Rada Miasta Poznania przyjęła na wtorkowej sesji program dofinansowania metody in vitro. W tegorocznym budżecie zabezpieczono już na ten cel 1,9 mln zł. W Poznaniu, według szacunków, z programu będzie mogło skorzystać niemal 400 par.
Za przyjęciem programu głosowało 19 radnych z PO i Zjednoczonej Lewicy; 16 było przeciw, w tym klub PiS i radni klubu Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego oraz jeden radny PO.
Program „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Poznania w latach 2017-2020” ma zapewniać możliwość skorzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego i metod wspomaganego rozrodu parom, u których stwierdzono niepłodność, a inne możliwości terapeutyczne nie istnieją lub zostały już wykorzystane.
Zakłada on m.in. dofinansowanie do wysokości 100% kosztów (nie więcej jednak niż 5 tys. zł) co najmniej jednej i nie więcej niż trzech procedur zapłodnienia pozaustrojowego – pod warunkiem, że poprzednia dofinansowana procedura nie była skuteczna. Program ma zapewnić także dofinansowanie do wysokości 100% kosztów, łącznie nie więcej niż 2 tys. zł, dla co najmniej jednej i nie więcej niż trzech procedur dawstwa zarodka (tzw. adopcji zarodka), pod warunkiem, że w wyniku poprzednich dofinansowanych procedur nie urodziło się dziecko.
Roczny koszt programu ma wynieść 1,9 mln zł. Środki na jego realizację w tym roku zostały już zabezpieczone w tegorocznym budżecie miasta.
Beata Urbańska z klubu radnych Zjednoczonej Lewicy powiedziała PAP, że dzięki temu programowi można będzie wspomóc „ludzi młodych, którzy borykają się z chorobą niepłodności – to jest szczególna choroba, ponieważ dotyka ludzi w okresie ich największej aktywności”. – Szacuje się, że w Polsce co piąta para nie może mieć dziecka. Stąd nasz pomysł na wsparcie przyszłych rodziców – mówiła. – Kiedy w połowie ubiegłego roku zakończony został rządowy program, przyszli rodzice zostali pozbawieni wsparcia finansowego, i w tym momencie samorządy muszą ich wesprzeć.
– Liczymy na to, że ten program pomoże wielu osobom, bo on nie jest ani lewicowy, ani prawicowy – podkreśliła Urbańska.
Radni z klubu PiS podkreślali m.in. że tymi kwestiami powinny się zająć władze centralne – a nie samorząd. – Jestem przeciwny, także jako katolik. Metoda in vitro, przynajmniej takie in vitro, w którym giną młode życia, jest dla mnie nie do przyjęcia – podkreślił wiceprzewodniczący rady miasta Michał Grześ z klubu radnych PiS.
Radny Łukasz Mikuła z klubu radnych PO powiedział natomiast, że miasto „chce podjąć program zarzucony przez władze centralne, ponieważ chce pomóc wielu osobom w Poznaniu, które nie mogą mieć dziecka i tego wsparcia potrzebują”: – Samorząd jest po to, by pomagać rozwiązywać trudne problemy mieszkańców.
O udział w programie mogą się starać osoby, które są mieszkańcami Poznania i spełniają ustawowe warunki podjęcia terapii metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Kobiety chcące wziąć udział w programie muszą być natomiast w wieku od 20 do 43 lat.