×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ewa Woydyłło-Osiatyńska: jesteśmy uzależnieni od leków

TP

– Łykamy farmaceutyki i równocześnie żyjemy niezdrowo. Nie chodzi nam o zdrowie, lecz o to, żeby się dobrze poczuć – mówi w „Tygodniku Powszechnym” znana terapeutka.

leki w Polsce

Jakie leki kupują Polacy i Polki? Il. Kamila Zarembska / TP

– Znajomy aptekarz z małego miasta opowiada, że co poniedziałek przychodzą do niego tłumy kobiet i mężczyzn, głównie starszych, z listą leków spisaną z reklam w trakcie weekendu przed telewizorem – opowiada „Tygodnikowi” Woydyłło. – Jesteśmy potwornie niedokształceni w zakresie tego, jak działa nasz organizm. Wolimy posłuchać rady sąsiadki albo reklamy w telewizji. Zamiast rzeczowej wiedzy na temat rozwoju, sprawności i profilaktyki zdrowia, wolimy „podawanie sposobów”.

Jaka jest według terapeutki tego przyczyna? – Gdy chodzi o zdrowe podejście do własnej fizyczności, własnego ciała, panuje u nas kompletna ciemnota – mówi. – Co więcej – na promocji zdrowia jakoś nikomu nie zależy. Ze szkół znikają zajęcia sportowe, zaś przeciw nowym zasadom odżywiania szkolnego, zakazującym śmieciowego jedzenia w szkołach, protestowali sami rodzice!

Ewa Woydyłło-Osiatyńska mówi też w wywiadzie dla „TP” o reklamach, w tym adresowanych do dzieci. – Są wszędzie! Lizaki czy żelki na gardło, barwione i słodzone. Miałam ostatnio okazję rozmawiać z producentką leków na bazie roślin, która trapiła się, że jej firma musi jeszcze popracować nad smakiem swojego produktu. Oburzyłam się – broń Boże! Po co? Zwyczaj słodzenia leków jest ogromnie groźny, zawiera w sobie wręcz podstęp, bo od cukru łatwo się uzależniamy. Jeśli coś smakuje jak cukiereczek, będziemy tego chcieli. Taki środek przestaje być lekarstwem, staje się używką – zauważa terapeutka.

Tymczasem, dodaje za treścią ulotek, każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża życiu lub zdrowiu. – Powinien więc smakować jak substancja, z którą należy być ostrożnym. Przyjmować lekarstwo powinno się „jak na lekarstwo”. Kiedyś mawiano metaforycznie, że „każde lekarstwo musi być gorzkie”. Tymczasem my uczymy już dzieci, że lekarstewko jest słodkie i przyjemne.

Polak łyknie wszystko - o sprawie nadużywania leków pisze także Przemysław Wilczyński

Gdyby zdrowie zależało od ilości przyjmowanych leków i suplementów, bylibyśmy jednym ze zdrowszych narodów Europy. Nic dziwnego: o nasz „dobrostan” dba nieprzebierająca w środkach machina reklamowa – pisze dziennikarz "Tygodnika".

– Reklama suplementu czy leku ma przedstawić wzorzec doskonałego człowieka – opowiada pracownik działu reklamy polskiego oddziału jednej z międzynarodowych firm farmaceutycznych. – Klient ma się do tego wzorca przyrównać. Mocne zęby, silne włosy, wątroba, która zniesie jedzenie w nieograniczonych ilościach… Nie kupujesz – skazujesz się na nudne życie, pełne trosk i bólu, z wiecznym wzdęciem, łupieżem, drgającymi nogami i pękającymi paznokciami. Twoje dzieci są zakatarzone i atakowane przez bakterie. Nie wypada nie kupić.

Jak wyglądają reklamy w pismach kolorowych?

– Bywa, że przed wydrukowaniem danego numeru można pozyskać z działu reklamy planowane tematy wiodące – kontynuuje rozmówca „TP”. – Pod te tematy planuje się działalność reklamową, np. na tej samej stronie, na której jest wywiad z profesorem mówiącym o otyłości, umieszczamy reklamę środka odchudzającego. A kilkanaście stron dalej dodatkowo dajemy go jako nagrodę w krzyżówce.

Jakie są efekty zalewu reklam farmaceutyków, a także zalewu samych medykamentów, które możemy kupić nawet na stacjach benzynowych?

Jak podaje badająca rynek farmaceutyczny firma IMS Health, łykamy więcej niż europejska średnia: w zestawieniu pokazującym liczbę zestandaryzowanych dawek (np. tabletek, ale nie tylko, bo leki przyjmujemy w różnych postaciach) połykanych rocznie per capita ustępujemy tylko Niemcom, Francuzom, Czechom i Rosjanom, dystansując pozostałe kraje. Przeciętny Polak pochłonie 798 takich dawek, przy średniej unijnej 711 (dane od września 2014 do września 2015 r.). Z sezonu na sezon łykamy zresztą coraz więcej.

Więcej w bieżącym wydaniu "Tygodnika Powszechnego".

10.02.2016
Zobacz także
  • Polska przeciwbólowa
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta