Burger King zamyka w Niemczech 89 lokali. Wszystko za sprawą śledztwa reportera Güntera Wallraffa, który obnażył panujące w lokalach fatalne warunki higieniczne.
Günter Wallraff / fot. Christoph Hardt, Wikimedia Commons, lic. CC BY-SA 4.0
Słynący z dziennikarskich śledztw i tzw. reportaży wcieleniowych Günter Wallraff problemy w filiach Burger Kinga opisał już pół roku temu. W telewizyjnym materiale śledczym ujawnił m.in. skandaliczne warunki higieniczne w filiach sieci fast foodów, w tym serwowanie żywności z przekroczonym terminem ważności albo nieprawidłowo przechowywanej. Wallraff odkrył, że w restauracjach zamieniano etykiety na produktach, które zgodnie z wewnętrznymi wytycznymi nie nadawały się do spożycia. Ze składników tych przygotowywano następnie posiłki. Pracownicy donosili o 16-godzinnym dniu pracy. Dochodziło także do sytuacji, w których chorzy pracownicy zmuszani byli do pełnienia obowiązków. Ponadto pracodawca zalegał z wypłatami wynagrodzenia.
Powtórne śledztwo Wallraffa dowiodło, że warunki higieniczne w lokalach nadal pozostawiają wiele do życzenia, nadal też dochodzi tam do łamania prawa i wewnętrznych standardów. W rezultacie koncern Burger King wypowiedział umowę współpracy firmie korzystającej z licencji i zamyka franczyzy. Przy okazji wyszło na jaw, że nie tylko Burger King nie przeprowadzał w swoich restauracjach regularnych kontroli. Nie czyniła tego również gminna inspekcja sanitarna.
Günter Wallraff to legendarny dziennikarz śledczy opisujący zjawiska niesprawiedliwości społecznej. Zasłynął m.in. z reportaży napisanych po tym, jak zatrudnił się pod przybranym nazwiskiem w redakcji tabloidu „Bild”, w piekarni, w której panowały skandaliczne warunki pracy czy w firmie działającej na granicy prawa, w której pracował jako sprzedawca oszust. Kilka lat temu o mało nie stracił życia, kiedy kiedy ucharakteryzowany na Somalijczyka jechał pociągiem pełnym kibiców. Odkąd wyrokiem sądu jego metody uznano za legalne, w Niemczech funkcjonuje termin „lex Wallraff”. Działy personalne wielu niemieckich firm rozsyłają sobie zdjęcia Wallraffa i informacje na jego temat, próbując przeszkodzić mu w realizacji kolejnych reportaży wcieleniowych.