×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Pacjent - kazanie dominikanina o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego [Audio]

o. Jan Andrzej Kłoczowski OP

W trzecią niedzielę Wielkiego Postu krakowski dominikanin o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski wygłosił kazanie, w którym, cytując modlitwę Matki Teresy z Kalkuty, zastanawiał się nad najgłębszym sensem pomagania choremu człowiekowi. Za zgodą o. Kłoczowskiego publikujemy poniżej tekst oraz nagranie tego kazania.

Matka Teresa z Kalkuty. Fot. Jerzy Gumowski / Agencja Gazeta


o. Jan Andrzej Kłoczowski OP. Fot. Krzysztof Karolczyk / Agencja Gazeta

(...) Jezus powie nam przy ostatecznym z Nim spotkaniu: byłem chory, a odwiedziliście mnie. To kolejny z uczynków miłosierdzia co do ciała. Jak wynika z naszych wspólnych rozmów i przemyśleń, żaden z tych uczynków „co do ciała” nie jest tylko i wyłącznie cielesny. Każdy odnosi się do całego człowieka. Nie chodzi tylko o wykonywanie fizycznych, trudnych gestów, ale o relację do żywego człowieka, o kontakt z nim.

Szczególnie chyba dotyczy to naszej relacji do tych, który dotknięci są słabością, chorobą. (...) Byłem chory, a odwiedziliście mnie. (...) Bardzo ważny jest fakt, że Chrystus sformułował to zdanie w ten sposób, że utożsamia się z chorym. Nie mówi: pochylcie się uważnie, czujnie i z miłością nad człowiekiem bolejącym, chorym, osłabionym, ale mówi – Ja byłem chory.

Chciałbym podzielić się z Wami czymś, co odkryłem w modlitwie błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty. Tej, którą większość rozsądnych ludzi, niezależnie od tego, jakiego są poglądu i czy dzielą naszą wiarę, uważa za ikonę wrażliwości na ludzką słabość i biedę. Nie będę mówił o jej życiu, powszechnie znanym, o tym, jak bardzo była wymagająca w stosunku do siebie, w stosunku do swoich sióstr, a także mężczyzn, którzy poszli drogą posługi dla najbardziej nieszczęśliwych ludzi.

Swoje powołanie Matka Teresa odkryła jako siostra zakonna innego zgromadzenia, które działało na polu pracy wychowawczej i oświatowej z młodzieżą. Rozpoznała, że jej drugim, głębokim powołaniem jest oddanie się opiece nad ludźmi chorymi. Odkryła to w Kalkucie, czyli miejscu w sposób tragicznie naznaczonym ogromną masą ludzi bezbronnych – w ich cierpieniu, nędzy i głodzie.

Spowodowane to było wieloma przyczynami – ogromną liczbą ludzi, niedostateczną ilością pożywienia, ale również uwarunkowaniami natury kulturowej i religijnej. W jednej z tradycji hinduistycznych istnieje nurt (nie wiem, czy decydujący) głoszący, że człowiek cierpiący jest tym, który spłaca karmiczny dług. Według wiary w reinkarnację, czyli wielokrotne wcielenie, każdy człowiek, rodząc się na ziemi, zaciąga dług, który powiększa się w miarę rozmaitych niegodziwych uczynków popełnianych w ciągu życia. Dług spłaca się poprzez cierpienie, niedolę...

Niektórzy (nie chcę posądzać kultury hinduskiej o zupełną „nieludzkość”, bo przecież ma ona wielkie, piękne strony) są wręcz przekonani, że pomaganie chorym i bezdomnym przedłuża ich niedolę, bo uniemożliwia im spłacenie owego karmicznego długu. Dlatego byli tacy, którzy mieli pretensje do Matki Teresy, a także do sióstr jej zgromadzenia, że im pomagają...

Tymczasem jej chrześcijańskie, katolickie spojrzenie, mówiło coś zupełnie innego. Chory człowiek to Chrystus, któremu mam służyć. (...) Wielkie wrażenie zrobiła na mnie modlitwa, którą podobno często odmawiała i którą podzieliła się ze swoimi siostrami. Pozwólcie, że ja teraz przeczytam i spróbuję wyakcentować pewne sprawy dla nas wszystkich ważne.

Panie, moja miłości, spraw, abym dziś i każdego dnia widziała Ciebie w osobach Twych chorych i abym, pielęgnując ich, posługiwała Tobie.

Chociaż ukrywasz się pod nieprzyjemną maską nerwowości, natarczywości, niedorzeczności – obym Cie zawsze mogła rozpoznać i powiedzieć: Jezu, mój pacjencie, jak słodko jest służyć Tobie.

Panie, udziel mi wzroku wiary, aby moja praca nigdy nie była pasmem jednostajności. Zawsze będę znajdowała radość w pobłażaniu kaprysom, zaspokajaniu życzeń wszystkich cierpiących biedaków. O ukochani chorzy, jesteście mi podwójnie drodzy, kiedy uosabiacie Chrystusa, jak wielkim się cieszę przywilejem, że mogę was pielęgnować.

O, Panie, moja Słodyczy, spraw, abym rozumiała godność mego wielkiego powołania i licznych związanych z tym obowiązków. Nigdy nie pozwól, abym sprzeciwiała się temu powołaniu, dopuszczając się oziębłości, nieuprzejmości czy też zniecierpliwienia. Boże, skoro jesteś Jezusem, moim pacjentem, racz także być dla mnie cierpliwym Jezusem, znosić wielkodusznie moje błędy, a dostrzegać tylko intencję, by Cię kochać i służyć Ci w osobie każdego z Twoich chorych. Panie, pomnażaj moją wiarę, błogosław moim wysiłkom oraz pracy. Teraz i na wieki wieków. Amen.

Myślę, że w sercu każdego z nas powinna być gotowość do takiej modlitwy. Chyba nie ma głębszej formy humanizmu, szacunku dla człowieka, jak właśnie dostrzeżenie w nim Boga. Boże, skoro jesteś Jezusem, moim pacjentem...

Może są tutaj wśród nas lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze. Ale przecież każdy przy tej czy innej okazji staje się kimś, kto staje przy łóżku bliskiego człowieka. Ileż w nas też jest niecierpliwości, zmęczenia, narzekania... Tu chyba chodzi o coś więcej, niż tylko o przyzwoitość wobec człowieka, szacunek dla jego człowieczeństwa. Tu widać najgłębiej, jak sprawa człowieka i sprawa Boga są ze sobą ściśle związane. Boże, skoro jesteś Jezusem, moim pacjentem, racz także być dla mnie cierpliwym Jezusem, znosić wielkodusznie moje błędy...

(opr. MaM)

Wysłuchaj kazania:


25.03.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta