Od stycznia mają wejść w życie normy zatrudnienia pielęgniarek. Na jedno łóżko na oddziale zachowawczym przypadać ma 0,6 etatu pielęgniarskiego, zaś na zabiegowym – 0,7. Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych szacuje, że trzeba będzie zatrudnić nawet 10 tys. dodatkowych pielęgniarek – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Fot. pixabay.com
Małas dodaje, że ta liczba byłaby jeszcze większa, ale sporo pielęgniarek z uprawnieniami emerytalnymi pozostaje w zawodzie, a część pracuje na więcej niż jednym etacie.
Waldemar Malinowski, prezes Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, oraz Ludwik Węgrzyn, prezes Związku Powiatów Polskich, zaapelowali do ministra zdrowia o odroczenie wejścia w życie norm. – Postulujemy, żeby je wprowadzić, kiedy wykształcą się nowe pielęgniarki. Jeśli teraz czegoś nie zrobimy i normy wejdą w życie, wiele szpitali będzie zamykanych – podkreśla Bartłomiej Wnuk, rzecznik prasowy Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.
– Na pewno pielęgniarki słusznie walczyły o zwiększenie komfortu swojej pracy. Ale skoro są tak duże braki na rynku, warto się zastanowić nad wprowadzeniem zawodów pomocniczych. Chociażby opiekuna medycznego, który odciążyłby pielęgniarki np. w kwestii higieny pacjentów – mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert z dziedziny ochrony zdrowia.