Fot. Vic / Flickr
6% PKB to poziom nakładów na służbę zdrowia, do którego musimy dążyć - przekonuje minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Wskazuje też na konieczność racjonalizacji wydatków. Sposby? M.in. opieka koordynowana i zwiększanie roli lekarzy POZ.
Radziwiłł zwrócił uwagę, że Polacy we wszystkich badaniach wśród najważniejszych wartości w życiu wymieniają zdrowie. - Priorytety Polaków muszą przekładać się na priorytety polityczne, co do tego nie ma wątpliwości – ocenił minister.
- Jestem rzecznikiem wzrostu nakładów na służbę zdrowia. 6% PKB to poziom, do którego musimy dążyć. Kluczowe oprócz zwiększania środków jest także to, by posiadane już pieniądze wydawać w sposób najbardziej racjonalny z możliwych – podkreślił.
Jak dodał, nawet jeśli poziomu tego nie uda się szybko osiągnąć, to należy zapoczątkować podążanie tą drogą. - Szykuję różne rozwiązania w tym zakresie; zdaję sobie sprawę, że to będzie trudne – zaznaczył.
Jednym ze sposobów racjonalizacji wydatków ma być wprowadzenie tzw. opieki koordynowanej.
O zmianach systemu kontraktowania - w kierunku zamawiania pakietów zamiast kontraktowania procedur – minister mówił na samym początku urzędowania w MZ, przedstawiając w grudniu plany działania resortu. Wskazywał wówczas, że kontraktowanie procedur, zwłaszcza w obszarze szpitalnictwa i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, doprowadziło m.in. do wzrostu liczby hospitalizacji i narastania kolejek. Zamawianie pakietów opieki koordynowanej ma zwiększyć komfort pacjentów i minimalizować zjawisko przerzucania kosztów.
- Świadczenia koordynowane zmierzają do tego, by wizyta u specjalisty nie była produktem samodzielnym, tylko np. jeżeli pacjent jest hospitalizowany, (...) to by mógł także po opuszczeniu szpitala liczyć na opiekę – wyjaśnił minister.
Przypomniał, że niebawem ruszy pilotaż programu opieki koordynowanej nad kobietą w ciąży fizjologicznej, który ma obejmować kompleksową opiekę medyczną nad matką i dzieckiem w okresie ciąży, porodu oraz połogu. - To będzie pierwsza jaskółka opieki koordynowanej – stwierdził.
Jako przykłady obszarów, gdzie zmiany będą wprowadzane w przyszłości, wskazał np. kardiologię i ortopedię - sytuacje zawału mięśnia sercowego i złamania kończyny.
- Po opuszczeniu szpitala pacjent jest zdrowszy, ale nie zdrowy; wraca do domu i gubi się. Musi sam załatwić sobie wizytę u lekarza, sam zorganizować sobie rehabilitację. To nieracjonalne. Tym bardziej, że okazuje się wtedy, że do specjalisty ma szansę dostać się za kilka miesięcy, a na rehabilitację za 10 miesięcy albo jeszcze dłużej. To niedopuszczalna sytuacja, która wprost prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia, a nawet tragicznego końca – powiedział minister.
Sposobem na racjonalizację systemu ma być także ograniczanie kolejek, m.in. poprzez zwiększanie roli lekarzy POZ.
- Do specjalistów przychodzi wielu ludzi, którzy są ciągle pod ich opieką, nie zawsze zasadnie. Mam na myśli np. pacjentów, których wizyta co 2-3 miesiące polega jedynie na pobraniu recepty na leki przyjmowane w chorobie przewlekłej – wskazał minister.
Pytany o inne działania konieczne do uzdrowienie służby zdrowia, nad którymi pracuje resort, Radziwiłł wymienił także nowe podejście do koszyka świadczeń gwarantowanych oraz inną wycenę świadczeń.