×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Porównujemy plany partii dotyczące służby zdrowia

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Wprawdzie dwie największe partie zapowiadają, że szczegóły programu wyborczego ujawnią we wrześniu, ale w zakresie ochrony zdrowia przynajmniej zręby programowe są znane od dawna. Co więcej – nic z nich jeszcze nie wyszło. Swoich zapowiedzi wyborczych w ochronie zdrowia nie zrealizowało ani PiS w 2005 roku, ani PO – od roku 2007.

fot. Krzysztof Koch / Agencja Gazeta

PiS: zatrzymanie prywatyzacji

PiS już w 2005 roku obiecywało likwidację NFZ i zapowiedź tę podtrzymuje w obecnej kampanii wyborczej. Szczegóły tej operacji nie są znane, natomiast wiadomo, że równie ważne, jak powrót do finansowania świadczeń zdrowotnych z budżetu państwa (via urzędy wojewódzkie) jest zatrzymanie prywatyzacji w ochronie zdrowia: nie będzie przekształceń, likwidacji i prywatyzacji placówek publicznych. Wojewodowie będą kontraktować świadczenia tylko w szpitalach publicznych, ewentualnie w prywatnych działających non-profit. Poradnie (również prywatne praktyki np. lekarzy POZ) będą mogły otrzymywać kontrakty, jeśli wykażą godziwą (czyli niezbyt wysoką) stopę zysku.

To najważniejsze punkty programu PiS – ale nie wiadomo, na ile są one akceptowane w samej partii, w której nie brakuje zwolenników rozwiązań rynkowych, bardziej przyjaznych choćby dla lekarzy, którzy na powrocie do systemu nakazowo-rozdzielczego straciliby najbardziej.

PO: wielka niewiadoma

Ciągle nie wiadomo, jaką kontrpropozycję przedstawi Platforma Obywatelska, która jest w podwójnie trudnej sytuacji. Nie zrealizowała żadnej z zasadniczych obietnic składanych w 2007 roku (choćby likwidacji czy podziału NFZ, wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych), zaś decyzje podejmowane w obszarze ochrony zdrowia przez osiem lat spowodowały, że Polska dołuje we wszystkich rankingach oceniających systemy zdrowotne krajów europejskich czy wysokorozwiniętych.

Pod żadnym innym względem nie wypadamy tak źle (pod niektórymi wręcz bardzo dobrze), co jest szczególnie kłopotliwe dla premier Ewy Kopacz, która osobiście odpowiada za większą część zaniechań i chybionych decyzji, jako minister zdrowia w latach 2007-2011. Platforma, pozycjonując się w stosunku do antyrynkowego PiS, nie może też przesadzić z hasłami liberalnymi – bo Polacy tego ani nie kupią, ani nawet nie chcą usłyszeć.

Kukiz: programu nie będzie

Na pewno byłoby warto wiedzieć, jak na ochronę zdrowia zapatruje się ugrupowanie Pawła Kukiza – choć poparcie dla niego systematycznie w sondażach maleje. Ciągle mieści się ono w przedziale 6-11 proc., więc przynajmniej teoretycznie „kukizowcy” nie tylko mogą wejść do Sejmu, ale również, jako możliwy koalicjant PiS, mieć coś do powiedzenia w następnym rządzie. Jeszcze w maju wydawało się, że program dla zdrowia Paweł Kukiz będzie miał – w każdym razie tak wynikało z zapowiedzi jego współpracowników. Na pierwszy ogień miała iść likwidacja kolejek do lekarzy. Jednak kilka tygodni później muzyk zdradził, że żadnego programu nie będzie, bo programy wyborcze to oszustwo (skądinąd trudno się z nim nie zgodzić), a on nie jest pralką, żeby musieć działać według programu.

Petru: walka z biurokracją

Zupełnie inne podejście prezentuje NowoczesnaPL – ugrupowanie skupione wokół Ryszarda Petru, które można określić jako „pozytywnie zbuntowanych”. W ostatni weekend sierpnia NowoczesnaPL będzie debatować w Gliwicach o koniecznych zmianach w ochronie zdrowia – wnioski z tego spotkania mają być rekomendacją programową ugrupowania, ale nam udało się ustalić najważniejsze założenia programu.

Małgorzata Solecka: Jak NowoczesnaPL ocenia funkcjonujący obecnie system ochrony zdrowia, jakie są jego słabe i mocne punkty?


Kamila Gasiuk-Pihowicz / fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta

Kamila Gasiuk-Pihowicz : Obecny system funkcjonuje fatalnie, że względów prawnych, organizacyjnych i finansowych, a także braków kadrowych. Mocne strony to zdolna kadra medyczna i duży potencjał logistyczny, tak publiczny jak i prywatny, ale słabe strony zdecydowanie przeważają. To przede wszystkim źle napisane regulacje, poddawane zmianom politycznym, pełne pseudoreform i interpretowane najczęściej na niekorzyść pacjenta.

Ale dużym problemem jest też odhumanizowanie medycyny i przekształcenie jej w „świadczenia zdrowotne”, a pacjenta w „świadczeniobiorcę”. Polskie prawo definiuje pacjenta jako „ osobę zwracającą się o udzielenie świadczeń zdrowotnych lub korzystającą ze świadczeń zdrowotnych udzielanych przez podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych lub osobę wykonującą zawód medyczny”. To podejście trzeba zmienić.

Kolejna kwestia to niedookreślony koszyk świadczeń gwarantowanych i przepaść pomiędzy tym co finansuje NFZ, a aktualną wiedzą medyczną. Prowadzi to nie tylko do obniżonego standardu leczenia, ale także do frustracji kadry medycznej, ograniczenia jej szans rozwoju zawodowego, marnotrawstwa sił i środków w oczekiwaniu na finansowanie NFZ.

Gdy mówimy o koszyku, trudno uciec od pytania o dodatkowe źródła finansowania leczenia.

Należy definitywnie zerwać z fikcją i hipokryzją, a tym samym z cynizmem, niedopuszczalnym w tak sensytywnym systemie, jakim jest system opieki zdrowotnej, że w ramach składki pacjentowi należy się wszystko. Pacjentom w ramach powszechnej składki należy się jedynie to, co ministerstwo określi w rozporządzeniach do ustawy o świadczeniach.

Państwo powinno jednak doprecyzować i urealnić wycenę świadczeń medycznych, żeby pacjent dokładnie wiedział, co mu się należy, ale jednocześnie umożliwić, by świadczenia, które wykraczają poza koszyk publiczny, były dostępne dla pacjentów w ramach środków własnych.

Pacjent ma prawo do leczenia zarówno w ramach środków publicznych, jak i w ramach środków własnych, gdyż nikt nie może pozbawić go konstytucyjnie zagwarantowanego prawa do ochrony zdrowia i życia. Prawo to powinno pozwalać zatem na łączenie tego, co gwarantowane w ramach środków publicznych i tego, co pacjent chce sam wydatkować na swoje zdrowie – co oznacza możliwość współpłacenia za wybrane i dokładnie zdefiniowane procedury i świadczenia medyczne.  

Co należałoby zmienić w systemie w pierwszej kolejności? Proszę wskazać dwie, trzy najbardziej pilne decyzje. 

Po pierwsze, zniesienie najbardziej absurdalnych biurokratycznych przepisów hamujących leczenie np. w pakiecie onkologicznym czy w ustawie o świadczeniach, np. konieczność posiadania papierowego skierowania do specjalisty. Po drugie, wprowadzenie zasady interpretacji przepisów na korzyść pacjenta. Po trzecie, zmiana systemu kształcenia kadry, dofinansowanie szkolnictwa medycznego.

A jak wyglądałby docelowy model systemu ochrony zdrowia, gdyby tworzyła go NowoczesnaPL?

W dłuższej perspektywie czasowej chcemy dążyć do modelu mieszanego, w którym płatnik lub płatnicy publiczni będą działać obok ubezpieczycieli dodatkowych. System ten miałby na celu najlepsze możliwe wykorzystanie potencjału ludzkiego i logistycznego, tak publicznej, jak i prywatnej służby zdrowia, aby te sfery współpracowały i tworzyły jeden dobrze funkcjonujący i dobrze leczący organizm

Wiele wskazuje, że po wyborach może nas czekać zwrot w zupełnie inną stronę. Jak NowoczesnaPL ocenia pomysł likwidacji NFZ i powrotu do budżetowego finansowania ochrony zdrowia?

Rozwiązanie zaproponowane przez PiS tak naprawdę niczego nie zmieni w kwestii finansowania systemu ochrony zdrowia. Służba zdrowia jest na dzień dzisiejszy finansowana z budżetu i nie zmieni tego kwestia, kto tymi środkami zarządza. Zmieniona zostanie tylko nazwa podmiotów rozdysponowujących te środki. A każda zmiana administracyjna jest kosztowna. Format NFZ jest tak naprawdę bez znaczenia. Istota problemu to jego monopolistyczna pozycja i brak alternatywnych mechanizmów finansowania leczenia komplementarnych do tego, co daje państwo.

Polska zajmuje ostatnie miejsce w Europie pod względem liczby lekarzy na 100 tys. mieszkańców. Jak to zmienić?

Niedobór kadr medycznych to problem całej Europy, nie tylko Polski. Ma na to wpływ kilka czynników. Po pierwsze problemy demograficzne czyli starzenie się społeczeństw.  Zapotrzebowanie na świadczenia medyczne rośnie.

Drugi czynnik to kwestia warunków pracy – decyduje on o odpływie kadr z Polski. Z roku na rok stają się one coraz gorsze. Lekarze, pielęgniarki i cały personel medyczny zamiast skupiać się na leczeniu w najwyższym standardzie, są zmuszeni myśleć, jak wpasować leczenie pacjenta w obowiązujące absurdy i niedorzeczności. Coraz większa presja społeczeństwa i oczekiwania pod adresem placówek medycznych powodują frustrację kadr. Za absurdy nie odpowiada personel medyczny, tylko decydenci, politycy.

Praca w ochronie zdrowia jest ciężka i wymagająca. Powinniśmy radykalnie zwiększyć liczbę miejsc na pierwszym roku studiów na kierunkach lekarskich, skrócić ścieżki specjalizacyjne tam, gdzie to możliwe i dostosować je do aktualnego stanu wiedzy medycznej, zwiększyć liczbę miejsc rezydenckich, wprowadzić mechanizmy motywacyjne, na przykład ulgi, dla szpitali, które wysyłają kadrę na szkolenia specjalizacyjne w ramach czasu pracy.

Kamila Gasiuk-Pihowicz, prawniczka i ekonomistka, ekspert ds. ochrony zdrowia, obecnie pracuje w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Otwiera listę podwarszawską NowoczesnejPL i jest rzecznikiem prasowym ugrupowania.

05.04.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta