Wzrost nakładów na ochronę zdrowia w formie podwyższenia wyceny świadczeń zdrowotnych będzie możliwy najwcześniej od 1 lipca – mówił w poniedziałek w Białymstoku p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna.
P.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Andrzej Jacyna uczestniczył w obradach sejmiku województwa podlaskiego, poświęconych analizie sytuacji szpitali podległych samorządowi województwa, przede wszystkim szpitala wojewódzkiego w Białymstoku i psychiatrycznego w Choroszczy. Szpital w Białymstoku kilka dni temu zapowiedział (z poparciem władz województwa) walkę o zapłatę przez NFZ nadwykonań za IV kwartał 2017 roku o wartości ponad 2 mln zł. Fundusz jest gotowy zapłacić z tej kwoty jedynie 90 tys. zł. Szpital w Choroszczy od kilku miesięcy boryka się z problemem żądań płacowych specjalistów, którzy – po tym jak poprzedni minister zdrowia Konstanty Radziwiłł ogłosił skalę podwyżek dla rezydentów – złożyli wypowiedzenia. Na taki krok zdecydowało się 48 lekarzy z 11 oddziałów szpitala.
Podczas obrad sejmiku głos zabrali dyrektorzy placówek. Jak informują lokalne media, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy przypomniał, że wynagrodzenie specjalisty w jego placówce wynosi 3988 zł brutto miesięcznie. Lekarze żądają podwyżki do kwoty 9194 zł brutto. Nie zgadzają się na propozycję, by wynagrodzenie do czerwca wynosiło 5086 zł brutto, a od lipca – zgodnie z porozumieniem zawartym przez ministra zdrowia z rezydentami – 6750 zł brutto. Z kolei dyrektor Szpitala Wojewódzkiego wskazywał, że nie tylko lekarze zatrudnieni na etatach oczekują i żądają podwyżek, ale coraz częściej potrzebę negocjowania umów i wysokości wynagrodzeń zgłaszają również lekarze kontraktowi.
Andrzej Jacyna przypomniał, że w tym roku – podobnie jak w poprzednim – do placówek zdrowotnych na pewno trafią dodatkowe środki. Stanie się to jednak nie wcześniej jak w drugim półroczu. Rezerwy własne, które mogą zostać uruchomione po zmianie planu finansowego, Fundusz w tej chwili ocenia na ok. 3 mld zł.
– Realny termin uruchomienia to koniec lipca, początek sierpnia – poinformował szef NFZ. – Te środki możemy uruchomić wstecznie od 1 lipca. I taki jest realny termin wzrostu nakładów, w tym wzrostu wycen – mówił Jacyna. Fundusz chce, by dodatkowe pieniądze jednocześnie służyły zaspokojeniu oczekiwań pracowników (zwiększenie wyceny świadczeń), jak i rozwiązywały podstawowy problem systemu ochrony zdrowia, czyli skracały kolejki (większa liczba świadczeń w kontraktach).
Dość niepokojąco natomiast zabrzmiały słowa Jacyny dotyczące ewentualnej dotacji z budżetu państwa do NFZ. – Jest tematem otwartym, czy budżet państwa będzie skłonny dołożyć do tej kwoty dodatkowe środki finansowe – stwierdził szef NFZ. Jeśli rząd zgodzi się na nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej (tzw. ustawy 6 proc. PKB) i w 2018 roku zostanie utrzymana relacja nakładów na zdrowie względem PKB z ubiegłego roku, budżet podobnie jak w 2017 roku powinien wyłożyć na zdrowie dodatkowe środki. Jeśli ustawa zmieniona nie będzie, w systemie pojawią się dodatkowo wyłącznie pieniądze z rezerw NFZ, z lepszej ściągalności składki.
Andrzej Jacyna odniósł się również do żądań płacowych lekarzy – nie tylko na Podlasiu. Poinformował, że rozważy złożenie wniosku o zwiększenie nakładów na psychiatrię (co jednak wymaga zmiany planu finansowego), jednak podkreślił, że żądania lekarzy uważa za wygórowane.
– Nie ma pokrycia finansowego na podwójne wynagrodzenia – powiedział Jacyna. Na ostatnim posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego stwierdził wręcz, że dyrektorzy, którzy godzą się na taką skalę podwyżek bez zwiększenia przychodów (a tych NFZ co najmniej przez kilka miesięcy nie zwiększy) „działają na granicy sabotażu”. Jednocześnie szef Funduszu powiedział, że dla bezpieczeństwa systemu ważniejszym problemem niż wynagrodzenia lekarzy są warunki pracy pielęgniarek i położnych, bo ich brak jest już w tej chwili najbardziej odczuwalny.
