×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Gaszenie ognia benzyną

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Nawet jeśli pielęgniarki i rząd dojdą do porozumienia, może ono wywołać konflikty z pozostałymi grupami zawodowymi pracującymi w szpitalach. Zarówno „Solidarność”, jak i OPZZ nie wykluczają protestów na jesieni, problemów przy podpisywaniu porozumień z organizacjami związkowymi boją się też dyrektorzy szpitali.

protest pielęgniarek

Protest pielęgniarek i personelu medycznego, Lublin 12.05.2015 r. / fot. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta

Podczas gdy Ministerstwo Zdrowia próbuje dogadać się z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych (najbliższe spotkanie – w poniedziałek), w ochronie zdrowia narasta konflikt. Dwa główne związki zawodowe skupiające średni personel medyczny – OPZZ i „Solidarność” – są oburzone, że nie zostały zaproszone do rozmów, a grupy zawodowe, które te związki reprezentują, nie są uwzględnione w planowanych podwyżkach.

– Zdumiewające są zwłaszcza okoliczności, w których prowadzone są rozmowy pielęgniarek z rządem – mówi Urszula Michalska, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej (związana z OPZZ). – Oczywiście, że uważamy, iż pielęgniarkom i położnym należą się podwyżki. Ale nie rozumiemy, jak można wykluczać z nich pozostałych pracowników, którzy jak laboranci czy fizjoterapeuci często zarabiają niewiele ponad płacę minimalną. W głowie nam się to nie mieści.

Zarówno Urszula Michalska, jak i Maria Ochman z sekcji ochrony zdrowia „Solidarności” zgodnie opowiadają, że jeszcze w lutym reprezentowane przez nich związki planowały wspólną akcję z pielęgniarkami.

Miała on doprowadzić do systematycznego wzrostu nakładów na opiekę zdrowotną, zerwania z plagą umów śmieciowych, wyodrębnienia kosztów pracy pracowników medycznych w cenie świadczenia zdrowotnego, a także włączenia pracy pielęgniarki i położnej do systemu zamawiania świadczeń przez NFZ. – Dzień przed konferencją prasową w tej sprawie pielęgniarki z naszego porozumienia się wycofały – mówi Ochman.

Równocześnie pielęgniarki podjęły rozmowy z rządem. Tyle, że zamiast żądanych przez nie 1500 zł do podstawy wynagrodzenia, rząd proponuje 300 zł brutto. Pielęgniarki pracujące w szpitalach miałyby ten dodatek dostać od września, w POZ – od stycznia 2016 roku. – Koleżanki w tych rozmowach zgłosiły nierealistyczne postulaty. Występując same wywalczyły podwyżki, które są po pierwsze bardzo niskie, po drugie tymczasowe, po trzecie skonstruowane tak, że narażą pielęgniarki i położne na ostracyzm ze strony kolegów – mówi Ochman.

Protestują też organizacje zrzeszające pracodawców. Dyrektorzy szpitali z organizacji Pracodawcy RP podkreślają, że podwyżki dla tylko jednej grupy zawodowej wywołają konflikty w placówkach i eskalację żądań finansowych wszystkich grup zawodowych. – Nie wykluczam protestów pracowników medycznych we wrześniu. Nie potrafię powiedzieć, czy byłyby to akcje towarzyszące ewentualnym protestom pielęgniarek i położnych, czy też od nich niezależne – mówi Michalska. – Jeśli rozmawia się o podwyżkach w ochronie zdrowia, to należy szukać rozwiązań systemowych, a nie doraźnych.

Czy na przebieg rozmów wpływają zbliżające się wybory? Zdecydowanie tak. Zarówno rząd, jak związki zawodowe pamiętają jeszcze, że w 2007 roku założony przez pielęgniarki obóz pod Kancelarią Premiera i masowe protesty personelu średniego doprowadziły (zdaniem wielu komentatorów) do przegranej PiS w wyborach. Trzy lata później, przed drugą turą wyborów prezydenckich pielęgniarki wywalczyły podwyżki, które w znacznej części trafiły do nich (zgodnie z ówczesną nowelizacją ustawy o ZOZ-ach: 40 proc. dodatkowych środków trafiających do szpitala miało iść na fundusz płac, z czego 75 proc. dla pielęgniarek i położnych, reszta – dla pozostałych pracowników).

– To nie są czasy na masowe protesty pielęgniarek i położnych, takie z jakimi mieliśmy do czynienia w czasach „białego miasteczka”. Nie wykluczam jednak konfliktów na poziomie szpitala, rozbicia solidarności personelu – komentuje Maria Ochman.

Związki twierdzą, że gdyby rozporządzenie zostało ogłoszone w takim kształcie, jak zaproponowało MZ, może trafić przed Trybunał. Projekt rozporządzenia nie tylko uprzywilejowuje jedną grupę zawodową, ale jest też sprzeczny z ustawą o świadczeniach medycznych, gdzie expresis verbis jest powiedziane, że środki z NFZ są przeznaczane na świadczenia, a nie bezpośrednio na płace.

– Nierówności dotyczą też samej grupy zawodowej pielęgniarek. Znam szpitale, w których pracują pielęgniarki, a OZZPiP nie ma. Działa OPZZ lub „Solidarność”, i to do nich należą pielęgniarki – wskazuje Ochman. – Zgodnie z projektem rozporządzenia ministra zdrowia, będą one z rozmów o podwyżkach wykluczone, tylko dlatego, że należą do niewłaściwego związku.

31.07.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta