23 stycznia lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu za pomocą nowoczesnego implantu ustabilizowali złamanie miednicy u 35-letniego nadsztygara z KGHM, który spadł z wysokości dziesięciu pięter.
Zastosowanie nowego rodzaju implantu pozwala na wykonanie całej operacji z niewielkiego, bo ok. 10-centymetrowego cięcia. Wydatnie skraca czas operacji - o ok. 1 godz., a w związku z tym minimalizuje ryzyko wystąpienia infekcji oraz ogranicza krwawienie. Dzięki zastosowaniu nowego implantu możliwa jest dokładniejsza anatomiczna rekonstrukcja własnej panewki stawu biodrowego, co bezpośrednio wpływa na ostateczny wynik leczenia. W następnych dniach po operacji pacjent jest uczony poruszani się z pomocą kul i odzyskuje możliwość samoobsługi.
Zbigniew Skrzypczak był jednym z 3 górników w windzie, która zerwała się i spadła z blisko 30 metrów wysokości. Po trudnej akcji ratunkowej ze złamaną miednicą i urazem kręgosłupa został przetransportowany helikopterem do USK. – Miałem sporo szczęścia, że trafiłem właśnie tutaj i zajął się mną fantastyczny zespół – mówił pacjent.
– Implant jest przestrzennie dopasowany do budowy anatomicznej miednicy, umożliwia precyzyjną stabilizację, a także jest bardzo wytrzymały mechanicznie, wszystko to wpływa na optymalizację procesu leczenia – tłumaczy dr Jacek Martynkiewicz. Do tej pory implanty składały się z co najmniej trzech części, które należało złączyć wewnątrz miednicy, a ten jest jednolity.
Wykorzystany w operacji implant został wprowadzony w USA przed dwoma laty. Nie jest to pierwsza w kraju operacja wykonana z jego wykorzystaniem, choć pierwsza na Dolnym Śląsku. To lekarze z Klinika Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki jako pierwsi podjęli działania, by tego rodzaju implant wraz z całym instrumentarium był dostępny w Polsce. Działania te okazały się skuteczne.
Od 2013 r. Klinika Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki USK prowadzi kompleksowe leczenie rekonstrukcyjne złamań miednicy. Dziś jest jednym z kilku czołowych ośrodków w Polsce w tym zakresie. Zespół chirurgów z USK jako jeden z pierwszych wprowadził małoinwazyjne stabilizacje przezskórne złamań miednicy. Dzięki wprowadzonym sposobom leczenia pacjenci z poważnymi złamaniami miednicy mogą w kilka dni po operacji rozpocząć chodzenie i rehabilitacje, szybciej wracają do zdrowia i unikają okaleczających deformacji ciała.
Kierownik Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki określa kierunki rozwoju jednostki. – Musimy mieć świadomość, że urazów jest dużo, a będzie coraz więcej. Dlatego konsekwentnie będziemy rozwijać swoje umiejętności w obszarze mikrochirurgii, rekonstrukcji wielotkankowych, replantacji i przeszczepów – zaznaczył prof. Jerzy Gosk.
– Miałem szczęście w nieszczęściu. Nie sądziłem, że 10 dni po zabiegu będę mógł sam się poruszać. Dzisiaj już jadę do domu – mówił pacjent. Czeka go jeszcze rehabilitacja, ale za około cztery miesiące będzie mógł wrócić do pracy zawodowej.