×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Niepoważna strategia Ministerstwa Zdrowia

Jerzy Dziekoński
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło strategię działań na kadencję 2016 – 2020. Jej cel to „poprawa jakości życia i dobrobyt nas wszystkich dzięki nowoczesnemu i przyjaznemu systemowi ochrony zdrowia”. Trudno ją brać na poważnie – mówią zgodnie eksperci.

Siedziba Ministerstwa Zdrowia. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia opublikowano strategię działania na przyszłą kadencję, czyli na lata 2016 – 2020. Dokument zawiera siedem obszarów, którymi resort zamierza szczególnie się zająć. Dotyczą one profilaktyki, usprawnienia systemu ochrony zdrowia, poszanowania godności chorego, łatwiejszego dostępu do specjalistów, wykształcenia kadry medycznej, opieki nad seniorami i zapewniania warunków rozwoju dla dzieci i młodzieży. Strategia zakłada również, że kolejne lata zostaną przypisane różnym celom – i tak 2016 to rok promocji zdrowia i profilaktyki, 2017 – rok zdrowej rodziny i młodego pokolenia, 2018 – rok troski o seniorów, 2019 – rok dla macierzyństwa i kobiet, 2020 – rok dla ojcostwa i mężczyzn.

Kiełbasa wyborcza

Brzmi dobrze. Ministerstwo nie dzieli się jednak żadnymi informacjami na temat narzędzi, za pomocą których poszczególne cele miałyby zostać osiągnięte, rzuca tylko ogólne, górnolotne slogany. Bo jak określić nagłówek strategii, który brzmi następująco:

Cel: Poprawa jakości życia i dobrobyt nas wszystkich dzięki nowoczesnemu i przyjaznemu systemowi ochrony zdrowia.

- Przypomina mi się tekst Zdzisława Bizonia z 1976 roku, w którym wskazał cztery mechanizmy pozwalające na utrzymanie wpływów, pieniędzy i władzy w ochronie zdrowia – mówi dr hab. Włodzimierz Piątkowski, p.o. kierownika Samodzielniej Pracowni Socjologii Medycyny Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Jeden z nich polega na przeniesieniu celów działania systemu medycznego na obszary trudne do weryfikacji. I właśnie w przypadku omawianej strategii mamy doskonały przykład zastosowania tego mechanizmu. Gdybyśmy wzięli podobną strategię z lat 80. ubiegłego wieku, pewnie różnice byłyby niewielkie. Kto wie, może ministerialni PR-owcy korzystali z tamtych wzorców, z najprostszych zabiegów socjotechnicznych stosowanych w poprzednim systemie. A mówiąc poważnie, trudno to jakkolwiek skomentować, to zwykła kiełbasa wyborcza – dodaje socjolog.

Odpowiedź na oczekiwania

Kontynuujemy lekturę strategii. Zakłada ona: „zapewnienie wysokiej jakości kształcenia lekarzy, pielęgniarek, położnych i innego personelu medycznego, referencyjność medycyny i farmacji akademickiej, inwestycje w medyczne ośrodki akademickie, więcej przyjęć na studia medyczne zarówno dla Polaków, jak i obcokrajowców, zwiększenie liczby rezydentur dla lekarzy i stworzenie rezydentur dla pielęgniarek, przeciwdziałanie migracji wysokospecjalistycznych kadr lekarzy, pielęgniarek i personelu medycznego, wyższe wynagrodzenia dla pracowników ochrony zdrowia, uruchomienie systemu monitorowania jakości kształcenia kadr medycznych i standaryzacja egzaminów, obowiązkowe szkolenie z zakresu komunikacji z pacjentem”, a „także tworzenie warunków do powiązania kształcenia z przyszłym miejscem pracy”.

- Czeka nas wspaniała przyszłość. Trudno nie zgodzić się z którymkolwiek punktem strategii. – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. –Odpowiada ona w całości na oczekiwania środowiska, tylko że taką strategię można przedstawić na dowolny czas, także na przyszłe 20 lat, i będzie ona wpasowana w nasze oczekiwania. Szkoda tylko, że Ministerstwo Zdrowia nie daje odpowiedzi, jak to wszystko osiągnąć. Rzucono ogólniki, które trudno zweryfikować.

- Dobrze, że politycy mówią czasami bardzo konkretnie, jak Ewa Kopacz, która w 2008 roku obiecała, że lekarz będzie zarabiał 11 tys. zł, albo jak Donald Tusk, kiedy zapowiedział podniesienie składki zdrowotnej – dodaje Bukiel. – Z takich konkretów możemy polityków rozliczyć. Trudniej zrobić to, mając do dyspozycji jedynie ogólniki. Zaprezentowanej strategii nie warto brać na poważnie.

Strategia jak z folderu

Ministerstwo Zdrowia w strategicznych planach nie żałuje również pacjentom i obiecuje: zmniejszenie nierówności w zdrowiu, poprawę dostępu do nowoczesnego leczenia bez względu na miejsce zamieszkania, wyrównanie dostępu do lekarzy specjalistów, bez względu na wiek, płeć i status społeczny, respektowanie praw pacjenta, edukację w zakresie przysługujących pacjentowi praw, wiarygodną i wyczerpującą informację na każdym etapie leczenia, poszanowanie intymności chorego oraz wsparcie socjalne dla potrzebujących czy dostępność opieki psychologicznej i duszpasterskiej. A także faktyczne zapewnienie i egzekwowanie rzetelnej informacji o jakości placówek zdrowotnych. Co na to pacjenci?

- Czekam na ten dzień, kiedy każdy świadczeniodawca będzie publikował na swojej stronie internetowej rzetelne informacje na temat jakości i skuteczności leczenia pacjentów – mówi Ewa Borek, prezes Fundacji My Pacjenci. - Tymczasem, patrząc na strategię Ministerstwa Zdrowia, odnoszę wrażenie, że została skopiowana z folderu amerykańskiego prywatnego ubezpieczyciela. Bez dogłębnych reform nie da się stworzyć prawdziwie przyjaznego dla pacjentów systemu. Mogę jeszcze podpowiedzieć, że do tej listy życzeń Ministerstwo powinno dopisać dodatkowy punkt: że pacjenci będą mieli wpływ na kształtowanie systemu.

15.07.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta