– Co drugi zabieg kardiochirurgiczny w Polsce jest przeprowadzany niepotrzebnie, tylko dlatego, że są to doskonale wycenione przez NFZ procedury – grzmiał z sejmowej mównicy poseł PiS Stanisław Pięta. – Niech pan nie mówi bzdur – denerwował się były minister zdrowia prof. Marian Zembala (PO).
Posłowie Stanisław Pięta i Marian Zembala. Fot. Robert Kowalewski i Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W nocy, podczas dyskusji sejmowej poświęconej zapowiadanym zmianom w ochronie zdrowia, nie brakowało emocji porównywalnych z tymi, jakie towarzyszyły uchwalaniu tzw. ustawy naprawczej o Trybunale Konstytucyjnym.
Poseł Stanisław Pięta od kilku dni jest „bohaterem” mediów, po tym jak ostrzegł „funkcjonariuszy publicznych” przed angażowaniem się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W nocy w Sejmie zabrał głos po raz kolejny. - Mam na przykład taką informację, że ok. 50 proc. zabiegów kardiochirurgicznych wykonywanych jest niezasadnie na pacjentach, którzy tego nie potrzebują. I to mówią lekarze w rozmowach prywatnych. To po prostu służy do naciągania Narodowego Funduszu Zdrowia, do zarabiania olbrzymich pieniędzy przez prywatne przedsiębiorstwa – stwierdził.
Występujący po nim z pytaniem prof. Marian Zembala nie mógł nie zareagować. - Pan już bardzo dużo głupich rzeczy powiedział... Pan bzdury mówi na temat lidera WOŚP, a dzisiaj pan powiedział rzecz niedopuszczalną, mianowicie mówiąc o 50 proc. niepotrzebnych operacji kardiochirurgicznych. Proszę nigdy bzdur nie mówić, jeżeli pan się na tym nie zna. Jako konsultant krajowy chcę panu powiedzieć, że w kardiochirurgii, może w odróżnieniu od polityki, nie da się tak skręcić – mówił wzburzony.
Ale poseł Pięta nie ustępował. - Ani nie będziemy tolerować żadnych naciągaczy charytatywnych, ani nie będziemy tolerować sytuacji, w której część pacjentów jest pozbawiana opieki medycznej, narażona na wielomiesięczne czy wieloletnie kolejki, a część lekarzy robi sobie na opiece zdrowotnej superbiznes. To się skończy, panie pośle – zapowiedział.
- Skandal! Nie do wiary! – krzyczeli posłowie opozycji, biorący udział w debacie. A prof. Marian Zembala komentował z mównicy: - Odpuść nam nasze grzechy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...