Media nie przyczyniają się do kształtowania zachowań seksualnych młodzieży ani nie zachęcają do wczesnej inicjacji seksualnej - uważają naukowcy z Uniwersytetu Stetson w USA. Przeprowadzona przez nich metaanaliza wykazała, że przypisywanie środkom masowego przekazu dużego i negatywnego wpływu na formowanie nawyków seksualnych nastolatków nie jest uzasadnione.
Fot. Pixabay.com
„Rodzice i społeczeństwo nie powinni zrzucać winy za kształtowanie seksualności młodych ludzi na media i serwowane przez nie treści. Głoszenie teorii, które wiążą seks w mediach z zachowaniami seksualnymi młodzieży, jest przedwczesne. Naszym zdaniem media ani nie przyczyniają się do wcześniejszego podejmowania życia seksualnego, ani w ogóle nie wpływają na zachowania seksualne nastolatków. Nie ma na to żadnych jednoznacznych dowodów” - mówi dr Christopher Ferguson, główny autor pracy, która ukazała się na łamach czasopisma „Psychiatric Quarterly” (http://link.springer.com/article/10.1007%2Fs11126-016-9442-2).
Wraz z kolegami z Uniwersytetu Villanova (USA) i IT University of Copenhagen (Dania) przeprowadził metaanalizę 22 dużych badań poświęconych temu zagadnieniu. Wszystkie one oceniały wpływ jednej lub kilku form przekazu medialnego na zachowania seksualne nastolatków. Pod uwagę brano takie zmienne jak: ciąża, ryzykowne zachowania seksualne, inicjacja seksualna. W sumie badaniami objęto ponad 22 tysięcy uczestników w wieku poniżej 18 lat.
Okazało się, że pomiędzy seksem pokazywanym w mediach a kształtowaniem zachowań seksualnych młodych ludzi istnieje bardzo niewielka zależność. „Jeśli chodzi o wiek inicjacji seksualnej, zależność ta jest wręcz marginalna” - podkreślają autorzy badania. Jak dodają, niewykluczone, że przeładowane seksem media mogą mieć jakiś wpływ na postrzeganie seksu przez nastolatki i ich stosunek do tego zagadnienia, ale nie przekłada się to na ich rzeczywiste zachowania.
„Dowody na istnienie związku między mediami i zachowaniami seksualnymi są minimalne - mówi Ferguson. - Znacznie większą rolę w rozwoju wartości moralnych skupionych wokół seksualności odgrywają rodzice i rówieśnicy”.
Naukowiec dodaje, że pomimo zwiększonej dostępności treści seksualnych w mediach, dane rządowe pokazują, że obecne nastolatki czekają z rozpoczęciem życia seksualnego dłużej, niż robili to ich rówieśnicy kilka czy kilkanaście lat temu, natomiast liczba ciąż wśród nastolatek jest w tej chwili najniższa w historii badań.
Autor podkreśla jednak, że wyniki te nie wykluczają sytuacji, w której media mogą mieć pewien wpływ na zachowania seksualne młodzieży. Jednak chodzi tu wyłącznie o młodzież zaniedbaną, czyli pozbawioną innych czynników socjalizacji. „Gdy rodzice i szkoła zaniedbują tę kwestię, media mogą stać się jedynym źródłem informacje na temat seksualności” - wyjaśnia dr Ferguson.
Badacz ostrzega jednak przed robieniem z mediów „kozła ofiarnego” i nadawaniem im zbyt wielkiego znaczenia w tym dyskursie. Jego zdaniem, odwraca to uwagę rodziców i decydentów od prawdziwych problemów związanych z seksualnością nastolatków. „To rodzice powinni być zachęcani do rozmów na temat seksualności ze swoimi dziećmi i to oni powinni być źródłem wiedzy. Należy ich w tej kwestii edukować. Drugą pilną sprawą powinno być wprowadzenie do szkół odpowiednich programów edukacji seksualnej oraz zastanowienie się na innymi drogami przekazu, które pomagałyby uzyskać młodym ludziom dostęp do rzetelnych informacji na temat np. bezpiecznego seksu” - twierdzą.
„Pocieszające jest to, że - jak wynika z naszego badania - media nie są w stanie udaremnić wysiłków tych rodziców, którzy sami starają się uświadamiać swoje dzieci. Rodzice, weźcie więc inicjatywę w swoje ręce i zacznijcie rozmawiać z dziećmi” - apeluje autor pracy.
