Ten rok raczej będzie stał pod znakiem przygotowań do wprowadzenia zmian niż samych zmian. Obecnie Ministerstwo Zdrowia przystępuje do różnych prac nad zmianami, ale w 2016 roku nie będą na takim etapie, że będzie je można wprowadzić w życie - mówi dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i posłanka PiS-u Beata Kempa podczas posiedzenia Senatu, 31 grudnia 2015 r. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
Jego zdaniem składka zdrowotna powinna pozostać. - Po pierwsze: żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, ludzie muszą być zatrudnieni, więc niektóre osoby - mające wybór "pracuję oficjalnie lub na czarno" - starają się mimo wszystko zatrudnić oficjalnie, nawet jeśli nie rejestrują wszystkich swoich przychodów. Składka zdrowotna jest więc mechanizmem, który powoduje, że część ludzi ujawnia swoje zatrudnienie. Jeśli jej nie będzie, a wszyscy będą ubezpieczeni automatycznie, to ta motywacja spadnie - wyjaśnia Kozierkiewicz.
- Druga sprawa: składka zdrowotna ustalana jest przez Sejm i on ją może zmienić, ale generalnie stabilizuje przychody w sektorze zdrowotnym. Jeśli wiemy, że jest to 9% od podstawy opodatkowania, to wiemy mniej więcej, jaka to jest kwota i jaka będzie kwota w przyszłym roku, więc możemy coś zaplanować. Jeśli składka zostałaby zlikwidowana i minister finansów decydowałby corocznie o budżecie na wydatki zdrowotne, to jest ogromne zagrożenie, że w zależności od preferencji i siły politycznej ministra zdrowia, powie, że przyszłym roku potrzebujemy np. więcej pieniędzy na edukację, bo robimy reformę, więc damy mniej na służbę zdrowia - dodaje ekspert.
- Tak czy inaczej musi istnieć aparat do kontraktowania i rozliczania kontraktów. Czy on się będzie nazywał NFZ, kasy chorych czy jakoś inaczej, to nie zmienia faktu, że muszą w tym aparacie administracyjnym pracować ludzie, muszą być komputery, działać system informatyczny. W związku z tym struktura NFZ pozostanie, łącznie z tym, że będą w niej pracować ci sami ludzie, bo trudno sobie wyobrazić jakąś wielką wymianę kadr - uważa Kozierkiewicz.