×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Przemoc wobec seniorów zamiatana pod dywan?

Beata Igielska
zdrowie.pap.pl

Jeżeli sprawcą jest osoba bliska, od której senior jest zależny opiekuńczo i finansowo, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje – zaznacza Magdalena Rutkiewicz, założycielka i prezeska Zarządu Fundacji Projekt Starsi.

  • Duża część polskich seniorów żyje samotnie, a przez to jest wyjęta z systemu kontroli społecznej
  • Sprawy są tym trudniejsze, że osoby starsze mają poczucie winy wobec dzieci. Z jednej strony skarżą się, bo czują, że granice zostały przekroczone, z drugiej tłumaczą sobie: no tak, nie byłem najlepszym rodzicem
  • Zaniedbanie jest formą przemocy, która nie ma konsekwencji prawnych
  • Badania PAN pokazują, że 75 proc. ludzi znających przypadki przemocy wobec osób starszych, nic nie zrobiło w sprawie pomocy


Magdalena Rutkiewicz. Fot. Fundacja Projekt Starsi

Beata Igielska: Statystyki dotyczące przemocy wobec osób starszych pokazują zaledwie czubek góry lodowej. Większość przypadków tej przemocy nie wychodzi na światło dzienne.

Magdalena Rutkiewicz: Badania pokazują, że wśród osób starszych poziom wiedzy i świadomości na temat przemocy są najniższe ze wszystkich grup wiekowych. Nawet dzieci w tej chwili są bardziej wyedukowane, jeśli chodzi o przemoc. W czasach rozkwitu ich życia był to temat tabu, prywatna sprawa, którą należało trzymać w tajemnicy: nie mów nikomu, co się dzieje u mnie w domu. Albo też wychodziło się z założenia, że w większości domów dzieje się podobnie i nie są to sprawy, które należy nagłaśniać. Drugi powód jest taki, że duża część polskich seniorów żyje samotnie, a przez to jest wyjęta z systemu kontroli społecznej. To ci, którzy nie chodzą na uniwersytety III wieku, do domów dziennego pobytu, klubów seniora lub innych grup zrzeszających starszych. W momencie przejścia na emeryturę ich świat zaczyna się coraz bardziej zawężać, nie żyją społecznie, z nikim nie rozmawiają, mają mało kontaktów. Poza tym osoby starsze najczęściej krzywdzone są przez osoby bliskie: syna, córkę, wnuków, współmałżonka czy partnera i wstydzą się o tym mówić.

Co czują starsze osoby doświadczające przemocy?

Boją się wyjawić, co się dzieje, bo boją się zemsty ze strony sprawcy. Obwiniają się też za przemoc. To jest schemat uniwersalny dla osób doświadczających przemocy. Dziecko krzywdzone boi się i ma poczucie winy, że z powodu swojego zachowania doświadcza przemocy. W przypadku starszych dochodzi wstyd: co ludzie powiedzą, gdy dowiedzą się, że krzywdzi mnie dziecko czy wnuk. To, że teraz tak się zachowują, oznacza, że źle ich wychowałam. Tu wstyd jest większy niż w przypadku małżeństwa, gdzie sprawcą jest mąż – osoba bliska, ale o innych korzeniach. Do tego dochodzi strach przed pogorszeniem swojej sytuacji. Jeżeli sprawcą jest osoba bliska, od której senior jest zależny opiekuńczo i finansowo, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje. Wyjawienie przemocy oznaczać może utratę tej jedynej osoby, z którą osoba starsza się kontaktuje i która się nią opiekuje, a tu pojawia się wizja domu pomocy społecznej lub domu opieki.

Brak efektów podejmowanych działań może skutkować również syndromem wyuczonej bezradności. Sprawca ma władzę i kontrolę nad życiem tej osoby. Syndrom jest wynikiem długotrwałego, destrukcyjnego procesu krzywdzenia i przejawia się zaniechaniem poszukiwania pomocy i biernym znoszeniem przemocy. Wynika z przekonania, że cokolwiek zrobię, nie będzie to miało wpływu na moją sytuację.

Często jest straszenie: „jak tak dalej będziesz robił, oddam cię do domu opieki”, „dobrze ci tak, wiesz, jaką byłaś matką”, „znowu narobiłaś w majty, jak dziecko”. Ośmieszanie, poniżanie, upokarzanie…

Tak, to się dzieje. Teraz mamy w fundacji bardzo trudną sprawę. Pan Krzysztof ma 92 lata i jest w dość dobrej kondycji, mieszkał z drugą żoną w jej mieszkaniu, jest tam zameldowany, nie mieli swoich dzieci. On miał syna z pierwszego małżeństwa, a ona dwie córki. Żona zmarła dwa lata temu. Tuż przed śmiercią zrobiła zapis, że mieszkanie dziedziczą wyłącznie jej córki z pierwszego małżeństwa. Prawdopodobnie została o to „poproszona”, bo według prawa powinien dziedziczyć 1/3 mieszkania. Odziedziczyły je córki. Jedna z nich mieszka w Warszawie, druga we Francji i chce się ojczyma pozbyć z domu. Przyjeżdża na kilka miesięcy i go wykańcza, szantażuje, zakręciła mu gaz, wyzywa go, straszy wyrzuceniem z domu. Znęca się, bo chce sprzedać mieszkanie, a on jej w tym przeszkadza, bo tam mieszka i jest zameldowany.

Jak pomagacie panu Krzysztofowi?

Ta sprawa, jak połowa, którymi się zajmujemy, to sprawa beznadziejna. Partner córki z Francji jest w dodatku byłym policjantem. Pana Krzysztofa reprezentuje siostrzenica w wieku 70 plus. To ona wzywa policję, panowie mrugają porozumiewawczo z partnerem córki z Francji: „Wiemy, jakie to są trudne sprawy, konflikty rodzinne”, wychodzą i nic się nie zmienia. Już rozmawiałam z pracownikiem socjalnym, ale on nic nie robi. Zamierzam powiadamiać przewodniczącą zespołu interdyscyplinarnego w dzielnicy pana Krzysztofa. Ale to nie jest żadne rozwiązanie.

Obecnie, po nowelizacji ustawy mogą założyć Niebieską Kartę osobie, która na stałe nie mieszka z panem Krzysztofem. Do niedawna było to niemożliwe, bo córka przebywała w mieszkaniu kilka miesięcy, a potem wracała do Francji. Obecnie ustawa pozwala wszcząć procedurę Niebieskiej Karty w stosunku do osób nieprzebywających na stałe w mieszkaniu. Jednak, nawet jeśli przewodnicząca zespołu interdyscyplinarnego założy Niebieską Kartę, to raczej nic nie zmieni. Tylko tyle, że regularnie będzie przychodził do mieszkania dzielnicowy. Córka przecież nie przestanie być agresywna, wyzywać, manipulować tylko z tego powodu, że przychodzi dzielnicowy.

W tej chwili szukamy kontaktu z synem pana Krzysztofa. Mieszka w USA. Zdobyłam adres mailowy. Chcę się z nim spotkać online. Musi wziąć odpowiedzialność za tatę. Pan Krzysztof nie chce iść do DPS-u. Sytuację tego starszego pana wszyscy będą kwalifikować jako konflikt w rodzinie, a to nie jest ten przypadek, tam jest regularna przemoc. Pan Krzysztof jest cichy, spokojny i chce dożyć swoich dni w tym mieszkaniu.

Pokazała Pani jedno oblicze przemocy. Ale czytałam, że starsi ludzie często są pozbawieni środków higieny, bo „zarządza się” ich finansami – zabiera im się pieniądze. Nie dostarcza się leków, nie dba się, nie rozmawia się z nimi. W tym kontekście zostawianie starszych osób w szpitalu na dłuższe okresy to najmniejsze okrucieństwo…

W szpitalu jest w sumie dobra opieka… Zaniedbanie jest formą przemocy, która nie ma konsekwencji prawnych. Dziecko nie ma prawnego obowiązku opiekowania się swoim rodzicem. Ma obowiązek moralny, ale nie prawny.

Słyszałam też, że rodziny biorą pożyczki na dziadka czy babcię.

Mamy taką sprawę. Syn pani z centrum Warszawy, który popełnił samobójstwo dwa lata temu, brał ciągle na nią pożyczki. Ona w tej chwili spłaca raty w wysokości 1100 zł miesięcznie. Rozplątanie takich spraw jest bardzo trudne. Przemoc to zrobienie czegoś bez zgody danej osoby. To wszystko bardzo często balansuje na delikatnym nadużyciu, lekkim szantażu, przymuszeniu, manipulacji. W efekcie rodzic zgadza się na wzięcie pożyczki. Czy to przemoc ekonomiczna? Już nie. Sprawy są tym trudniejsze, że seniorzy mają poczucie winy wobec dzieci i kryją je. Z jednej strony skarżą się, bo czują, że granice zostały przekroczone, z drugiej – tłumaczą sobie: no tak, nie byłam/byłem najlepszą matką/ojcem.

Nie ma chyba zbyt dużej świadomości społecznej tych problemów. Jak czasem czytam komentarze w mediach społecznościowych, to „ręce opadają”: „Dobrze jej tak, bo była złą matką”.

Tak jest, powiesiliśmy na profilu naszej fundacji film, wyświetlany w ramach kampanii społecznej „Nie bądź biernym widzem” i jest pod nim około 500 komentarzy. Rozumiem, że internet daje pozory anonimowości, ale wstydziłabym się, żeby zostawić po sobie taki ślad.

Ludzie uważają, że dziadkom takie traktowanie się należy. Są przecież straszni, wredni, pewnie zaniedbywali i bili swoje dzieci, teraz mają za swoje. Bez żadnej refleksji, że przemoc jest przenoszona z pokolenia na pokolenie. Bo nawet jeśli w dzieciństwie byliśmy krzywdzeni przez rodziców, czy to nas upoważnia do tego, że możemy ich krzywdzić na starość? Wstydzę się, kiedy to czytam… Oko za oko, ząb za ząb. „On mnie bił, to teraz ja się nad nim znęcam”.

Rozumiem, że to dla ludzi trauma, ale czy to tłumaczy ich postępowanie? Relacje z rodzicami bywają bardzo trudne. Mamy tyle telefonów ostatnio…

Zadzwoniła dziewczyna z Wielkopolski, ma dwóch braci. Ojciec pił, był agresywny wobec nich i matki. Mówiła o tym spokojnie, bo podobno teraz ojciec doświadcza przemocy ze strony drugiej żony.

Badania PAN pokazują, że 75 proc. ludzi znających przypadki przemocy wobec osób starszych, nic nie zrobiło w sprawie pomocy. Niektórzy nic nie robią, bo się boją, inni, bo nie wiedzą, co mają robić, ale większość wykorzystuje paskudny resentyment: „staruch/starucha dostaje za swoje”.

Niedawno przeprowadzałam wywiad z ratownikiem medycznym. Dwie najtrudniejsze dla nich sytuacje: dzieci i staruszkowie mieszkający w strasznych warunkach.

Kiedyś ratownik opowiadał w programie telewizyjnym, w którym razem występowaliśmy, jak jeżdżą do prywatnych domów opieki z interwencjami i do ludzi starszych do ich domów. Jak ludzie fizycznie mają fatalne warunki, ale też emocjonalnie są opuszczeni, zahukani.

Często w czasie interwencji nie mają możliwości przeprowadzenia rozmowy, bo nie rozmawia się z osobą doświadczającą przemocy w obecności sprawcy. Można oczywiście sprawcę poprosić, żeby wyszedł. I co dalej? Seniorzy, którzy przychodzą do nas, jeszcze walczą o siebie i im jesteśmy w stanie pomóc. I to działa, odnosimy duże sukcesy. Ale jest cała grupa osób w sytuacji beznadziejnej.

18.04.2023
strona 1 z 2
Zobacz także
  • "Opieka geriatryczna praktycznie nie istnieje"
  • Opieka długoterminowa w Polsce - Dzisiaj i jutro
  • Opieka długoterminowa. Kiedy będzie lepiej?
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta