×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Zdrowie po duńsku - strona 2

Łukasz Andrzejewski
specjalnie dla mp.pl

Dostęp do pełnowartościowego jedzenia, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, coraz szybciej staje się głównym wyznacznikiem różnic klasowych. W krajach o wysokim poziomie nierówności społecznych, np. w USA, zamożna część społeczeństwa kupuje zdrowe jedzenie, unika słodyczy i napojów energetycznych, a pozostali swoje podstawowe potrzeby żywieniowe zaspokajają przy pomocy przetworzonych chemicznie produktów, kierując się przy tym wyłącznie jednym kryterium – ceną. Dla niezamożnego Amerykanina, który nie mieszka na wsi i nie jest farmerem, naturalny chleb jest właściwie zupełnie niedostępny. W okolicznym sklepie bądź supermarkecie, na który go stać, dostępne jest wyłącznie pieczywo, za którego „wieczną” świeżość odpowiadają polepszacze. Jest to nie tylko niesprawiedliwe, ale też bardzo niebezpieczne z punktu widzenia podstawowych interesów państwa. Ludzie, którzy gorzej się odżywiają, częściej chorują, są mniej wydajni w pracy i przede wszystkim – krócej żyją.

W Stanach Zjednoczonych wartość indeksu Giniego, za pomocą którego mierzone są nierówności, wynosi blisko 40. Wyżej na niechlubnej liście OECD znajdują się tylko Meksyk (niemal 46) i Chile (46,5). Dla porównania w Danii indeks Giniego wynosi 25,4 i jest to z kolei trzeci najlepszy wynik w zestawieniu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Niższy poziom nierówności jest tylko w Norwegii i Islandii.

Nie oznacza to jednak, że w Danii nie istnieje problem rozwarstwienia społecznego i jego zdrowotnych konsekwencji. W swojej prezentacji szefowa Działu Prewencji Duńskiego Towarzystwa Walki z Rakiem zwróciła uwagę, że nierówności w Danii rosną, a obecnie różnica w średniej długości życia pomiędzy najbogatszymi a najbiedniejszymi wynosi około 10 lat. Tymczasem eksperci w Danii wyciągnęli z tych danych bardzo konstruktywny i praktyczny wniosek. Niskie dochody i niska pozycja społeczna to nie tylko socjologiczne kategorie diagnozujące sytuację danego kraju, ale realne problemy, które przekładając się na codzienne decyzje i nawyki jednostek, mają jednocześnie ogromny bezpośredni wpływ na zdrowie i życie istotnej części populacji.

Jednym z najciekawszych projektów Duńskiego Towarzystwa Walki z Rakiem, który jednocześnie zdecydowanie przekracza standardowy obszar problematyki onkologicznej, jest „Fuldkorn”, publiczno-prywatne partnerstwo na rzecz większego zainteresowania produktami pełnoziarnistymi – od pieczywa, przez słodycze, makarony i płatki śniadaniowe. Przedsięwzięcie realizowane z inicjatywy DTWzR jest przykładem synergistycznego działania wielu instytucji i organizacji w celu zmiany nawyków żywieniowych Duńczyków. W projekt zaangażowani są producenci i sprzedawcy żywności, w tym zarówno globalne korporacje, jak i i niewielkie rodzinne piekarnie, oraz Ministerstwo do Spraw Środowiska i Żywności, organizacje pozarządowe i towarzystwa naukowe. Podstawowym celem projektu jest podniesienie poziomu społecznej świadomości dotyczącej znaczenia pełnoziarnistych produktów w codziennej diecie oraz zmiany dotychczasowych nawyków żywieniowych. Oprócz edukacji i kampanii informacyjnych, ważne są działania systemowe. I tutaj kluczowa okazuje się ścisła współpraca z agencjami rządowymi i jednocześnie producentami żywności w celu wypracowania nowych, bardziej rygorystycznych norm warunkujących dopuszczenie produktów na rynek.

Fenomen „Fuldkorn” polega jednak nie tylko na kompleksowości działań i skuteczności w realizacji zakładanych celów, ale w gruncie rzeczy na bardzo prostym założeniu, które bezpośrednio trafia do wyobraźni Duńczyków. W Danii najbardziej popularnym rodzajem pieczywa jest Rugbrod, pełnoziarnisty chleb żytni, podawany do niemal każdego posiłku. Wychodząc od ważnego elementu kultury lokalnej, podobnie jak w przypadku narodowego zamiłowania do jazdy na rowerze, stworzono przedsięwzięcie społeczne, którego celem jest integracja wokół najbardziej podstawowych spraw zdrowia publicznego. Pomysłodawcom „Fuldkorn” udało się również skutecznie pokonać jeden z najczęstszych problemów, stanowiących przeszkodę w realizacji dużych projektów promujących profilaktykę i zachowania prozdrowotne. Duńczycy identyfikują się z „Fuldkorn”, bo projekt rozwija ważny element ich tradycji i potwierdza, że zdrowe jedzenie wcale nie musi być niesmaczne, drogie i nowomodne.

Integracja

Najbardziej imponującą cechą duńskiej polityki zdrowotnej jest skrupulatna integracja ważnych dla zdrowia publicznego obszarów w taki sposób, by nie pomijać żadnych, nawet najdrobniejszych detali. Przykładem takich działań jest realizowany od wiosny 2017 roku przez DTWzR interwencyjny projekt poświęcony analizie i poprawie kondycji zdrowotnej pracowników zajmujących się wywozem i segregacją odpadów.

Mogłoby się wydawać, że to niszowa sprawa związana z bardzo specyficzną grupą zawodową, statystycznie właściwie niezauważalną na tle całej populacji. Tymczasem problemy charakterystyczne dla pracowników tego sektora są symptomatyczne dla innych grup wykonujących fizyczną pracę w niekorzystnych warunkach. Krótsza średnia oczekiwana długość i niższa jakość życia oraz częstsza, niż ma to miejsce w przypadku innych grup zawodowych zapadalność na różne choroby, w tym nowotwory, to tylko niektóre zagrożenia, które dotyczą pracowników zajmujących się wywozem śmieci.

I tak poprzez działanie skoncentrowane na stosunkowo wąskim obszarze, edukując pracowników i pracodawców oraz prowadząc społeczny lobbing na rzecz zmian w prawie pracy, Duńczycy realizują najlepsze postulaty nieco (niesłusznie!) zapomnianej koncepcji Health-in-All-Policies. Zdrowie w Danii nie jest jest po prostu jednym z elementów życia publicznego, ale bardziej „miejscem”, które koncentruje w sobie działania realizowane równolegle w innych obszarach.

Po raz kolejny wraca w tym miejscu kluczowe pojęcie duńskiego słownika zdrowia publicznego – integracja. Mimo że odwiedziłem instytucję nominalnie zajmującą się walką z rakiem, dysponującą pokaźnym budżetem i sztabem ekspertów, jakiego nie powstydziłby się nawet bardzo dobry uniwersytet, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że rak – mimo całej swojej złożoności – nie jest w Danii osobnym problemem, lecz bardziej elementem całego łańcucha zagrożeń zdrowotnych.

Duńczycy, znani na całym świecie z efektywności w pracy, koncentrując się na detalach, starają się przede wszystkim pokazać, że walka z rakiem nie jest samotnym i wyizolowanym procesem. Fenomen projektów profilaktycznych w Danii polega na może mało spektakularnej, ale systematycznej i przez to bardzo skutecznej zmianie codziennych nawyków – np. częstszej aktywności fizycznej, krótszej ekspozycji na promienie UV czy ograniczenia picia alkoholu – która prowadzi do uzyskania konkretnych i pozytywnych efektów zdrowotnych.

Społeczny konsensus

Sukces duńskiej polityki zdrowotnej, co też trzeba odnotować, budzi również sceptyczne reakcje. Ich wspólnym mianownikiem jest niechęć do wysokich podatków niemal intuicyjnie kojarzonych z krajami północnej Europy. Faktycznie, bardzo trudno bez materialnej bazy realizować ambitne projekty w jakiejkolwiek dziedzinie. Zdrowie publiczne nie jest tu wyjątkiem – wymaga zarówno długofalowych inwestycji, jak i bieżącego finansowania.

Mało kto jednak zwraca uwagę na to, że w Danii, podobnie jak w Norwegii i Szwecji, wciąż istnieje społeczny konsensus dotyczący fundamentalnego znaczenia spraw zdrowia, który oznacza również konieczność odpowiedniej partycypacji finansowej. Ponadto, czego bezdyskusyjnie dowodzą sukcesy Duńskiego Towarzystwa Walki z Rakiem, pieniądze to naprawdę nie wszystko. Pod tym truizmem kryje się kolejna niespecjalnie efektowna, ale jednocześnie fundamentalna wartość duńskiego życia publicznego – praca. W Danii nikt nie ma wątpliwości, że bez żmudnego i codziennego wysiłku cokolwiek może się zmienić.

Łukasz Andrzejewski jest publicystą zajmującym się systemem ochrony zdrowia.

19.07.2017
strona 2 z 2
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta