×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studenci z Poznania chcą leczyć w Afryce

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Grupa studentów Poznańskiego Uniwersytetu Medycznego planuje w tym roku wyjazd do Kenii. Po zakończeniu roku akademickiego chcą wysłać do szpitali misyjnych grupę wolontariuszy, którzy będą pomagać pacjentom i wspierać personel przy porodach i mniejszych zabiegach operacyjnych.

Wojciech Sierocki, Leczymy z Misją, Afryka, lekarz, Kenia

Wojciech Sierocki w sierocińcu Nyumbani w Kenii. Fot. Leczymy z Misją

Jednym z inicjatorów akcji „Leczymy z Misją” jest Wojciech Sierocki, który spędził w Kenii, w szpitalach misyjnych i sierocińcach, część ostatnich wakacji. – Chcę być lekarzem, bo zawsze chciałem pomagać innym – mówi wprost o tym, co kierowało nim, gdy wybierał kierunek studiów. Chęć pomocy to jednak nie wszystko: liczą się jeszcze tradycje rodzinne (ojciec jest lekarzem, pediatrą) i pasja naukowa. Sierocki myśli o ginekologii, zwłaszcza interwencyjnej, nieodłącznie powiązanej z chirurgią. Nie ukrywa, że również pod wpływem tego, co zobaczył i przeżył w Afryce.

Pacjent wcześniej niż na trzecim roku

Skąd pomysł na wyjazd do Afryki? Jak mówi, już po pierwszym roku miał dosyć siedzenia w książkach. – Polscy studenci medycyny pierwszy kontakt z pacjentem mają na trzecim roku – przypomina. Po drugim postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Wziął na tyle skutecznie, że wraz z dwójką kolegów – Marcinem Kiszką i Mikołajem Kamińskim – w lipcu 2015 r. rozpoczął pracę w misyjnych szpitalach Muthale i Mutomo i sierocińcu Nyumbani.

Do Afryki nie pojechali z pustymi rękami. – Drogą morską wysłaliśmy zebrane w polskich szpitalach i od osób prywatnych dary, wśród nich aparat USG, aparaty do EKG, kardiomonitory, 27 łóżek szpitalnych, 1500 kilogramów środków dezynfekcyjnych, nowe zestawy narzędzi operacyjnych. Dzięki sprzętowi i szkoleniom, które przeprowadziliśmy na miejscu, wiele kenijskich matek urodzi zdrowie dzieci, wiele dzieci osiągnie wiek dorosły, a wielu dorosłych będzie należycie diagnozowanych i leczonych – podkreślają studenci, którzy w tym roku chcą kontynuować swoją misję. Pojedzie ich do Afryki więcej, co najmniej kilkanaście osób. A w kraju będą ich wspierać specjaliści. – Zamierzamy korzystać z telemedycyny, i online konsultować trudniejsze przypadki medyczne – mówi Wojciech Sierocki.

„Takimi lekarzami chcemy być”

Polscy studenci przepracowali w Kenii dwa miesiące. – Codziennie kilka porodów, również cesarskich cięć, zabiegi chirurgiczne – wspomina Wojciech Sierocki. I podkreśla, że choć pojechał pomóc – równie dużo, a może jeszcze więcej sam się nauczył od kenijskich lekarzy, którzy często badają pacjentów przy pomocy stetoskopu i własnych rąk. To trochę jak wędrówka w czasie, do medycyny XIX wieku. Bez współczesnych technologii, ale też bez wycinkowego patrzenia na pacjenta.

- Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę z głębokiego wpływu, jaki praca w afrykańskim szpitalu wywarła na nas samych. Wiemy już, przez jakich lekarzy chcielibyśmy być kiedyś leczeni: słuchających, empatycznych, z niesłabnącą energią, poczuciem humoru i satysfakcją z wykonywanej pracy. Takimi właśnie lekarzami mamy zamiar się stać – piszą studenci w liście, kierowanym do potencjalnych ofiarodawców i partnerów.

Wojciech Sierocki mówi w rozmowie z Medycyną Praktyczną, że akcja „Leczymy z Misją” obejmuje nie tylko sam wyjazd do Afryki, ale też program szkoleniowy „Medycyna 2.0”. W ramach tego programu wolontariusze będą szkoleni nie tylko języka suahili, położnictwa czy pediatrii, lecz również z umiejętności miękkich, np. z komunikacji z pacjentami. – Chodzi o to, żeby przyszli lekarze stawali się nie tylko specjalistami w swojej dziedzinie, ale też ludźmi, którzy w pacjencie będą umieli zobaczyć drugiego człowieka.

Wsparcie od Polskiej Misji Medycznej

Przedsięwzięcie studentów z Poznania zamierza wesprzeć Polska Misja Medyczna, od lat obecna w Afryce – przede wszystkim w Ugandzie, gdzie wolontariusze PMM m.in. prowadzili szkolenia z zakresu pierwszej pomocy dla miejscowego personelu medycznego. Prezes PMM, Ewa Piekarska, mówi, że pomysł wyjazdu studentów medycyny do Afryki, do szpitali misyjnych, uważa za bardzo dobry. – Zyskają możliwość poznania innych rodzajów chorób, zobaczenia innego sposobu uprawniania medycyny – podkreśla. Takie doświadczenia zyskali też wolontariusze PMM, w tym chirurdzy i anestezjolodzy, którzy jeździli do Afryki operować przepukliny u dorosłych i dzieci.

Zdaniem Ewy Piekarskiej, prowadząc akcję pomocy, przyszli lekarze powinni pamiętać, by nie składać obietnic, których nie można dotrzymać. – Nie można rozbudzać oczekiwań – mówi. Równie ważna rada ze strony bardziej doświadczonej w niesieniu pomocy organizacji to działanie wspólnie z lokalną społecznością, a nie tylko na jej rzecz. I ostatnia, zupełnie już praktyczna: sprzęt, który trafia do szpitali w środku afrykańskiego buszu, powinien być przede wszystkim ekonomiczny. Sale operacyjne często są skazane na korzystanie z agregatów prądotwórczych, więc aparatura nie może tego prądu zużywać zbyt dużo.

Zobacz profil „Leczymy z Misją” na Facebooku

Zaangażowani w akcję „Leczymy z Misją”: Marcin Kiszka i Mikołaj Kamiński, na maszcie Wojciech Sierocki. Fot. Leczymy z Misją

17.02.2016
Zobacz także
  • Lekarze z Krakowa ruszają z misją do Kamerunu
  • Dziennik okulisty z leczenia w Afryce
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta