×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

A gdyby tak w referendum zapytać o zdrowie?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Niebawem, 6 września ma się odbyć referendum. Pojawiają się pomysły, by rozszerzyć listę pytań o kilka zasadniczych kwestii, do których ochrona zdrowia niewątpliwie należy. Może rzeczywiście warto byłoby zapytać Polaków, w jakim kierunku powinna się ona zmieniać.


Małgorzata Solecka. Fot. arch. wł.

Zbliżające się referendum ma dotyczyć jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii z budżetu i zmian w ordynacji podatkowej. To kukułcze jajo, którego tak naprawdę nikt nie chce, co widać po ospałości agitacji przedreferendalnej, będzie kosztować ponad 100 mln zł.

Pojawiają się kolejne głosy za rozszerzeniem listy pytań. Swoje propozycje zgłaszają m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz Janusz Palikot. A część komentatorów podpowiada, że może w ogóle wydłużyć listę pytań do kilkunastu i odpytać Polaków w innych, zasadniczych kwestiach.

Ochrona zdrowia do takich z pewnością należy. Oto kilka podpowiedzi na wypadek, gdyby prezydent Andrzej Duda lub któryś z jego doradców czytali „Medycynę Praktyczną”.

O co nie pytać...

Po pierwsze, jakich pytań się wystrzegać: „Czy jesteś za tym, żeby bezpłatne leczenie przysługiwało każdemu, kto zgłosi się do publicznej placówki medycznej?”, albo „Czy jesteś za tym, żeby w służbie zdrowia było lepiej?”.

Może i nie trzeba byłoby doradzać, jak nie formułować pytań referendalnych, gdyby nie jedno kuriozalne, które już znalazło się w zestawie – o rozstrzyganie wątpliwości na korzyść podatnika. Nie dość, że to pytanie jest już nieaktualne (w międzyczasie uchwalono zmiany w przepisach podatkowych), to jeszcze od początku budziło wątpliwości – jak można zadawać pytanie o coś tak oczywistego w państwie prawa jak to, że wątpliwości muszą być rozstrzygane na korzyść obywatela?

Nie dopisujmy też pytań dotyczących kwestii, które są być może ważne dla systemu i jego sprawności, ale z punktu widzenia obywatela nie mają żadnego znaczenia – takich jak pomysł likwidacji NFZ i przekazania pieniędzy na ochronę zdrowia do budżetu. Nie proponujmy też Polakom, by wypowiadali się w kwestiach, w których są laikami – na przykład, czy popierają wprowadzenie na listę szczepień finansowanych z pieniędzy publicznych szczepionek przeciwko większej niż do tej pory liczbie chorób, albo czy są za legalizacją leczniczej marihuany. Nie wchodźmy w kwestie światopoglądowe, które powinny być rozstrzygane w sumieniu – penalizacja aborcji, dopuszczalność metody in vitro etc.

… a co warto rozważyć

Są jednak pytania, które warto byłoby zadać – zwłaszcza, jeśli politycy mieliby wolę przeprowadzania rzeczywistych, a nie pozorowanych zmian w systemie.

Pierwszym z nich byłoby pytanie o źródła finansowania rosnących potrzeb zdrowotnych. Warto byłoby zapytać Polaków, czy wolą stopniowe podwyższanie składki zdrowotnej (czy też podatku, z którego będą pokrywane wydatki na zdrowie), czy może raczej opowiadają się za tym, by wprowadzić możliwość dodatkowego ubezpieczania się albo współpłacenia za świadczenia medyczne do określonego poziomu. Co prawda można przewidzieć odpowiedź większości (podwyżka składki/podatku) – ale to w niczym nie przeszkadza, jak widać po obowiązującym zestawie pytań referendalnych (oprócz pytania podatkowego, także odpowiedź na pytanie o finansowanie partii z budżetu wydaje się być z góry przesądzona).

Kolejne pytanie – o społeczny nadzór nad dziesiątkami miliardów złotych, wydawanych na ochronę zdrowia. Dziś tych przepływów, poza okazjonalnymi kontrolami Najwyższej Izby Kontroli, nie sprawdza nikt. Nie od rzeczy byłoby, gdyby przy okazji wyborów do rad sejmików Polacy wybierali też rady społeczne z uprawnieniami do kontrolowania finansów ochrony zdrowia na poziomie województw.

Warto też zapytać (choćby po to, by móc w przyszłości powoływać się na opinię większości) o to, jak radzić sobie z niedoborami kadry medycznej – zarówno lekarzy, jak i (zwłaszcza) pielęgniarek. W perspektywie dziesięciu, dwudziestu lat, nawet jeśli Polska zacznie kształcić znacząco większą liczbę specjalistów niż w tej chwili, a pensje pójdą w górę – i tak czeka nas prawdziwy kryzys demograficzny w zawodach medycznych. To co prawda bardziej kwestia związana z polityką imigracyjną, której (też) nie mamy, ale zawody medyczne powinny się znaleźć na liście „pożądanych” – takich, które otwierają drogę do legalnego osiedlania się w Polsce i podejmowania pracy, oczywiście po weryfikacji umiejętności i zdobytego wykształcenia.

Niezbędna odpowiedź

A jeśli politycy nie przewidują – w perspektywie najbliższych kilku lat – żadnych rzeczywistych zmian w systemie, które doprowadziłyby do radykalnej poprawy jego funkcjonowania, należałoby chyba zadać w referendum pytanie, od czego zacząć „wygaszanie” publicznego systemu ochrony zdrowia – od zmniejszenia zakresu świadczeń finansowanych z pieniędzy publicznych, dalszego zwiększania poziomu dopłat do leków ze strony pacjentów, wydłużenia kolejek do specjalistów, zamykania wysokospecjalistycznych szpitali…

Niezależnie od tego, czy pytania związane z ochroną zdrowia znajdą się w referendum, czy nie – i tak ktoś będzie musiał na nie odpowiedzieć. I to dość szybko.

08.09.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta