Kolejki do lekarzy i ogólnie niska jakość oferty NFZ sprawiają, że szybko przybywa chętnych na polisy zdrowotne – pisze „Rzeczpospolita”.
Fot. Tomasz Wiech / Agencja Gazeta
W I kwartale bieżącego roku sprzedano 32% więcej takich ubezpieczeń niż w analogicznym okresie 2014 r. Jak wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń, na koniec marca ponad 1,2 mln Polaków posiadało prywatne ubezpieczenia zdrowotne, w tym indywidualne polisy prawie 200 tys., a grupowe – ponad 1 mln.
Jedną z przyczyn zwiększającego się zainteresowania jest długi czas oczekiwania w kolejce do specjalisty. Z badań Watch Health Care wynika, że średni czas oczekiwania na tzw. gwarantowane usługi medyczne wydłużył się w 2015 r. o kolejny tydzień i wynosi już średnio 11,5 tygodnia.
Eksperci i przedstawiciele branży są przekonani, że w najbliższych latach rynek ubezpieczeń zdrowotnych będzie się dynamicznie rozwijał. Tłumaczą to rosnącą zamożnością społeczeństwa. Coraz wyższe są bowiem średnie miesięczne wynagrodzenia, konsumpcja prywatna i wydatki ponoszone przez pacjentów z własnej kieszeni.
– Co istotne, największa dynamika utrzymuje się w sprzedaży polis indywidualnych. Wielu klientów poszerza swoje dotychczasowe umowy ubezpieczenia na życie np. o polisy lekowe. Nie są to ubezpieczenia drogie, stąd wzrost liczby polis jest większy, niż wzrost składki – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń ds. ubezpieczeń zdrowotnych.
Na polskim rynku sprzedaż polis zdrowotnych jest obecnie prowadzona przez 18 zakładów ubezpieczeń, z czego 12 to firmy majątkowe, a 6 to ubezpieczyciele życiowi. – Polacy doceniają komfort szybkiego dostępu do lekarzy i świadczeń medycznych oferowany przez ubezpieczycieli, a konkurencja o klienta w zakresie oferty wyraźnie ukształtowała już czołówkę: osiem zakładów ubezpieczeń, które silnie wiążą z tą linią biznesu przyszłe przychody firmy – mówi Dorota M. Fal.