×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Utracone zaufanie

Małgorzata Solecka
Kurier MP

To co minister mówi publicznie, tylko potwierdza, że dwa lata temu po prostu wykorzystano naszą dobrą wolę. Dlatego podjęcie walki jest konieczne. Historia pokazuje, że innej drogi nie ma – mówi Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.


Łukasz Jankowski. Fot. Przemysław Wierzchowski/Agencja Gazeta

Małgorzata Solecka: W 2019 roku przeznaczyliśmy na ochronę zdrowia z publicznych środków 5,25 proc. PKB, realizując ustawę 6 proc. PKB na zdrowie z wyprzedzeniem. Cieszy się Pan?

Łukasz Jankowski: ...?

Cytuję wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego z posiedzenia Komisji Zdrowia. Tak powiedział.

Cóż… Przypominam sobie, jak po podpisaniu porozumienia w lutym 2018 roku minister Łukasz Szumowski dostał od jednego z negocjatorów odznakę Porozumienia Rezydentów OZZL. Powiedział wówczas, że to oznaka zaufania. Tak było. Dziś muszę powiedzieć, że z tego zaufania nie zostało już absolutnie nic. A to, co minister mówi publicznie, tylko potwierdza, że dwa lata temu po prostu wykorzystano naszą dobrą wolę. I naiwność.

Za tydzień delegacja środowiska lekarskiego ma udać się na rozmowy do Ministerstwa Zdrowia, by ocenić realizację zapisów porozumienia...

... a ja się zastanawiam, co tu oceniać. Owszem, gdy wpisywaliśmy ten punkt, że spotkamy się za dwa lata, wyobrażaliśmy sobie, ja na pewno sobie tak wyobrażałem, że może nie będzie wspaniale, ale że to, co wynegocjowaliśmy z ministrem, w jakiś sposób poprawi sytuację w systemie ochrony zdrowia. Że te dwa lata zostaną wykorzystane na konkretne działania, zwiększy się realnie – choćby minimalnie, ale realnie – finansowanie świadczeń zdrowotnych. Że będziemy mogli się zastanowić, co można zrobić jeszcze lepiej, jak wyprowadzać ochronę zdrowia na prostą. Wspólnie. Dziś nie mam absolutnie przekonania, że cokolwiek znaczącego możemy zrobić wspólnie.

Co się zmieniło?

Dwa lata temu Ministerstwo Zdrowia wydawało się skore do dialogu. Taką nadzieję dawał minister Łukasz Szumowski. Wydawało się nam – jeden z nas, lekarz, szpitalnik, rozumiejący bolączki systemu. Po dwóch latach nie ma tego elementu „jeden z nas”. Myślę, że większość kolegów może się pod tym podpisać – minister nie mówi, i przede wszystkim nie działa, jakby był jednym z nas.

To poważny zarzut.

A jaki może być inny, gdy słuchamy wypowiedzi ministra choćby na temat liczby lekarzy w Polsce? Pomijam to okołoświąteczne stwierdzenie, że w Polsce z pacjentami pracuje ponad 400 tysięcy lekarzy, od tego chyba minister Szumowski już odstąpił. Upieranie się, że w Polsce problemu nie ma, bo wskaźnik mamy identyczny jak średnia europejska, przy całej świadomości, że wynika on choćby z tego, że w Polsce lekarze pracują jeszcze długo, bardzo długo, po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zliczanie lekarzy i lekarzy dentystów, bo jedni i drudzy wystawiają e-zwolnienia czy e-recepty. Żaden lekarz nie powinien tak mówić.

Najbardziej boli to, co minister mówi o nakładach finansowych. Przyznaję, daliśmy się dwa lata temu oszukać. Nie zauważyliśmy, nikt nie zauważył, tej reguły N-2, zapisanej w ustawie, dzięki której rząd odnosi wydatki na zdrowie do PKB sprzed dwóch lat i może bić rekordy bez faktycznego zwiększania nakładów. Miliard złotych, dwa miliardy złotych, które budżet w końcówce roku przekazuje do NFZ, to nie jest to zaangażowanie budżetu w finansowanie ochrony zdrowia, o jakie walczyliśmy.

Ale miliardów jest więcej. Śledząc wypowiedzi ministra zdrowia i jego współpracowników można zresztą odnieść wrażenie, że resort sam nie wie, ile więcej. 7 stycznia wiceminister Janusz Cieszyński mówi w mediach, że w 2020 r. wydamy na zdrowie 112 mld zł, w Sejmie minister Łukasz Szumowski twierdzi, że planowane jest 107,5 mld złotych. W sierpniu premier Mateusz Morawiecki, po przyjęciu projektu budżetu, mówi, że w 2020 r. przekroczymy 5 proc. PKB na zdrowie, w styczniu okazuje się, że 5 proc. PKB to już historia, skoro w 2019 r. osiągnęliśmy 5,25.

Proszę zaznaczyć, że na papierze. To, jak się wydaje, zaplanowana strategia. Pożonglujmy wskaźnikami, wielkimi liczbami, miliardami złotych – opinia publiczna i tak nic z tego nie zrozumie, a rząd będzie mieć sukces.

To pokazuje, że minister zdrowia, rząd, traktują nas bez odrobiny szacunku. Nas, lekarzy. Was, dziennikarzy. Nas, obywateli. Ta niespójność przekazu jest wręcz porażająca.

Jak będą wyglądać rozmowy 17 stycznia?

Trudno przewidzieć, naprawdę. Jest bardzo prawdopodobne, że upłyną na wzajemnym przerzucaniu się oskarżeniami. My, czyli przedstawiciele PR OZZL, samorządu lekarskiego, będziemy udowadniać, że minister nie wywiązał się z porozumienia. Od ministra lub jego współpracowników usłyszymy, że to my złamaliśmy porozumienie, bo przecież nawoływaliśmy do ograniczania czasu pracy i wypowiadania klauzul opt-out, organizując akcję „Zdrowa Praca”.

Być może powinniśmy iść do resortu zdrowia w szerszym gronie, z przedstawicielami tych środowisk i organizacji, które wsparły akcję „Polska to chory kraj”. Podpisując porozumienie w lutym 2018 r. działaliśmy przecież nie tylko w interesie środowiska lekarskiego, ale mając na uwadze sytuację w systemie ochrony zdrowia, położenie pacjentów, pogarszającą się dostępność do świadczeń. Ministerstwo powinno nie tylko nam wyjaśnić, dlaczego pieniądze na ochronę zdrowia nie mogą być liczone tak samo, jak na obronność, względem bieżącego PKB.

Nie mogą być, i już. Tak przynajmniej wynika z tego, co mówili posłowie PiS na posiedzeniu Komisji Zdrowia, wyśmiewając choćby postulaty posłów Lewicy, którzy złożyli projekt ustawy przewidujący nie tylko zwiększenie odsetka wydawanego na ochronę zdrowia do 7,2 proc. PKB, ale też zmianę algorytmu liczenia PKB.

Nie mogą być liczone, jak wydatki na obronność, bo nie ma woli politycznej, by były. Dlatego w ostatnim raporcie OECD Polska jest znów pod koniec stawki z wydatkami rzędu 4,5 proc. PKB na zdrowie przy średniej zbliżającej się do 7 proc., a minister zdrowia będzie twierdził, bez mrugnięcia powieką, że nakłady rosną w kosmicznym tempie i nawet się nie spostrzegliśmy, jak minęliśmy „słupek” 5 proc. PKB.

Nawet się nie spostrzegliście, jak rząd przyjął projekt ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

To sarkazm, prawda? Projekt miał być przedstawiony Radzie Ministrów do końca marca 2019 roku. Jest styczeń 2020 i rząd właśnie przyjął projekt, choć zgoła inny, niż przygotował zespół powołany przez ministra zdrowia, w którym zasiadali eksperci wyznaczeni przez ministra. Projekt zespołu, z niewielkimi wyjątkami, trafił do kosza, a ministerstwo proceduje, od miesięcy, własny projekt, w którym my, jako lekarze, do końca nie bardzo wiedzieliśmy, co się znajdzie.

Jest jakaś szansa na podjęcie walki?

Szczerze? Wiem, że to konieczne. Historia pokazuje, że innej drogi nie ma. Prawdopodobnie podejmiemy walkę o to, by zmienić sposób wyliczania środków i odnosić je do bieżącego PKB. Wtedy nawet bez zmiany wskaźników do systemu musiałoby wpływać dziesięć, może nawet kilkanaście miliardów złotych więcej. Chcielibyśmy pójść do parlamentarzystów, indywidualnie przekonywać ich do tego, by poparli takie rozwiązanie. Jednak między naszymi chęciami czy planami a możliwością realizacji zamierzeń jest ogromna przepaść. Pesymistycznie stwierdzę, że jeszcze chyba nigdy nie była tak głęboka.

Będziemy też zapewne walczyć, jako środowisko, o wycofanie się przez rząd z części zapisów z ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Gdy tylko przeanalizujemy, jak ten projekt ostatecznie wygląda, oczywiście.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

10.01.2020
Zobacz także
  • 6% PKB to minimum
  • WHO: mniejsze różnice w poziomie zdrowia to większy PKB
  • PO: 30 mld zł na zdrowie z akcyzy. 6% PKB w 2021 r.
  • Komisja Europejska wątpi w 6% PKB na zdrowie
  • 6 proc. PKB na zdrowie? W 2050 roku
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta