3 marca obchodzimy Światowy Dzień Ochrony Słuchu (obchodzony także pod nazwą Międzynarodowy Dzień dla Ucha i Słuchu), który zainicjowany został przez Światową Organizację Zdrowia, według której ponad 328 milionów dorosłych i 32 miliony dzieci na całym świecie ma znaczny lub głęboki niedosłuch.

Fot. pixabay.com
Według informacji zebranych przez Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu na światowych kongresach naukowych, osób z różnymi problemami słuchowymi, mającymi wpływ na ich codzienne funkcjonowanie, a zwłaszcza komunikację, jest ponad 1 mld. To ogromny problem cywilizacyjny, który generuje wielkie koszty społeczne i ekonomiczne.
- Problem wad słuchu stał się chorobą cywilizacyjną – mówi prof. Henryk Skarżyński, dyrektor IFPS. - Kiedyś uznawano niedosłuch siedemdziesięciolatka za normalną rzecz. Dzisiejszy rozwój cywilizacyjny, wszechogarniający nas hałas, słuchawki douszne, głośna muzyka od wczesnego dzieciństwa, a także leki ototoksyczne, zaburzenia krążenia czy przemiany materii sprawiają, że ta granica z wieku 70 lat przesuwa się do wieku 50. Na szczęście możemy pomóc prawie każdemu pacjentowi z zaburzeniami słuchu – od dziecka po stulatka – dodaje.
Zaburzenia słuchu prowadzą do wielu dolegliwości i ogólnego pogorszenia funkcjonowania człowieka. W przypadku dzieci zaburzenia, nawet jeśli są niewielkie, mogą mieć negatywny wpływ zarówno na rozwój komunikacji językowej, jak i rozwój ogólny dziecka, w tym jego wyniki w nauce. W przypadku osób starszych mogą być przyczyną zaburzeń funkcji poznawczych, epizodów zaburzeń pamięci, mogą się wiązać z podwyższonym ryzykiem wystąpienia choroby Alzheimera. Przede wszystkim jednak utrudniają lub uniemożliwią codzienną komunikację międzyludzką.
- Tymczasem jedną z podstaw rozwoju współczesnego społeczeństwa jest postęp w kontaktach międzyludzkich, dostęp do informacji oraz ich wymiana – mówi prof. Skarżyński. - Podczas gdy na początku XX wieku o funkcjonowaniu człowieka i jego pozycji w społeczeństwie decydowały w ok. 95 proc. umiejętności manualne, obecnie o tym wszystkim w ponad 94 proc. decyduje zdolność komunikacji. Dobry słuch jest do niej niezbędny.
Obecnie istnieją duże możliwości leczenia każdej grupy pacjentów. W IFPS, w terapii zaburzeń słuchu, wykorzystuje się implanty: ślimakowe, implanty ucha środkowego, urządzenia na przewodnictwo kostne, których celem jest jak najlepsze przeniesienie dźwięku do ucha wewnętrznego lub bezpośrednio stymulujące ucho wewnętrzne, a także różne typy aparatów słuchowych. Najnowocześniejsze rozwiązania nie są zarezerwowane dla osób młodych – ich zastosowanie w leczeniu nie ma ograniczeń wiekowych. Dzięki nim wiele osób w niedosłuchem może nie tylko znów dobrze słyszeć, lecz także komunikować się i pozostawać w pełnej aktywności przez długie lata.
IFPS ma obecnie pod opieką ponad 5 tys. użytkowników implantów słuchowych. W Instytucie zrealizowano ok. 400 tys. procedur chirurgicznych, wprowadzono do codziennej praktyki klinicznej blisko 200 nowych programów klinicznych, w tym praktycznie wszystkie innowacyjne rozwiązania dotyczące obszaru implantologii w otochirurgii. Polscy pacjenci mają w Instytucie dostęp do najnowszych technologii jako pierwsi lub jedni z pierwszych w świecie.
W roku 2017 Instytut obchodzi bardzo ważny jubileusz: 25-lecie pierwszych w Polsce wszczepień implantów ślimakowych - dorosłej osobie niesłyszącej oraz niesłyszącemu dziecku - przez prof. Skarżyńskiego, który przeprowadzając te pionierskie w Polsce operacje dał nie tylko szansę i nadzieję tysiącom niesłyszących pacjentów, ale także rozpoczął realizację programu leczenia całkowitej głuchoty w naszym kraju. Te zabiegi były przełomem w polskiej otochirurgii. Współczesne możliwości w zakresie operacji rekonstrukcyjnych uszu, które poprawiają słuch, obejmują około 20 tys. takich procedur wykonywanych tylko w Światowym Centrum Słuchu. To jest od kilkuset do 1000% więcej, niż w największych ośrodkach otolaryngologicznych na świecie.