Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ogłasza, że na potrzeby walki z COVID-19 kupi, oprócz łóżek i pakietów ochrony osobistej, również kardiomonitory. Fundacja wspomina jednak o problemach, jakie może napotkać transport sprzętu. O to, czy kupione w Chinach maski, gogle i kombinezony dotrą do adresatów, martwią się – choć z innych powodów – również lekarze, którzy na własną rękę chcą zapewnić sobie ochronę.
Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Chiny już uruchomiły produkcję, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zamawiać towary z Azji – w tym np. maski ochronne, kombinezony czy gogle. Jak bardzo takiego sprzętu brakuje w szpitalach i poradniach, można się przekonać każdego dnia, czytając apele konkretnych szpitali – również jednoimiennych, zakaźnych – o przekazywanie środków ochrony osobistej.
Część lekarzy i lekarzy dentystów chce się zabezpieczyć na własną rękę, nie czekając na interwencję Ministerstwa Zdrowia (kilka dni temu powstała platforma zakupowa na stronach resortu, a w środę mają być sfinalizowane na niej pierwsze zakupy) i kupić środki ochrony osobistej w Chinach. Przy skorzystaniu z przesyłki lotniczej to, czego w tej chwili najbardziej brakuje, byłoby w Polsce – u adresatów – w ciągu kilku dni.
Nie wiadomo jednak, czy zakupy – już dokonane i te, które są w planach – zakończą się sukcesem. Powód? Wątpliwości prawne, czy podmiot leczniczy (praktyka lekarska) nie jest przypadkiem „przedsiębiorcą”, którego obowiązuje przepis o obowiązku zbywania towarów objętych wykazem sporządzonym w oparciu o przepisy specustawy o zapobieganiu skutkom epidemii COVID-19 do hurtowni. Przepis ten uchwalono, by ukrócić spekulacyjne praktyki związane z zawyżaniem cen towarów (nota bene – minister zdrowia, choć ma narzędzie, nie opublikował jeszcze cen urzędowych dla wyrobów medycznych, co byłoby znacznie bardziej skutecznym sposobem walki z windowaniem cen).
Do tego dochodzą informacje, że już sprowadzone np. maski ochronne są zatrzymywane w urzędach celnych. I – być może – będą rekwirowane. Rozmawialiśmy z lekarzem, który planuje zakupy w Chinach dla większej grupy medyków. – W urzędzie celnym usłyszałem, że nie ma mowy o zatrzymywaniu niczego na granicy, że można importować z Chin środki ochrony osobistej. Jednak mam informacje od osób, które już zdecydowały się na takie zakupy, że niektóre zamówione i opłacone towary, konkretnie maski ochronne, nie dotarły – relacjonuje.
– Restrykcje dotyczą eksportu, a nie importu. Przepis dotyczący nakazu sprzedaży wyrobów do hurtowni dotyczy producentów i zarejestrowanych importerów wyrobów medycznych – czyli przedsiębiorców, a nie osób fizycznych – tłumaczy Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
O tym, że w dobie epidemii o skuteczną realizację swoich zakupów i ich dotarcie do celu mają powody martwić się nie tylko drobni klienci, ale wielkie organizacje charytatywne, świadczy informacja, jaką przekazała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. WOŚP utworzyła właśnie fundusz interwencyjny (wpłat mogą dokonywać firmy) i zapowiedziała, że oprócz wcześniej kupionych łóżek dla szpitali jednoimiennych kupi kardiomonitory.
– Zamówiliśmy 157 kardiomonitorów o łącznej wartości 4 290 516 zł. W tym 100 zdalnie sterowanych, które będą stanowiły wyposażenie każdego łóżka, wcześniej przez nas zamówionego. Z Ministerstwa Zdrowia otrzymaliśmy już wykaz szpitali jednoimiennych, do których sprzęt będzie przekazany – napisał we wtorek na FB Jerzy Owsiak.
– Na dzień dzisiejszy największy problem to transport. Bardzo nam pomaga w jego organizacji UPS, ale także przestrzega o potencjalnych problemach podczas międzylądowania we Frankfurcie lub Paryżu. Zgodnie z zasadami panującymi podczas epidemii w krajach Unii Europejskiej przesyłka może być zatrzymana, zarekwirowana i użyta dla potrzeb kraju, w którym samolot wylądował. Do zamówienia dołączyliśmy informację, że zakupy są prowadzone z pieniędzy społecznych największej organizacji charytatywnej w Polsce – wskazał.
WOŚP zwróciła się również do Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka o pomoc – chodzi o to, by sprzęt kupowany przez fundację mógł być częścią zamówienia rządowego (wówczas nie będzie zagrożony zarekwirowaniem). – Wykorzystajmy możliwość, aby wspólnie jednym, bezpiecznym transportem przywieźć do Polski jak najwięcej urządzeń i środków medycznych, jeśli jest taka możliwość. Niewykluczone, że w takiej sytuacji Fundacja powiększyłaby zamówienie o dodatkowe pakiety osobiste i testy – dodał Owsiak.