– Ze szczepieniami zaczyna się dziać coś niebezpiecznego – mówił podczas Kongresu Zdrowia Publicznego minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Nie do końca jednak wyjaśnił, w czym upatruje większego niebezpieczeństwa: czy w tym, że w mediach publicznych coraz częściej do głosu dochodzą antyszczepionkowcy, czy w tym, że środowiska medyczne protestują przeciwko takiemu promowaniu opinii przeciwników szczepień.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i komisarz KE Vytenis Andriukaitis po szczepieniu przeciw grypie. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Konstanty Radziwiłł podkreślił, że resort zdrowia jednoznacznie wspiera szczepienia ochronne, które są jedną z największych zdobyczy medycyny. Dodał jednak, że nie możemy pozwolić sobie na arogancję i twierdzić, że przeciwnicy szczepień są głupi i nie będziemy z nimi rozmawiać. – Trzeba się zastanowić, jak ma wyglądać taka debata – mówił.
Minister Zdrowia przyznał, że w telewizji i innych mediach coraz częściej do głosu dochodzi irracjonalne podejście do szczepień. – Nie można nad tym przejść do porządku dziennego – podkreślał minister. – Musimy jakoś ich przekonywać. Tu potrzeba umiaru, by nie zepsuć czegoś w sposób nieodwracalny. Tak jak to się stało w innych krajach. Z powodu spadku wyszczepialności znów pojawiły się epidemie polio i odry w krajach, w których nie powinny mieć miejsca, jak na przykład Austria czy Niemcy.
Bardziej jednoznacznie wypowiedział się w tej samej sprawie wiceminister Jarosław Pinkas. – Mamy niemały problem z państwowymi mediami, gdzie doszły do głosu ruchy antyszczepionkowe – stwierdził. Jednak zdaniem Pinkasa jeszcze większym wyzwaniem są media społecznościowe, w których oddziaływanie urzędników czy ekspertów jest minimalne albo wręcz żadne. – Media społecznościowe pełnią teraz ogromną rolę w kreowaniu zachowań zdrowotnych, a nas tam nie ma. Wiceminister przytoczył wpisy z Twittera, m.in. „Obowiązkowe szczepienia to obraza praw człowieka.” – Musimy zacząć reagować – powiedział i ujawnił, że w ostatnich dniach spędził dwie godziny w sieci na polemikach z antyszczepionkowcami.
Prof. Mirosław Wysocki, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie stwierdził natomiast, że medialne dyskusje z działaczami ruchów antyszczepionkowych są trudne do wyobrażenia dla ekspertów. – Jak mamy rozmawiać z osobą, która jednego dnia deklaruje przychylność dla szczepień i twierdzi, że chodzi jej tylko o prawidłowe zgłaszanie NOP, a następnego dnia publikuje w jednej z gazet artykuł pt. „Śmiercionośne szczepionki”? – pytał retorycznie.