Wyrok dla lekarza pogotowia w Sejnach

18.12.2018

Na 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata skazał Sąd Rejonowy w Sejnach (Podlaskie) byłego lekarza pogotowia ratunkowego Andrzeja B., oskarżonego o dwukrotne nieudzielenie pomocy pacjentowi i narażenie go na utratę życia.

Sąd uznał, że lekarz, będąc zobowiązany do udzielenia pomocy medycznej pacjentowi, nie pomógł mężczyźnie z zaburzeniami układu krążenia. Sędzia skazał lekarza na pięć miesięcy więzienia, ale warunkowo zawiesił na dwa lata wymierzenie kary.

Sąd zastosował także wobec Andrzeja B. środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania zawodu przez rok, przy czym zaliczył oskarżonemu okres zakazu od 28 czerwca tego roku. Lekarz ma także zapłacić poszkodowanemu 2 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Według prokuratury Andrzej B., pracując jako lekarz pogotowia ratunkowego w sejneńskim szpitalu, we wrześniu 2017 r. miał zignorować dolegliwości pacjenta chorego na układ krążenia. Pacjent sam przyjechał do szpitala, ale lekarz go nie przyjął i nie wykonał odpowiednich badań.

Drugi raz w październiku 2017 r. lekarz przyjechał do tego samego chorego na wezwanie do domu w Smolanach. Wówczas również nie zbadał mężczyzny i nie zabrał go na szpitalny oddział ratunkowy do Sejn. Pacjent dwukrotnie po nieudzieleniu pomocy musiał jechać własnym samochodem na pogotowie ratunkowe do Suwałk, oddalonych o 30 km. Tam otrzymał pomoc, a w jednym przypadku był skierowany na oddział kardiologiczny do Augustowa, gdzie wstawiono mu rozrusznik serca. Andrzej B. nie przyznał się do stawianych zarzutów.

W czerwcu tego roku prokuratura zastosowała wobec lekarza środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania zawodu. Od tego czasu lekarz nie pracuje w zawodzie.

Przed sejneńskim sądem toczy się inna sprawa przeciwko temu lekarzowi. Andrzej B. jest oskarżony w niej także o nieudzielenie pomocy pacjentowi, który kilka miesięcy później zmarł.

Sprawa dotyczy 64-letniego mieszkańca Sejn, który w grudniu ubiegłego roku spadł w domu ze schodów i stracił przytomność. Wezwany do pacjenta lekarz, mimo wskazań medycznych, odmówił przyjęcia go do szpitala, uznając, że mężczyzna jest pijany i nie potrzebuje pomocy medycznej. Następnego dnia pacjent został przywieziony na izbę przyjęć, ale lekarz znów mu nie pomógł i odesłał do domu. Chory trzeciego dnia ponownie trafił na izbę przyjęć. W stanie ciężkim przeniesiono go na oddział intensywnej terapii.

Pod koniec marca tego roku mężczyzna zmarł.

Andrzej B. przez kilku lat pracował w sejneńskim pogotowiu. Był też pełniącym obowiązki ordynatorem Pogotowia Ratunkowego w Sejnach. Wcześniej przez wiele lat pracował w szpitalu w Augustowie.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.