Jak informuje resort zdrowia, pieniędzy przeznaczonych na kształcenie rezydentów nie wystarczy, by ich pensje podnieść jeszcze w tym roku. Wzrost zarobków musiałby bowiem wiązać się z ograniczeniem przyznawanych przez ministerstwo etatów szkoleniowych. - Nie zgadzamy się z takim stawianiem sprawy i przerzucaniem odpowiedzialności na nas - mówi Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Fot. PR OZZL
- Obowiązkiem Ministerstwa Zdrowia i polskiego rządu jest znalezienie środków na zwiększenie liczby rezydentur i podwyżkę wynagrodzeń, nadal będziemy to postulować - dodaje Patecki.
- Ograniczenie liczby rezydentur jest niebezpieczne ze względu na braki specjalistów. Już w tej chwili w niektórych dziedzinach średnia wieku doświadczonych lekarzy wynosi grubo powyżej 50 lat - zwraca uwagę Stefan Bednarz, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - Należy również pamiętać, że w najbliższych latach liczba absolwentów medycyny będzie rosnąć i muszą oni mieć zapewnioną możliwość odbycia specjalizacji - dodaje.
Zdaniem Porozumienia Rezydentów niskie zarobki to główny powód decydujący o tym, że zniechęceni absolwenci studiów medycznych często nie podejmują kształcenia w ramach specjalizacji i rozważają emigrację. - Z przeprowadzonej przez nas ankiety wynika, że jeżeli pensje rezydentów rzeczywiście wzrosną, 97% z nich jest gotowych zostać w kraju - przekonuje Patecki.