Oddziały NFZ prowadzą akcję informacyjną na rzecz odwoływania przez pacjentów wizyt, na które nie mogą się stawić. Najnowsze statystyki podał właśnie oddział opolski: w marcu na wizyty nie stawiło się prawie 2 tysiące pacjentów. Rocznie przepada tam blisko 25 tys. wizyt.
Fot. iStock
Z opublikowanych wcześniej informacji wynika, że na Podlasiu od początku 2016 r. nie doszło do ponad 1,6 tysiąca wizyt lekarskich. Najwięcej wizyt przepadło w poradniach kardiologicznych – 730, endokrynologicznych – ok. 430 oraz ortopedycznych – blisko 300. Świętokrzyski oddział NFZ szacuje, że na umówioną wizytę nie zgłasza się nawet 30 proc. pacjentów. W pierwszym kwartale 2016 r. do świętokrzyskich poradni kardiologicznych nie zgłosiło się 358 pacjentów zapisanych na pierwszorazowe wizyty lekarskie.
Narodowy Fundusz Zdrowia apeluje do pacjentów, by zawczasu odwoływali wizyty, na które nie mogą się stawić. To umożliwiłoby skorzystanie z wolnego terminu innym, oczekującym w kolejce pacjentom – w efekcie kolejki do specjalistów mogłyby się znacząco skrócić.
O tym, że pacjentom trzeba przypominać o terminach umówionych wizyt, od lat wiedzą placówki prywatne, które same dbają o potwierdzenia, wysyłając SMS-y i dodatkowo dzwoniąc dzień (lub kilkanaście godzin) wcześniej.
W ostatnim czasie o dobrodziejstwach płynących z możliwości płynnego zarządzania kolejkami do lekarzy (potwierdzanie wizyt jest jednym z jego elementów) przekonała się Macedonia. System „My time” umożliwia zarówno rezerwację terminów wizyt lekarskich online, jak i otrzymywanie SMS z przypomnieniem o terminie wizyty – dzięki temu kolejki do specjalistów w Macedonii się skróciły, a kraj awansował w konsumenckim rankingu zdrowia za 2015 rok.
Problem niestawiania się pacjentów na wizyty lekarskie nie jest tylko naszym problemem. W ubiegłym roku Norwegia rozważała wprowadzenie karnej opłaty za niestawienie się na umówioną wizytę lekarską. Standardowa stawka za wizytę wynosi 320 koron, pacjenci którzy bez powiadomienia opuszczają umówiony termin, mieliby płacić podwójnie (640 koron to ok. 300 zł). – Gdybyśmy mogli sprawdzić, kto nie pojawia się na umówioną wizytę, nie potrzebowalibyśmy list oczekujących na konsultacje lekarskie - powiedział Klaus Albretsen z oddziału neurologicznego w szpitalu uniwersyteckim w Tromso, cytowany przez portal mojanorwegia.pl.
Norweskie Ministerstwo Zdrowia akcentowało, że wyższe opłaty to tylko jeden ze sposobów radzenia sobie z plagą. Najważniejsza jest precyzyjna informacja skierowana do pacjenta: o tym, że czas między diagnozą a leczeniem powinien być jak najkrótszy i o tym, że na wizytę czekają też inni chorzy.
Opłaty za nieodwołane wizyty – również te „darmowe”, za które płacić nie trzeba, jeśli się z nich skorzysta – obowiązują w Szwecji. Na forach dla niedoświadczonych emigrantów z Polski można przeczytać wiele pytań dotyczących faktur, które wysyłają placówki zdrowotne w przypadku niestawienia się na zaplanowaną wizytę lekarską. Niezapłacenie faktury oznacza kłopoty, czyli egzekucję komorniczą.
Akcja NFZ pokazuje, jak bardzo brakuje w Polsce systemowych rozwiązań. Zarówno systemu e-rejestracji, który obejmowałby choćby szpitale i poradnie specjalistyczne, jak i rozwiązań odwołujących się do współodpowiedzialności finansowej pacjenta za system publicznej ochrony zdrowia.
