×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

"Zaczynamy odczuwać rozczarowanie"

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Do tej pory dodatkowe obowiązki, wynikające choćby z ustawy o lekach 75+, przyjęliśmy bez szemrania. W 2017 roku zadania POZ zdecydowanie się poszerzą, ale bez większych pieniędzy im nie sprostamy. To oczywiste – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta

Małgorzata Solecka: Przez wiele miesięcy Porozumienie Zielonogórskie wspierało kierunek zmian, zapowiadany przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, ale w ostatnim czasie daje się odczuć zmianę nastrojów. Jednoznacznie skrytykowaliście projekt ustawy o sieci szpitali.

Jacek Krajewski: Kierunek zmian wspieraliśmy i wspieramy. Od początku roku wiele się mówiło o konieczności wzmacniania POZ. Po to został powołany zespół przy ministrze zdrowia, w czerwcu zostały zaprezentowane wnioski płynące z przygotowanego raportu, powstały założenia do ustawy o POZ. To wszystko było i jest zgodne z oczekiwaniami lekarzy rodzinnych.

Ale faktycznie, zaczynamy odczuwać niepokój i rozczarowanie, zwłaszcza że do tej pory wszystkie dodatkowe obowiązki, wynikające choćby z ustawy o darmowych lekach dla seniorów, przyjęliśmy bez szemrania. A pacjentów w gabinetach POZ od września mamy więcej.

Porozmawiajmy więc o rozczarowaniu. Chodzi o pieniądze?

Dokładnie mówiąc o zarządzenie prezesa NFZ dotyczące planu finansowego. W styczniu 2016 roku na POZ rezerwowano 13,53 proc. budżetu NFZ. Okazuje się, że na koniec roku udział POZ w budżecie ma wynieść 13,37 proc. Nieduża różnica? To są konkretne pieniądze. Oczekujemy, że Narodowy Fundusz Zdrowia zweryfikuje swój plan i do POZ trafi przynajmniej tyle środków, ile zakładano w styczniu.

Ale kolejna, może jeszcze ważniejsza kwestia to nakłady na 2017 rok. Zgodnie z planem finansowym mają wynieść 13,46 proc. budżetu NFZ. To oznacza niewielki spadek w stosunku do 2016 roku, jeśli przyjmiemy wskaźnik 13,53 proc. za obowiązujący.

Nie widać wzrostu.

Ano nie widać. Minister zdrowia mówi o konieczności wzmacniania POZ, o koordynowanej opiece zdrowotnej. Zapowiadał też wzrost nakładów do 20 proc. w ciągu dziesięciu lat. W 2017 roku zadania lekarzy POZ zdecydowanie się poszerzą, ale bez większych pieniędzy im nie sprostamy. To oczywiste.

Kluczowym problemem podstawowej opieki zdrowotnej jest brak kadr: lekarzy, pielęgniarek. Nie mówimy nawet o innych profesjonalistach medycznych, którzy mogliby przejąć część naszych obowiązków – fizjoterapeutach, dietetykach czy psychologach. Mówimy o lekarzach i pielęgniarkach, bo poradnie POZ nie mają środków, by zatrudniać nowych pracowników. Jak my ich mamy przyciągnąć, skoro budżet POZ pozostanie bez zmian?

Kolejna kwestia to konieczne inwestycje. Jeśli mamy świadczyć opiekę koordynowaną, jeśli mamy przejąć część pacjentów, którzy w tej chwili leczą się w AOS czy nawet szpitalach – a przecież projekt ustawy o sieci szpitali jednoznacznie wskazuje, że takie są intencje ministerstwa – musimy zainwestować w infrastrukturę i w kadry. Musimy rozbudować poradnie, kupić sprzęt diagnostyczny, przeszkolić pracowników. Są nawet fundusze unijne, z których można skorzystać – ale konieczny jest wkład własny. Będzie o niego trudno, jeśli POZ nie otrzyma więcej środków.

Tymczasem politycy już obiecują, że wzmocnienie podstawowej opieki zdrowotnej skróci kolejki do specjalistów. To realne?

Lekarze to zbiór zamknięty. Jest tylu, ilu jest. Są tacy, w AOS i lecznictwie szpitalnym, którzy mogliby przejść do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej, ale muszą mieć atrakcyjną i stabilną ofertę zatrudnienia. Poradnie POZ też nie są zainteresowane przyciąganiem lekarzy, którzy tylko chcą „dorobić”, bo to nie pozwala na rozwój poradni, na zdobywanie nowych pacjentów. Kółko się zamyka – chcemy zatrudniać nowych lekarzy, potencjalni kandydaci są, ale nie ma pieniędzy.

Ze strony polityków i NFZ są same deklaracje o fundamentalnej roli POZ. Fakty, czyli udział POZ w podziale środków, im przeczy. Jeśli sytuacja się nie zmieni, przejmowanie nowych zadań przez podstawową opiekę zdrowotną będzie w przyszłym roku niemożliwe.

Dlatego jesteśmy w rozterce. Z jednej strony mamy dużo obaw, z drugiej – nie chcemy atakować. Chcemy zobaczyć, że POZ rzeczywiście jest traktowana jako priorytet.

Mówi Pan o nowych zadaniach. Od 1 stycznia POZ ma być otwarty dla wszystkich, również nieubezpieczonych. Minister przedstawia to jako sukces…

… a my pytamy o szczegóły i nikt nam nie potrafi udzielić odpowiedzi. Kończy się listopad, a Narodowy Fundusz Zdrowia nadal nie wie, jak będzie wyglądać to „otwarcie POZ”. A przecież to nie jest jedyna zmiana, jaka ma wejść z początkiem roku. Jest jeszcze ustawa „Za życiem” – jej skutki finansowe nie zostały policzone, a również dotyczą POZ, bo dzieci chore i niepełnosprawne również są naszymi pacjentami.

Czego oczekuje Porozumienie Zielonogórskie?

W tej chwili – przede wszystkim korekty planu finansowego w ten sposób, by udział POZ w ogólnym budżecie NFZ wyniósł w tym roku minimum 13,53 proc. Jeśli to okaże się niemożliwe, chcemy by NFZ zwolnił nas np. z części obowiązków biurokratycznych. Będziemy to wyjaśniać w negocjacjach z Funduszem.

Podpiszecie kontrakty na 2017 rok?

Nowe kontrakty mają być podpisane do połowy 2017 roku. Od 1 lipca mają zacząć obowiązywać nowe, bezterminowe umowy, które będziemy negocjować osobno. I o ile w tym roku, myślę, jesteśmy w stanie z Funduszem się porozumieć, rozmowy dotyczące umów bezterminowych nie będą łatwe.

Dla nas swego rodzaju gwarancją byłby harmonogram wzrostu nakładów, wpisany do ustawy o POZ, przewidujący, że stopniowo, do roku 2025 będą one rosnąć, aż osiągną poziom 20 proc. wszystkich pieniędzy wydawanych na świadczenia zdrowotne. Jeśli tego harmonogramu nie będzie, zaczniemy się niepokoić.

Ten stan niepewności może doprowadzić do tego, co już stało się w gospodarce – niższy od oczekiwanego wzrost gospodarczy jest wynikiem tego, że brakuje pewności, niezbędnej do zakupów, inwestycji. Będziemy robić swoje. Ale rozwój POZ zostanie wstrzymany. A to oznacza, że nie uda się osiągnąć celów, jakie wyznacza Ministerstwo Zdrowia.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

30.11.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta