×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Po co ludzie zostają ministrami (zdrowia)?

Krzysztof Bukiel
OZZL

Jak można zdecydować się na pełnienie tak odpowiedzialnej funkcji, zwłaszcza w tak trudnym momencie – nasilającego się kryzysu publicznej ochrony zdrowia – nie mając w zanadrzu przygotowanej wizji jej funkcjonowania i przemyślanego planu naprawy?

Szef OZZL Krzysztof Bukiel i minister zdrowia Łukasz Szumowski Fot. Włodzimierz Wasyluk i Kuba Atys / Agencja Gazeta

Podobno obecny minister zdrowia dowiedział się, że ma być ministrem, na dzień przed swoim powołaniem. Ja oczywiście nie jestem w stanie zweryfikować tej informacji, ale nie wydaje się ona nieprawdopodobna, jeśli wziąć pod uwagę, że nazwisko pana ministra nie pojawiało się wcześniej wśród rozważanych (przez media, polityków i środowiska medyczne) kandydatów na to stanowisko. Również nie jest znana jakaś szczególna aktywność obecnego ministra w działaniach na rzecz naprawy systemu publicznej ochrony zdrowia.

Zupełnie inaczej było w przypadku poprzedniego ministra, który przez ponad 20 lat, działając w najwyższych władzach samorządu lekarskiego angażował się w problemy publicznej ochrony zdrowia, znał je, a nawet miał określone propozycje ich rozwiązania (inna sprawa, że już jako minister zupełnie je porzucił, a nawet ostro krytykował).

Nurtuje mnie pytanie: jak można zdecydować się na pełnienie tak odpowiedzialnej funkcji, zwłaszcza w tak trudnym momencie, nasilającego się kryzysu publicznej ochrony zdrowia, nie mając w zanadrzu przygotowanej wizji jej funkcjonowania, przemyślanego planu naprawy i ostatecznego kształtu, a przynajmniej przedyskutowanych (chociażby z samym sobą) różnych wariantów rozwiązań.

Można by pomyśleć, że tak naprawdę nikt od przyszłego ministra takich rzeczy nie oczekiwał. Nie minister jest bowiem od kształtowania systemu publicznej ochrony zdrowia, ale rząd, a właściwie osoba nadająca rządowi określony kierunek. Minister jest tylko od tego, aby ten kierunek obudować różnymi technicznymi rozwiązaniami i w sposób pozornie merytoryczny i ekspercki wytłumaczyć społeczeństwu.

Tę tezę mocno potwierdza los poprzedniego ministra, który chociaż – jak wspomniałem – miał spore doświadczenie w sprawach dotyczących funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia i określone poglądy na to, jak powinna ona wyglądać, aby działała sprawnie, musiał (chciał?) z nich zrezygnować i realizować kierunek partii i rządu.

Tę prawidłowość zdają się również potwierdzać nominacje na ministra zdrowia z poprzednich lat i to niezależnie od partii, która desygnowała na to stanowisko. Ogromna większość z nich zostawała ministrami z dnia na dzień i z dnia na dzień stawała się nagle „ekspertami” w dziedzinie publicznej ochrony zdrowia. Pewnymi wyjątkami były osoby, które przygotowywały i wprowadzały powszechne ubezpieczenie zdrowotne, chociaż i one – jak np. minister Maksymowicz – musiały zrezygnować ze swoich poglądów pod wpływem kierownictwa rządu (w tym wypadku wicepremiera Balcerowicza).

Pojawia się zatem pytanie: Po co ludzie zostają ministrami zdrowia, skoro ich zdanie w kluczowych sprawach, które nominalnie od nich zależą, i tak nie ma większego znaczenia, a nawet lepiej jest, żeby takiego zdania nie posiadali?

15.01.2018
Zobacz także
  • Minister prosi rezydentów o cierpliwość
  • Oczekiwania wobec nowego ministra są wielkie
  • Nowy minister – nadzieje i sceptycyzm
  • Nowy minister zdrowia
  • Salto mortale ministra zdrowia
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta