×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Polska nie respektuje światowych ustaleń

Dziennik Gazeta Prawna
Anna Monkos: Stan epidemii świńskiej grypy ogłosiły m.in już Serbia, Austria i Bułgaria. A polskie władze twierdzą, że nic strasznego się nie dzieje. Jesteśmy enklawą odporną na światową pandemię?

Adam Kozierkiewicz: Nie widzę przesłanek, żeby tak twierdzić. Przy konkretnym wzroście zachorowań, władze publiczne mają obowiązek ogłosić stan epidemii.

W Polsce też powinny?

Jeszcze nie, ale nie można wykluczyć, że za 2-3 tygodnie również nasz rząd będzie musiał zrobić to, co nasi sąsiedzi na wschodzie.

Póki co, minister zdrowia chce kupować szczepionki, ale na grypę sezonową, a nie świńską. Po co, skoro większość nowych zachorowań na grypę wywołuje nowy wirus A/H1N1?

Generalnie zawsze warto się szczepić. Wciąż spora grupa zachorowań to jest grypa sezonowa. Może się też zdarzyć, że jedna osoba zostanie zaatakowana jednocześnie przez wirus grypy sezonowej i świńskiej. W takim przypadku, jeśli pacjent był wcześniej zaszczepiony przeciw sezonowej, jego organizm będzie się lepiej bronił. W tym sensie decyzja minister Ewy Kopacz jest słuszna. Niemniej uważam, że strategia polskiego rządu, który liczy że "przeczeka" świńską grypę, nie jest dobra.

Bo powinniśmy kupić nową szczepionkę?

Tak. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zawarła porozumienie z firmami farmaceutycznymi, w którym określono, że ta szczepionka będzie dystrybuowana inaczej, niż ta na grypę sezonową. Ponieważ produkowano ją na ewentualność zagrożenia epidemiologicznego, ustalono, że będzie się ją sprzedawać jedynie w dużej ilości i podawać dużej populacji. Dlatego szczepionka na A/H1N1 jest sprzedawana tylko rządom, które następnie organizują akcje szczepień. Polska tych światowych ustaleń nie respektuje.

Czy to oznacza, że naraża życie i zdrowie Polaków, jak twierdzi rzecznik praw obywatelskich?

W jakiś stopniu tak. Dziś nie wiadomo, w jakim. Tak naprawdę to będzie wiadomo dopiero w okolicach marca, kiedy sezon grypowy się skończy. Pani minister Kopacz podjęła ryzykowną decyzję. Mam nadzieję, że świadomie.

A czy można zaryzykować tezę, że nie kupując szczepionki rząd naraził też naszych sąsiadów?

Właśnie w tym tkwi problem. Dlaczego leczymy choroby zakaźne, np. gruźlicę, obowiązkowo? Przecież kiedy chory pojawia się w szpitalu nikt go nie pyta, czy chce się leczyć. Wszystko dlatego, że choroba zakaźna może się bardzo szybko rozprzestrzeniać i ktoś inny może odczuć skutki naszych zaniechań. Na poziomie krajów to działa dokładnie tak samo. Skoro WHO i firmy farmaceutyczne uzgodniły pewien sposób postępowania, to rządy powinny w miarę swoich możliwości do tego się dostosować i szczepić jeśli nie całe populacje, to chociaż ich część. Nie robiąc tego, polski rząd wybrał "jazdę na gapę". Inni wykonują pewną pracę, a my nie robimy nic i mamy nadzieję, że nam to ujdzie na sucho. To mało solidarna postawa.

Wywiad ukazał się na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". Dziękujemy redakcji za umożliwienie publikacji wywiadu w portalu mp.pl

20.11.2009
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta