Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych, realizujący część punktów lutowego porozumienia między ministrem zdrowia a rezydentami, jest już po pierwszym czytaniu w Komisji Zdrowia. W czwartek – drugie czytanie i być może głosowanie na forum Sejmu.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Najważniejsza wiadomość jest taka, że rząd nie wprowadzi do projektu żadnych poprawek, o które zabiegali rezydenci i samorząd lekarski, dotyczących np. możliwości odrabiania bonów lojalnościowych po zakończeniu specjalizacji również w placówkach prywatnych, wykreślenia wydatków na funkcjonowanie AOTMiT oraz planu finansowego Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych z wykazu kwot sumowanych do wydatków na ochronę zdrowia czy rozszerzenia ochrony przysługującej funkcjonariuszom publicznym na wszystkich lekarzy, niezależnie od tego, czy pracują w placówce posiadającej kontrakt z NFZ czy nie.
Przepadł wniosek, złożony przez przedstawicieli samorządu lekarskiego (poparł go przewodniczący Komisji Zdrowia Bartosz Arłukowicz), by projekt ustawy skierować do podkomisji, która jeszcze raz przepracowałaby, tym razem przy udziale środowiska lekarskiego, wszystkie postulaty i uwagi, tak by ustawa została uchwalona w kształcie takim, jak przewidywało lutowe porozumienie.
Wielu gości Komisji Zdrowia – m.in. przedstawicieli organizacji samorządu terytorialnego, Związku Powiatów Polskich i Związku Miast Polskich – podkreślało, że ustawa zawiera postanowienia, które mogą zrujnować finanse szpitali, bo przewiduje wzrost kosztów płac, który tylko częściowo zostanie zrekompensowany przez większe finansowanie.
W dodatku, jak podkreślała przedstawicielka ZPP, ustawa stanowi ogromne zagrożenie dla ciągłości udzielania świadczeń w szpitalach samorządowych, których duża część bazuje na pracy lekarzy zewnętrznych. – W zestawieniu uwag do projektu wspomniano, że był on konsultowany z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, ale zabrakło informacji, że samorządy zaopiniowały ten projekt negatywnie – dodała.
Również Związek Miast Polskich podnosił, że koszty płac, wynikające z projektu ustawy są wyższe – nawet o 2 mld zł – niż przychody szpitali, uwzględniające wzrost składki zdrowotnej. Samorządowcy podkreślali, że nie są przeciwni temu, że lekarze mają zarabiać więcej, ale sprzeciwiają się obciążaniu szpitali – a więc pośrednio organów prowadzących – konsekwencjami finansowymi. Posłowie dopytywali z kolei, jak rząd zamierza sfinansować zakładany (od 2020 roku) wzrost publicznych wydatków na ochronę zdrowia i czy trwają prace nad zwiększeniem składki zdrowotnej.
Co usłyszeli? Rząd nie prowadzi prac nad zwiększaniem składki. Szpitale dostaną dodatkowe pieniądze na sfinansowanie wzrostu wynagrodzeń lekarzy. Projekt ustawy może nie realizuje całości porozumienia z lutego, ale to dlatego, że równolegle trwają prace nad pozostałymi punktami (dotyczącymi np. dyżurów lekarskich).
– Wydatki na AOTMiT czy Fundusz Hazardowy są jak najbardziej związane z ochroną zdrowia, więc ich wliczanie do kwoty przeznaczanej na ten cel jest zasadne – mówił wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Bon lojalnościowy, pobierany w trakcie rezydentury, trzeba będzie odpracowywać w placówkach publicznych, ponieważ będzie on finansowany ze środków publicznych i musi służyć celom publicznym, które są realizowane w systemie powszechnym.
Wiceminister jednoznacznie stwierdził, że rząd nie zamierza uwzględnić żadnych uwag, które na ostatnim etapie prac zgłaszali rezydenci czy samorząd lekarski.
– W takiej sytuacji uznamy, że porozumienie z lutego zostało złamane – powiedział MP.PL Jarosław Biliński, jeden z liderów Porozumienia Rezydentów OZZL.