×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Sytuacja się zaostrza

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Centrum Zdrowia Dziecka zamknie cztery oddziały, by zapewnić opiekę pacjentom, którzy są w szpitalu i wymagają opieki – poinformowała w poniedziałek dyrekcja szpitala, w którym od niemal dwóch tygodni trwa protest pielęgniarek. Rozmowy z udziałem wiceministra Marka Tombarkiewicza nie przyniosły przełomu. Co więcej, wiceminister stwierdził, że szansa na porozumienie się oddala, bo nastąpiła „eskalacja żądań”.

Dyrektor CZD prof. Małgorzata Syczewska podczas konferencji prasowej. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

- Ponieważ sytuacja jest bardzo trudna, podjęliśmy decyzję zamknięcia czterech oddziałów. Przesuwamy personel do tych klinik, w których mamy pacjentów wymagających opieki, by zapewnić im bezpieczeństwo i możliwość leczenia - przekazała w komunikacie dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka Małgorzata Syczewska. Zamknięte zostaną oddziały, z których pacjenci zostali przeniesieni do innych szpitali. O tym, jakie to będą oddziały, dyrekcja szpitala ma poinformować później, na razie wiadomo, że nie jest rozważane zamknięcie onkologii.

- Na tle konfliktu, który dzieje się w CZD myślimy przede wszystkim o dzieciach ich rodzicach. Robimy wszystko, żeby zabezpieczyć bezpieczeństwo tych dzieci. Dlatego dyrekcja podjęła dramatyczne kroki o zawieszeniu kilku klinik. To jest również związane z sytuacją finansową Centrum - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Konstanty Radziwiłł, podkreślając, że decyzja o zamknięciu oddziałów była „jedyną słuszną”.

Według Radziwiłła decyzja o odwieszeniu działalności oddziałów może zostać cofnięta w każdej chwili, jeśli tylko pielęgniarki przyjmą warunki dyrekcji i wrócą do pracy. - Decyzje leżą po stronie pielęgniarek, a w tej chwili ich zachowanie zagraża sytuacji Centrum - stwierdził. Minister ocenił, że pielęgniarki, stawiając nowe żądania, są odpowiedzialne za eskalację konfliktu i jednocześnie przestrzegł polityków opozycji przed upolitycznianiem protestu.

Pielęgniarki nie zdecydowały się na referendum o zaostrzeniu formy protestu (było rozważane jeszcze w piątek). W poniedziałek, przystępując do rozmów, złożyły jednak zupełnie nową propozycję porozumienia: wynagrodzenie zasadnicze brutto pielęgniarek miałoby wzrosnąć o 400 zł, a pielęgniarkom pracującym w systemie jednozmianowym pracodawca miałby wypłacić 500 zł brutto podwyżki. Pielęgniarki zażądały też zwiększenia o 5 proc. dodatków za pracę w systemie nocnym (z 65 proc. do 70 proc.) oraz za pracę w święta (z 45 proc. na 50 proc.), a także zwiększenia wynagrodzenie za pięć dni w roku (dwa dni Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz Nowy Rok) ze 100 proc. do 200 proc. Dyrekcja proponowała zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego brutto pielęgniarek i położnych o 250 zł.

Po dwóch tygodniach protestu straty szpitala, zadłużonego na ok. 330 mln zł, wynoszą ok. 5 mln zł. Ministerstwo ocenia, że te straty – związane z niewykonywaniem kontraktu – są jeszcze możliwe do odrobienia, jeśli szpital zacznie pracować normalnie. Natomiast zgoda na warunki pielęgniarek wpędziłaby szpital w jeszcze większe długi, gdyż wzrosłyby koszty stałe. – Trzeba też pamiętać o pozostałych pracownikach. Też na pewno będą chcieli podobnego poziomu podwyżek lub mogą wystąpić do dyrekcji z innymi żądaniami – stwierdził otwarcie wiceminister Marek Tombarkiewicz.

W weekend pielęgniarki zwróciły się do premier Beaty Szydło, by bezpośrednio zaangażowała się w znalezienie rozwiązania. Jednak rzecznik rządu Rafał Bochenek stwierdził, że „angażowanie się szefowej rządu na tym etapie nie jest wskazane”, choć to Beata Szydło latem ubiegłego roku oskarżała ówczesną premier Ewę Kopacz o uciekanie przed słusznie protestującymi (to też jej słowa) pielęgniarkami.

Nieustępliwe stanowisko Ministerstwa Zdrowia i milczenie Kancelarii Premiera starali się wczoraj łagodzić inni politycy Prawa i Sprawiedliwości. - Rząd nie jest głuchy i nieugięty wobec potrzeb środowiska pielęgniarek – mówiła rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. A senator Jan Maria Jackowski stwierdził, że rząd pracuje nad systemowym rozwiązaniem problemu wynagrodzeń pielęgniarek.

Nowoczesna domaga się natomiast od rządu „białego okrągłego stołu” i podjęcia natychmiastowych działań w obszarze ochrony zdrowia, któremu zagraża destabilizacja i zapaść.

07.06.2016
Zobacz także
  • 5 pielęgniarek na 1 tys. Polaków
  • Szpitale proponują zakaz strajkowania?
  • Polacy krytyczni wobec ministra
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta