Ministerstwo Zdrowia skapitulowało. Drożdżówki powrócą do szkolnych sklepików! Negocjacyjny sukces minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej może przyćmić środową prezentację dokonań rządu Ewy Kopacz – a na pewno już wywołał znacznie większy społeczny odzew i emocje. Są takie momenty, w których odbiorca mediów nie wie, czy ktoś sobie nie robi z niego żartów.
Jeden z memów komentujących wypowiedź minister edukacji. Il. internet
- Wynegocjowałam z ministrem zdrowia powrót drożdżówek do szkół – zdradziła w czwartkowym „Kontrwywiadzie” w RMF FM minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. – Będę negocjować również kawę. Chciałabym, żeby można było dodawać w szkołach trochę więcej soli do ziemniaków – dodała. Przyznała również, że z opinii, które kuratorzy zbierali we wrześniu ze szkół wynika, że będzie konieczność „poluzowania pewnych rzeczy w sprawie śmieciowego jedzenia”.
Są takie momenty, w których odbiorca treści medialnych nie wie, czy ktoś sobie przez przypadek nie robi z niego żartów. Prima Aprilis przesunęli na 1 października? No nie. Może to „ASZ Dziennik”, prześmiewczy serwis ze zmyślonymi newsami? Albo „Faktoid”? Nie, nie, nie! Pani minister sama, z własnej i nieprzymuszonej woli postanowiła zdradzić obywatelom, jakież to sprawy wagi państwowej zajmują członków rządu.
Nawet jeśli negocjacje toczyłyby się na szczeblu departamentów, to i tak jakoś człowiekowi byłoby niewyraźnie na duszy, że wysocy urzędnicy państwowi spierają się o drożdżówki i kawę w sklepikach… Ale to sami ministrowie, z jednego ugrupowania, stoczyli batalię… Wyobraźnia pracuje. Jak długo trwały negocjacje? Czy Ministerstwo Zdrowia zaprezentowało opinie kardiologów, dowodzące szkodliwego wpływu drożdżówek na poziom cholesterolu we krwi? Czy MEN uzbroiło się w wyniki badań opinii publicznej, jednoznacznie opowiadające się za obecnością niezdrowych, ale pysznych ciastek w sklepikach? I najważniejsze – czy ustalono precyzyjny skład drożdżówek? Na przykład – dopuszczamy do obrotu drożdżówki z rabarbarem i jabłkiem, ale już takich z budyniem albo słodkim serem – nie?
Okazuje się, że negocjacje odbyły się w trybie pilnym i nadzwyczajnym przed posiedzeniem rządu. Rząd miał obradować o problemach górnictwa, a przy okazji udało się załatwić znacznie ważniejszą kwestię społeczną. Kwestię drożdżówkową.
– Joanna Kluzik-Rostkowska przebiła Franka Underwooda w bezwzględnych politycznych negocjacjach – komentują internauci. Inni doszukują się drugiego dna i żądają śledztwa dziennikarskiego, czy przypadkiem za sklepikową woltą rządu nie stoi lobby drożdżówkowych skrytożerców, którzy połączyli siły z producentami i skorumpowali urzędników. Oczywiście – drożdżówkami.