×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Nowe otwarcie

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Na Miodową ma szansę wrócić styl znany z okresu urzędowania Zbigniewa Religi: starannie przygotowywane przez urzędników dokumenty mogą wylądować w koszu, jeśli do ministra zadzwoni któryś z profesorów i przekona go, że systemowi ochrony zdrowia grozi wywrotka.


Prof. Marian Zembala / Fot. Śląskie Centrum Chorób Serca (sccs.pl)

Prof. Marian Zembala to dla rządzącej premier Ewy Kopacz duża szansa: do jej rządu wchodzi człowiek lubiany na Śląsku, lubiany przez pacjentów, z dużym autorytetem w środowisku. Może uratować notowania Platformy przed wyborami. Aż dziwne, że się zgodził.

Ewa Kopacz zdecydowała się na podobny ruch, jak swego czasu Jarosław Kaczyński – powołuje na stanowisko ministra zdrowia znanego profesora kardiochirurgii. Przymierzany już kilkakrotnie do fotela ministra prof. Zembala ma zapewnić nowe otwarcie. Zamiast, jak to robił dotychczasowy minister, ciągnąć rząd na dno, ma dawać mu oddech, budować autorytet, przekonywać wyborców, że osoby wrażliwe i profesjonalne chcą jednak z tym, a nie innym rządem współpracować.

Zembala blisko współpracował z prof. Zbigniewem Religą i można się spodziewać, że przejmie od niego styl „bycia w polityce”. Obaj profesorowie wywodzą się z tej samej zabrzańskiej szkoły kardiochirurgii. Kiedy Religa przeniósł się z Warszawy do Zabrza i tam tworzył Klinikę Chorób Serca, która miała pracować nad przeszczepem serca, do jego zespołu trafili Andrzej Bochenek i – wykształcony w Holandii - Marian Zembala.

To tutaj w 1985 roku udaje się pierwszy przeszczep serca: pacjent żyje po operacji przez kilka dni, co było sensacją w tamtym czasie. W 1997 roku przeszczepiono tu pierwszy raz płuco, potem płucoserce.

Bardziej współczesne wyzwanie to tworzenie mechanicznego systemu wspomagania krążenia – dzisiaj największe w Polsce. I kierowanie dużym ośrodkiem – począwszy od 1993 roku – w taki sposób, by nie tworzyć długów, prowadzić ośrodek doskonałej jakości i nie popadać w konflikty z personelem.

Współpracowali też w czasie, kiedy Religa był ministrem. Zembala dzwonił do Religi i mówił, że „u niego w szpitalu” jakaś określona zmiana przyniesie określony, fatalny efekt. I Religa się wycofywał mówiąc, że ostrzegli go ludzie, którym ufa.

Na Miodową ma szansę wrócić styl znany z tamtego okresu: starannie przygotowywane przez urzędników dokumenty mogą wylądować w koszu, jeśli do ministra zadzwoni któryś z profesorów i przekona go, że systemowi ochrony zdrowia grozi wywrotka.

Akurat w ochronie zdrowia to duża szansa. Plagą tego urzędu są ludzie, którzy brną przed siebie nie zważając na ostrzeżenie płynące ze wszystkich stron – przede wszystkim ze środowiska lekarzy i menedżerów ochrony zdrowia. Nawet gdy okazuje się, że nie mieli racji, twardo się do tego nie przyznają. Żyją w alternatywnej rzeczywistości.

Mówiąc wprost: pod nowymi rządami w resorcie zdrowia można się spodziewać ręcznego sterowania. Jak też pewnego zamieszania, niespodziewanych zmian decyzji i emocjonalnych wypowiedzi. Wzmocni to jeszcze charakter Zembali, o którym współpracownicy mówią „raptusiewicz i choleryk” a on sam, że bywa „porywczy”. Tym bardziej, że Zembala – o czym mówią wszyscy z nim współpracujący – ma skłonności, by kontrolować wszystko: od kwiatów na klombie, po kolor tła w prezentacji.

Natomiast nieocenione dla rządzącej, i starającej się utrzymać władzę partii jest osobisty autorytet prof. Zembali – jego doświadczenie zawodowe, kontakty w środowisku i fakt, że może wyborcom powiedzieć: „tę decyzję podejmuję jako lekarz”. Ostatni, który na tym zyskiwał polityczne punkty, był właśnie prof. Zbigniew Religa. W te buty w niewielkim stopniu udawało się wejść Ewie Kopacz, a Bartosz Arłukowicz odwołujący się do autorytetu lekarskiego w relacjach z pacjentami był już w ogóle niewiarygodny.

Bardziej zastanawiające jest, dlaczego prof. Marian Zembala zgodził się swój autorytet postawić na szali wyborczego zwycięstwa PO. Z samego kalendarza politycznego wynika, że na tym stanowisku już niewiele da się zrobić. Można jeszcze wprowadzić poprawki do już rozpoczętych reform Arłukowicza (np. do pakietu onkologicznego) – ale ten Sejm już nie zdąży przepracować od początku do końca żadnej zmiany systemowej, która wymaga zmiany jakiejkolwiek ustawy. Zasada stanowienia prawa mówi, że wszystkie ustawy skierowane do Sejmu, a nad którymi parlament nie skończył pracy, muszą rozpocząć całą drogę legislacyjną jeszcze raz.

Pytanie, jak to „nowe otwarcie” przyjmą politycy, urzędnicy i... wyborcy. To pytanie jest kluczowe dla premier Ewy Kopacz, która powołując prof. Zembalę, postawiła wszystko na jedną kartę. Może wszystko przegrać, ale może też wygrać. Ochrona zdrowia wraca jako temat kampanii, kończy się nudne przelewanie z pustego w próżne ostatnich miesięcy. Kampania wyborcza zaczyna się na nowo, a ochrona zdrowia jest jej istotnym przedmiotem.

17.06.2015
Zobacz także
  • Prof. Marian Zembala ministrem zdrowia
  • Dymisja i co dalej?
  • Łatwy chory go nie interesował
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta