Osoby po udarze, które spacerują codziennie przez pół godziny są znacznie mniej narażone na zgon niż osoby mało aktywne – poinformowali kanadyjscy badacze z University of Calgary. Ich wnioski ukazały się w piśmie „Neurology” wydawanym przez Amerykańską Akademię Neurologii.
Fot. pixabay.com
Analizie poddano dane dotyczące 895 osób po udarze, których średnia wieku wynosiła 72 lata i 97,8 tys. osób (średnia wieku 63 lata), które nigdy nie miały udaru. Poziom aktywności fizycznej – rodzaj oraz częstotliwość i długość jej trwania – oceniano na podstawie kwestionariuszy. Obserwacje trwały przez średnio 4,5 roku.
Po wzięciu pod uwagę różnych czynników wpływających na ryzyko zgonu naukowcy ustalili, że u osób po udarze, które spacerowały przez 3-4 godziny tygodniowo (lub wykonywały inną aktywność stanowiącą ekwiwalent) ryzyko zgonu było o 54 proc. niższe niż w przypadku osób mniej aktywnych. Największe korzyści zaobserwowano w grupie do 75. roku życia – tu ryzyko zgonu u najbardziej aktywnych było nawet o 80 proc. niższe. W grupie po 75. roku życia było to 32 proc.
Tak silnej zależności nie zaobserwowano wśród osób, które nigdy udaru nie przeszły.
– Taki poziom aktywności fizycznej jest łatwo osiągalny. Jeszcze lepsze rezultaty zaobserwowaliśmy u osób aktywnych przez 6–7 godzin tygodniowo – mówi dr Raed A. Joundi, autor badań.
Źródło: DOI: 10.1212/WNL.0000000000012535