Fot. z domeny publicznej
– Samorządy, do których należą szpitale, nie interesują się, czy ich placówki mają problemy z płynnością finansową. Na dostawców przerzucane jest zarówno ryzyko finansowe, jak ryzyka związane z działalnością leczniczą – alarmuje związek Stratera Med., skupiający dostawców usług i towarów do szpitali.
Dostawcy narzekają, że zła sytuacja finansowa ochrony zdrowia niszczy relacje biznesowe w ich branży: brakuje zaufania, bo szpitale nie płacą w terminie za usługi i dostawy. Nie mają możliwości negocjowania ze szpitalem warunków dostaw, bo te są ustalane głównie w drodze przetargów, a nie w ramach innych, bardziej elastycznych rozwiązań wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych. – Niepokojące jest przerzucanie na dostawców ryzyka medycznego i odpowiedzialności za kwestie, które mają wpływ na bezpieczeństwo pacjenta – mówi Paweł Woźniak ze Stratera Med.
Przykład? Wiele szpitali nie tworzy magazynowych zapasów leków, bo ich na to nie stać. W zamian wpisują do kontraktów obowiązek dostarczenia leku w bardzo krótkim czasie, np. w ciągu czterech godzin od zamówienia. – Wydaje nam się to nadmiernym obciążaniem ryzykiem. Chodzi o leki, które mogą mieć decydujący wpływ na zdrowie, a nawet życie pacjenta. Nie powinny być uzależniane od tego, czy dostawca z firmy nie będzie stał w korku. To zbyt niebezpieczne – ocenia Woźniak.
Jednak najbardziej dostawcy narzekają na nieterminowe płatności w ochronie zdrowia. Związek przeprowadził ankietę w ponad 150 urzędach, które prowadzą 268 szpitali. Sprawdzał, czy właściciele szpitali interesują się na bieżąco, jak wygląda sytuacja finansowa podlegających im placówek.
- Wyniki nie są optymistyczne – komentuje Paweł Woźniak ze związku Stratera Med. – Około 40 proc. podmiotów tworzących nie ma wiedzy, czy szpitale regulują zobowiązania w terminie – dodaje.
Najgorzej sytuacja wygląda w powiatach: niemal co trzeci podmiot nie zbiera danych o płynności finansowej szpitali i tym, czy w terminie 60 dni płaci on za faktury. Co czwarty urząd marszałkowski deklaruje, że nie zbiera informacji o terminowym płaceniu kontrahentom przez szpital. Natomiast Ministerstwo Zdrowia i Akademie Medyczne zapewniają, że takie dane zbierają od wszystkich podlegających im placówek.
- Nieterminowe płacenie to jeden z najpoważniejszych czynników negatywnie wpływających na życie gospodarcze w naszej branży – mówił Paweł Wożniak. Zdaniem dostawców, nawet 90 proc. faktur, które wystawiają, są płacone po terminie. Połowa z tej liczby – dopiero po uzyskaniu sądowego nakazu zapłaty. – Wiele szpitali z zasady dopiero po nakazie zapłaty reguluje należności – mówili dostawcy na spotkaniu z dziennikarzami.
Firmy zajmujące się dostawą leków i usług chcą namawiać szpitale, by te korzystały z cesji wierzytelności – wydłużenia terminów płatności w zamian za dodatkową opłatę. Ich zdaniem w ostatecznym rozrachunku jest to operacja opłacalna: odsetki od przekazanych wierzytelności są niższe niż od wierzytelności przeterminowanych.
Zmienił się jednak stan prawny, przepisy zostały doprecyzowane. Do tej pory podmiot tworzący musiał wyrazić zgodę na cesję wierzytelności. – Wiele wskazuje na to, że te przepisy były omijane. W sądach są postępowania dotyczące właśnie omijania tego zapisu. Od stycznia stan prawny się zmienił i ocenie podmiotu tworzącego podlegają wszystkie operacje finansowe, których celem jest zmiana wierzyciela – powiedziała Monika Małowiecka ze Związku Powiatów Polskich.
