istotnym ograniczeniem dla misji HEMS jest także pogoda – istnieje precyzyjne, nieprzekraczalne minimum meteorologiczne, które musi być spełnione, aby śmigłowiec mógł wystartować i kontynuować misję.

Z tego powodu niezwykle istotne jest oszacowanie przez ZRM i dyspozytora medycznego zarówno korzyści, jak i potencjalnych strat dla pacjenta związanych z transportem drogą lotniczą.

Poniżej przedstawiono kilka przykładów trafnych decyzji ZRM i dyspozytora medycznego.

1. ZRM został zadysponowany do pacjenta z bólem w klatce piersiowej. Po wykonaniu 12-odprowadzeniowego EKG u pacjenta stwierdzono STEMI. Niestety najbliższa pracownia hemodynamiki była nieczynna, a kolejna – oddalona o około 80 kilometrów. Bezpośrednio po wykonaniu teletransmisji i uzyskaniu potwierdzenia o możliwości przewiezienia pacjenta do pracowni hemodynamicznej został zadysponowany LPR. Kontynuowano wykonywanie medycznych czynności ratunkowych w trakcie dolotu śmigłowca. HEMS wylądował 3 minuty od momentu zabezpieczenia i przeniesienia pacjenta do karetki.

2. ZRM został zadysponowany do pacjenta z penetrującym urazem gałki ocznej (miejsce interwencji: fabryka metalurgiczna). W trakcie przyjmowania wezwania zespół poprosił dyspozytora medycznego o sprawdzenie listy szpitali z dyżurującym oddziałem okulistycznym. W trakcie dojazdu ZRM otrzymał informację, iż najbliższy szpital z odpowiednim oddziałem znajduje się w odległości 70 kilometrów od miejsca wezwania. Ze względu na znaczą odległość ZRM poprosił o wezwanie HEMS jeszcze przed dotarciem do pacjenta. U poszkodowanego stwierdzono ciężki, penetrujący uraz gałki ocznej; pacjenta przekazano zespołowi HEMS chwilę po jego zabezpieczeniu.

3. ZRM został zadysponowany do wypadku samochodowego. Zderzenie czołowe (samochód osobowy) z drzewem, jeden poszkodowany, nieprzytomny, zakleszczony, w trakcie ewakuacji przez straż pożarną. ZRM zdecydował o zadysponowaniu HEMS jeszcze w trakcie ewakuacji poszkodowanego z samochodu. W trakcie lądowania śmigłowca straż pożarna nadal rozcinała samochód. Pacjent został zaintubowany przez lekarza HEMS i przetransportowany do najbliższego ośrodka neurochirugicznego z podejrzeniem masywnego urazu czaszkowo-mózgowego.

4. Zespół podstawowy został zadysponowany do chorego w stanie padaczkowym (z relacji rodziny: kilka napadów padaczkowych bez odzyskania świadomości). W rejonie nie był dostępny zespół S. Dyspozytor medyczny równocześnie zadysponował HEMS. Zespół podstawowy przeprowadził ocenę ABCDE, potwierdził rozpoznanie stanu padaczkowego i wdrożył medyczne czynności ratunkowe w ramach kompetencji zespołu P. Jednocześnie używając radia nasobnego, poinformował HEMS o stanie pacjenta. Dzięki temu zespół HEMS mógł podjąć decyzję o intubacji jeszcze w trakcie dolotu – zespół P poproszono o preoksygenację pacjenta, a lekarz HEMS przygotował jeszcze przed lądowaniem cały zestaw do intubacji, a także potrzebne leki (propofol, fentanyl, suksametonium, rokuronium).

Niestety, zdarzają się także sytuacje, kiedy wezwanie HEMS (paradoksalnie) powoduje opóźnienie dotarcia pacjenta do szpitala.

1. ZRM został zadysponowany do pacjenta z izolowanym urazem tępym jamy brzusznej. Pacjent we wstrząsie, ciśnienie 90/60 mm Hg, tętno 130 uderzeń/minutę, blada, spocona skóra, tachypnoë. Do najbliższego SOR zespół miał 10 minut dojazdu, mimo to postanowiono zadysponować HEMS, który doleciał po 17 minutach, w trakcie których ZRM oczekiwał w miejscu wezwania.

2. ZRM został zadysponowany do wypadku komunikacyjnego – jeden poszkodowany, nieprzytomny, zakleszczony w samochodzie. Po długiej ewakuacji pacjenta przeniesiono do karetki. Lekarz ZRM S rozpoznał masywny uraz czaszkowo-mózgowy, ranę ciętą skóry głowy, a także złamanie przedramienia lewego i podudzia prawego. Pomimo stwierdzenia, iż głównym urazem jest uraz czaszkowo-mózgowy, i świadomości, że najbliższy oddział neurochirurgiczny znajduje się w odległości ponad 70 km, HEMS wezwano dopiero po pełnym zabezpieczeniu pacjenta: wykonano intubację dotchawiczą, zabezpieczono złamania, a nawet zaopatrzono niewielkie krwawienie ze skóry głowy. W rezultacie – zespół z w pełni zabezpieczonym pacjentem „bezczynnie” oczekiwał na HEMS przez ponad 20 minut.

3. ZRM został zadysponowany do pacjenta z podejrzeniem udaru. Po przybyciu zespołu potwierdzono wstępne rozpoznanie; pacjent był wydolny krążeniowo-oddechowo. Do najbliższego szpitala z odziałem neurologii ZRM miał około 25 minut jazdy. HEMS stacjonujący na południe od zdarzenia nie mógł wystartować ze względu na złe warunki meteorologiczne. Został zadysponowany HEMS stacjonujący w bazie znajdującej się na północ od zdarzenia – czas samego dolotu: 40 minut. Należy dodatkowo doliczyć czas na dotankowanie (ze względu na znaczną odległość), operacje startów, lądowań, czas potrzebny na zbadanie i zabezpieczenie pacjenta w śmigłowcu. Ostatecznie – pacjent trafił do szpitala ponad godzinę od wezwania HEMS.

4. Zespół HEMS został zadysponowany jednoczasowo z ZRM (czas dotarcia zespołu naziemnego – około 5 minut) do dziecka, które, jak wynikało z wywiadu uzyskanego od świadków zdarzenia, zostało przygniecione przez masywną betonową płytę. Dyspozytor medyczny podjął decyzję o jednoczasowym dysponowaniu HEMS z uwagi na dużą odległość od miejsca zdarzenia do najbliższego szpitala z oddziałem chirurgii dziecięcej oraz długi czas dolotu HEMS do miejsca wypadku – około 35 min. Po dotarciu ZRM do poszkodowanego okazało się, że wypadkowi uległo kilkuletnie dziecko, jednakże obrażenia, jakich doznało, ograniczały się do urazów zamkniętych jednego podudzia. ZRM zabezpieczył poszkodowanego, przetransportował do ambulansu i podjął decyzję o oczekiwaniu w miejscu zdarzenia na HEMS. Niestety nie poinformowano ani dyspozytora medycznego, ani HEMS o stanie pacjenta. Rodzicom dziecka nie udzielono informacji o braku możliwości zabrania ich na pokład śmigłowca razem z dzieckiem (informację taką ratownik dyżurny HEMS przekazał dyspozytorowi medycznemu w momencie przyjmowania zgłoszenia). Po wylądowaniu zespół HEMS potwierdził obrażenia rozpoznane przez ZRM (dziecko wydolne krążeniowo-oddechowo, bez wskazań do wdrażania działań ratujących życie w miejscu zdarzenia oraz bez konieczności pilnych interwencji chirurgicznych podejmowanych w szpitalu przed przybyciem opiekunów prawnych). Rodzice dziecka nie wyrazili zgody na transport pacjenta drogą powietrzną bez ich nadzoru.

5. Zespół HEMS został zadysponowany jednoczasowo z naziemnym ZRM do małoletniego pacjenta, który został postrzelony z broni pneumatycznej w jamę brzuszną. W trakcie przyjęcia zgłoszenia ratownik dyżurny HEMS ustalił z dyspozytorem medycznym, że lądowanie nastąpi w sąsiedztwie miejsca zdarzenia. Po dotarciu na miejsce ZRM zabezpieczył pacjenta, przeniósł go do ambulansu i bez konsultacji z załogą HEMS, samowolnie przemieścił się w miejsce, które według załogi było miejscem gminnym, przeznaczonym na lądowanie śmigłowca. Z uwagi na brak łączności w trakcie dolotu HEMS powiadomiono o zmianie miejsca spotkania dopiero nad miejscowością, w której doszło do wypadku. Ratownik dyżurny wraz z pilotem po otrzymaniu informacji o lokalizacji zespołu ustalili współrzędne miejsca gminnego znajdującego się w danej miejscowości oraz uzyskali od ZRM potwierdzenie, że znajduje się on na miejscu gminnym. Załoga HEMS nie mogąc zlokalizować z powietrza ambulansu, ponownie poprosiła o podanie jego lokalizacji, która okazała się inna niż podana początkowo. Zespół ambulansu udał się, jak się okazało, na stare lądowisko lotnictwa agralnego, które – jak sądzili – pełniło funkcję miejsca gminnego. Zlokalizowanie miejsca, w którym w tym momencie znajdował się pacjent, było możliwe tylko dlatego, że pilot dyżurny dobrze znał ten teren.

W trakcie dolotu

Bardzo istotna jest łączność na kanale ogólnopolskim – zespół HEMS może przekazać szacunkowy czas dolotu, natomiast ZRM – przekazuje informacje o stanie pacjenta, a także pomaga w lokalizacji miejsca zdarzenia. Zwięzły komunikat – zaledwie kilkanaście słów – od ZRM pozwala załodze HEMS ustalić priorytety terapeutyczne, podjąć decyzję odnośnie do sprzętu, który zostanie zabrany ze śmigłowca, a także umożliwia zabranie leków, które z dużym prawdopodobieństwem trzeba będzie podać (leki do intubacji czy kwas traneksamowy w przypadku podejrzenia istotnego krwawienia).

Bardzo pomocny jest rekomendowany przez ATLS (Advanced Trauma Life Support) i ETC (European Trauma Course) akronim AT-MIST:

A (age) – wiek,
T (time of injury) – czas powstania urazu (opcjonalnie),
M (mechanism of injury) – mechanizm urazu,
I (injuries) – urazy (stwierdzone lub podejrzewane),
S (symptoms) – objawy,
T (treatment) – wdrożone działania/sugestie konieczności wykonania danych działań.

Komunikaty przekazywane drogą radiową powinny być zwięzłe i treściwe; przykładowo:

  • Ratownik 12, Zespół W xx-xx,
  • Ratownik 12, zgłaszamy się,
  • poszkodowany NN, lat około 40, upadek z wysokości około 5 metrów, podejrzenie krwawienia do jamy brzusznej, niestabilna miednica, wstrząs, ciśnienie skurczowe około 70, płyny przez wkłucie doszpikowe, nie można się podkłuć,
  • zrozumieliśmy: podejrzenie wstrząsu krwotocznego, będziemy na miejscu za 6 minut,
  • 6 minut, zrozumieliśmy.

Warto zauważyć, że w powyższym przykładzie zastosowano powtarzanie/parafrazowanie przekazywanych treści (aby uniknąć błędów związanych ze złym zrozumieniem przekazu spowodowanym np. zakłóceniami radiowymi).

Bardzo ważne jest także, aby ZRM w trakcie dolotu HEMS utrzymywał łączność ze swoim dyspozytorem medycznym, który wskazuje miejsce transportu pacjenta (Art. 44. Ustęp 1. Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym: Zespół ratownictwa medycznego transportuje osobę w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego lub do szpitala wskazanego przez dyspozytora medycznego lub lekarza koordynatora medycznego). Jeśli dyspozytor medyczny nie został dostatecznie poinformowany o stanie pacjenta, może mieć trudności ze wskazaniem miejsca docelowego transportu lub nawet wskaże nieoptymalne miejsce.

Wypatrzenie ZRM z powietrza jest czasem trudne – jeśli służby pracujące na miejscu obserwują nadlatujący śmigłowiec, to informowanie załogi HEMS o wzajemnym położeniu jest bardzo pomocne. Punktem odniesienia powinno być miejsce, gdzie siedzi pilot (np. Ratownik 12, Zespół W xx-xx, widzimy was, jesteśmy na waszej trzeciej). Jeżeli karetka jest zaparkowana w gęstej zabudowie, to – o ile jest to możliwe – warto się nieznacznie przemieścić i zaparkować na nieco bardziej odsłoniętym terenie (np. polu lub łące). Wzajemne zlokalizowanie się i nawiązanie łączności przez radio na kanale ogólnopolskim (169 000 MHz) może także umożliwić lądowanie lub je ułatwić, jeśli np. załoga HEMS poprosi o przemieszczenie ambulansu na obrzeża terenu zabudowanego (np. Zespół W xx-xx, Ratownik 12, przemieśćcie się na koniec zabudowań na drodze wylotowej na miejscowość x).

Niestety czasem zdarzają się sytuacje, gdy zespół „bezczynnie” oczekuje na przylot HEMS np. 20 minut, a następnie 10 minut załoga śmigłowca spędza na podstawowym zabezpieczeniu poszkodowanego, np. rozcinając ubranie lub podając leki przeciwbólowe („bo myśleliśmy, że przylecicie i zrobicie wszystko po swojemu”). Lekarz i ratownik dyżurny HEMS wykonują te same czynności, które może wykonać zespół podstawowy (z nielicznymi wyjątkami, takimi jak np. intubacja w przypadkach innych niż NZK czy wykonanie drenażu klatki piersiowej).

O ile sytuacja pozwala – w trakcie dolotu należy przygotować dokumentację z podjętych medycznych czynności ratunkowych.

Podsumowując: w trakcie dolotu HEMS należy przełączyć radio na kanał ogólnopolski (169 000 MHz) i postarać się wykonać jak najwięcej medycznych czynności ratunkowych przed przybyciem załogi śmigłowca.

W trakcie działań na ziemi

Nie wolno podchodzić do śmigłowca, gdy pracuje wirnik. Należy podjeżdżać do śmigłowca karetką powoli i tylko na wyraźny znak ratownika dyżurnego, a w trakcie podjeżdżania uważnie obserwować, co sygnalizuje ratownik dyżurny i/lub pilot.

Nawet delikatne uderzenie w łopaty spowoduje wyłączenie śmigłowca z eksploatacji, konieczność transportu pacjenta drogą lądową i czasowy brak wsparcia danego śmigłowca w rejonie operacyjnym.

Pacjenta można przełożyć do śmigłowca poprzez wysunięcie noszy z boku lub z tyłu. Decyzję o sposobie przetransportowania pacjenta do śmigłowca i o sposobie przełożenia go na pokład każdorazowo podejmuje załoga HEMS (ryc. 1–4).


Ryc. 1. Przekazywanie pacjenta – wysunięcie noszy z boku śmigłowca (fot. Justyna Sochacka [LPR]).


Ryc. 2. Przekazywanie pacjenta – wysunięcie noszy z tyłu śmigłowca (źródło: Fotografia Ratownicza, Waldemar Szańkowski [opublikowano za zgodą Autora]).

Preferowany sposób przełożenia pacjenta polega na wysunięciu noszy z boku śmigłowca. Ten dostęp jest wygodniejszy i obarczony niewielkim ryzykiem uszkodzenia śmigłowca.

Czasem jednak załogę śmigłowca stanowią cztery osoby, co jest związane z koniecznością wstawienia dodatkowego fotela (a przez to niemożnością wysunięcia noszy z boku śmigłowca). Podczas większości dyżurów załogę stanowią trzy osoby, jednak w przypadku np. szkolenia nowych pilotów, ratowników czy sprawdzianów okresowych dołącza dodatkowa osoba. W takiej sytuacji pacjenta wysuwa się na noszach z tyłu śmigłowca (pod belką ogonową).


Ryc. 3. Tył śmigłowca – widok po wysunięciu noszy. Warto zwrócić uwagę na siłownik otwierający i mocowanie drzwi (fot. Andrzej Mącznik [LPR]).

Niestety, przekładanie pacjenta w ten sposób jest dużo mniej wygodne, a także (co najważniejsze) związane ze zwiększonym ryzykiem uszkodzenia śmigłowca.

Uszkodzeniu mogą ulec następujące elementy:

  • mocowanie drzwi (maksymalny dopuszczalny nacisk na drzwi to zaledwie 3 kg, nie wolno się o nie opierać!),
  • anteny.


Ryc. 4. Widok na belkę ogonową i anteny, które mogą ulec uszkodzeniu w trakcie przekazywania pacjenta przy wysunięciu noszy z tyłu śmigłowca (fot. Andrzej Mącznik [LPR]).

Uszkodzenie małej, czarnej anteny (widocznej z prawej strony) powoduje wyłączenie śmigłowca z eksploatacji, podobnie jak uszkodzenie białych, poziomych, symetrycznych anten (z lewej), które wyglądają jak uchwyty.

Loty ”na spotkanie” (rendez-vous)

Aby przyspieszyć przyjazd pacjenta do szpitala i/lub ułatwić zlokalizowanie ZRM w ciągu dnia, ratownik dyżurny HEMS w momencie przyjmowania zgłoszenia od dyspozytora medycznego może zasugerować przemieszczenie się ZRM do danej miejscowości i/lub w konkretne miejsce (np. boisko w danej miejscowości, droga wylotowa z miejscowości x do miejscowości y itd.).

Lot ”na spotkanie” może także zainicjować wzywający ZRM:

  • gdy ZRM dysponuje HEMS przez swojego dyspozytora medycznego, może zasugerować gotowość do wyjechania ”na spotkanie”,
  • gdy HEMS został już zadysponowany i jest w trakcie dolotu (w zależności od zasięgu radia ZRM może się zwrócić do swojego dyspozytora medycznego z prośbą o przekazanie takiej sugestii HEMS lub zwrócić się do załogi HEMS bezpośrednio).

Proponując lot ”na spotkanie”, należy unikać określeń typu: „spotkajmy się tam, gdzie zawsze”. Nigdy też nie należy podejmować decyzji o locie ”na spotkanie” samodzielnie – jest to wspólna decyzja ZRM–dyspozytor medyczny–LPR. Ponadto nie wolno samowolnie zmieniać miejsca umówionego spotkania.

Skrócenie czasu przekazania pacjenta poprzez lot ”na spotkanie” nie może się odbywać kosztem zabezpieczenia pacjenta. Ważniejsze jest odpowiednie zabezpieczenie pacjenta, a nie „spektakularne” (pod względem operacyjnym) akcje.

Przy lotach ”na spotkanie” niezwykle istotna jest łączność na kanale ogólnopolskim (169 000 MHz). W przypadku pogorszenia się stanu pacjenta może zaistnieć konieczność zatrzymania ZRM przed osiągnięciem miejsca spotkania, co przy braku łączności radiowej powoduje ogromne trudności z lokalizacją zespołu.

Plusy lotów ”na spotkanie”:

  • przyspieszenie dotarcia pacjenta do szpitala,
  • łatwiejsza (czasem) lokalizacja ZRM z powietrza,
  • zwiększenie bezpieczeństwa (czasem) wykonywania operacji lądowania i startu (w przypadku lotu ”na spotkanie” na miejsce gminne, odsłonięte pole czy lądowisko przyszpitalne),
  • umożliwienie realizacji misji HEMS (czasem) – w przypadku niekorzystnych warunków pogodowych HEMS może także wylądować jak najbliżej miejsca zdarzenia (kilka–kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia – na tyle blisko, na ile pozwala pogoda) i umówić się z ZRM na spotkanie w określonym miejscu, gdzie warunki pogodowe umożliwiają prowadzenie operacji lotniczych.

Minusy lotów ”na spotkanie”:

  • ryzyko niedojechania ZRM na umówione miejsca z powodu pogorszenia się stanu pacjenta,
  • ryzyko podjęcia przez ZRM próby dojechania na miejsce spotkania „za wszelką cenę” – kosztem zabezpieczenia pacjenta,
  • ryzyko nieporozumienia (np. gdy w danej miejscowości są dwa boiska).

Loty do dzieci

Rodzic lub opiekun prawny nie może zostać zabrany na pokład śmigłowca ze względu na brak dodatkowego miejsca siedzącego. Transport dziecka drogą lotniczą zawsze oznacza bardzo stresującą rozłąkę dziecka z opiekunem.

Z tego powodu warto zadać sobie pytanie: czy zysk z transportu przez HEMS przewyższa ogromny stres (zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica/opiekuna) spowodowany rozłąką?

O ile sytuacja pozwala, należy także zapytać rodzica/opiekuna o zgodę na transport dziecka drogą lotniczą przed wezwaniem HEMS.

Przykładem „z życia” obrazującym sytuację, w której HEMS nie powinien być wzywany, było np. stabilne krążeniowo i oddechowo dziecko z oparzeniem niewielkiej powierzchni ciała; odległość do oddziału chirurgii dziecięcej – około 60 km. Czy w tym przypadku fakt, że dziecko trafiło kilka minut przed matką do szpitala, był wart rozłąki i ogromnego stresu dla obydwojga? Co więcej, dzieci, u których nie występuje stan bezpośredniego zagrożenia życia, w szpitalu oczekują na rozpoczęcie procedur diagnostycznych i terapeutycznych do czasu przyjazdu rodzica/opiekuna prawnego (i wyrażenia przez niego zgody na zabiegi). W sytuacjach wątpliwych ostateczną decyzję na miejscu zdarzenia podejmuje zespół HEMS.

Amputacje

HEMS nie powinien być dysponowany do pacjenta po amputacji kończyny – taki pacjent powinien trafić z miejsca zdarzenia do najbliższego SOR lub izby przyjęć szpitala w cel dokonania jego oceny oraz przeprowadzenia konsultacji z ośrodkiem wykonującym replantacje. Zadysponowanie HEMS będzie równoznaczne z transportem pacjenta do najbliższego SOR lub izby przyjęć. HEMS nie jest także jednostką pośredniczącą w konsultacji pacjenta z oddziałem wykonującym replantacje.

Przekazanie pacjenta na włączonym wirniku

W celu skrócenia czasu przekazania pacjenta zespół HEMS może rozważyć przejęcie pacjenta bez wyłączania silników (na włączonym wirniku). Jest to jednak procedura, którą można zastosować w dość nielicznych przypadkach.

  1. Miejsce musi być bezpieczne – nie istnieje ryzyko wtargnięcia przypadkowych osób lub pojazdów.
  2. Pacjent jest gotowy do transportu (konieczność wykonywania medycznych czynności ratunkowych jest ograniczona do absolutnego minimum).

W omawianej sytuacji ratownik dyżurny pozostaje przy śmigłowcu, a do ZRM udaje się lekarz. Warto podkreślić, że przy przekazywaniu pacjenta na włączonym wirniku absolutny priorytet ma bezpieczeństwo – w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia pilot wyłączy silniki.

Silniki zostaną także wyłączone, gdy zaistnieje konieczność wykonania dodatkowych medycznych czynności ratunkowych – istotne jest optymalne zabezpieczenie pacjenta ze względu na ograniczone możliwości wykonywania niektórych procedur w trakcie lotu. I znów – najważniejsze jest dobre przygotowanie pacjenta do transportu, a nie pozorowanie na siłę działań przypominających amerykański MEDEVAC w Afganistanie.

W wypracowaniu decyzji o przejęciu pacjenta na włączonym wirniku bardzo ważną rolę odgrywa komunikacja ZRM–LPR przez radio na kanale ogólnopolskim (169 000 MHz).

Podsumowanie

Najważniejsze aspekty optymalnej współpracy LPR–ZRM można zawrzeć w trzech słowach: bezpieczeństwo, czas, radio.

Bezpieczeństwo: nie wolno podchodzić do śmigłowca, gdy pracuje wirnik; należy podjeżdżać do śmigłowca karetką powoli i tylko na wyraźny znak ratownika dyżurnego. Nawet delikatne uderzenie w łopaty wirnika spowoduje wyłączenie śmigłowca z eksploatacji, konieczność transportu pacjenta drogą lądową i czasowy brak wsparcia danego śmigłowca w rejonie operacyjnym.

Czas: transport drogą lotniczą ma przyspieszyć, a nie opóźnić dostarczenie pacjenta do szpitala – pacjentów może uratować wdrożenie odpowiednich procedur, a nie użyty środek transportu. Przed telefonem do dyspozytora medycznego z prośbą o zadysponowanie HEMS należy się zastanowić, czy pacjent nie trafi do odpowiedniego ośrodka szybciej drogą lądową. Z drugiej strony – jeśli transport lotniczy może skrócić czas dotarcia do ośrodka docelowego lub pacjent wymaga wdrożenia działań, które wykraczają poza zakres kompetencji ratownika medycznego – należy dysponować HEMS jak najszybciej. Nie należy także opóźniać wezwania HEMS poprzez szukanie miejsca do lądowania.

Radio: Łączność radiowa na kanale ogólnopolskim (169 000 MHz) umożliwia przekazanie informacji o stanie pacjenta, a przez to odpowiednie przygotowanie zespołu HEMS jeszcze przed lądowaniem (np. ustalenie priorytetów terapeutycznych czy przygotowanie leków), a także szybką lokalizację zespołu w terenie. Bardzo pomaga, gdy zespół naziemny informuje o wzajemnym położeniu z perspektywy miejsca dla pilota (np. jesteśmy na waszej trzeciej).

Załącznik 1: Lista kontrola – współpraca z HEMS

  1. Rodzic/opiekun prawny dziecka – zgoda na transport drogą lotniczą; zgoda na transport śmigłowcem przytomnych pacjentów dorosłych (zdarzają się odmowy!)
  2. Radio – kanał ogólnopolski (169 000 MHz)
  3. Informowanie dyspozytora medycznego o stanie pacjenta
  4. Informowanie HEMS o stanie pacjenta np. z użyciem akronimu AT-MIST:
  5. A (age) – wiek,
    T (time of injury) – czas powstania urazu (opcjonalnie),
    M (mechanism of injury) – mechanizm urazu,
    I (injuries) – urazy (stwierdzone lub podejrzewane),
    S (symptoms) – objawy,
    T (treatment) – wdrożone działania/sugestie konieczności wykonania danych działań.

  6. Włączenie sygnałów świetlnych i informowanie HEMS o wzajemnym położeniu z perspektywy miejsca dla pilota (np. jesteśmy na waszej trzeciej).


Załącznik 2: Kryptonimy wywoławcze śmigłowców
Białystok Ratownik 1
Bydgoszcz Ratownik 2
Gdańsk Ratownik 3
Gliwice Ratownik 4
Kielce Ratownik 5
Kraków Ratownik 6
Lublin Ratownik 7
Olsztyn Ratownik 8
Poznań Ratownik 9 
Sanok Ratownik 10
Szczecin Ratownik 11
Warszawa Ratownik 12
Wrocław Ratownik 13
Zielona Góra Ratownik 15
Łódź Ratownik 16
Suwałki Ratownik 17
Płock Ratownik 18
Sokołów Podlaski Ratownik 19
Śmigłowcowy Zespół Transportowy (Warszawa)* Ratownik 20
Ostrów Wielkopolski Ratownik 21
Koszalin (baza sezonowa) Ratownik 22
Opole Ratownik 23
Gorzów Wielkopolski Ratownik 24

* Śmigłowcowy Zespół Transportowy pełni dyżur w przypadku wyłączenia z dyżuru samolotu (z powodu np. usterki lub przeglądu). Śmigłowcowy Zespół Transportowy może realizować misje HEMS.

Autor dziękuje Andrzejowi Mącznikowi, Przemysławowi Pomiankowi, Krzysztofowi Griesmannowi, Tomaszowi Derkowskiemu, Tomaszowi Sikorze, Michałowi Kwaśnemu, Dariuszowi Tatarowskiemu i Justynie Sochackiej za wkład w powstanie artykułu.

Zobacz także

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.