×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Tabory ministra Radziwiłła

Małgorzata Solecka
Kurier MP

– Idziemy we właściwym kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła. Jest czołówka, ale jest także i ariergarda, są tabory – powiedział podczas sobotniego kongresu PiS prezes Jarosław Kaczyński, zaliczając do maruderów m.in. ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.

Jarosław Kaczyński przemawia podczas Kongresu Prawa i Sprawiedliwości, 2 lipca 2016. Fot . Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

– Pewien niepokój wzbudza także sytuacja w sferze służby zdrowia. Może się mylę, ale wydaje mi się, że zaawansowanie prac nad tą, tak bardzo potrzebną zmianą, jest tam jeszcze zbyt małe – stwierdził dość lakonicznie Kaczyński. Sama wypowiedź nie byłaby może alarmująca, gdyby nie towarzystwo, w jakim znalazł się minister zdrowia. Kaczyński do ariergardy rządu zaliczył także ministra finansów Pawła Szałamachę (nie od dziś wiadomo, że prezes źle ocenia jego pracę) oraz szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Ten ostatni przynajmniej od momentu, kiedy zaprosił Komisję Wenecką, jest wymieniany jako pierwszy kandydat do rekonstrukcji. Jedynymi argumentami przeciw natychmiastowej zmianie są szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży. Czy to oznacza, że w sierpniu i ochrona zdrowia dostanie nowego szefa?

– Na Nowogrodzkiej nie ukrywają zniecierpliwienia wpadkami Radziwiłła. Prezes mówił o zbyt wolnych zmianach, ale tak naprawdę chodzi o to, że dosłownie co kilka-kilkanaście dni media piszą o resorcie zdrowia, o płacach w służbie zdrowia, o pielęgniarkach. Te przekazy są niekorzystne dla rządu – mówi nam jeden z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego. – Na to nakłada się rzeczywiste oczekiwanie zmian od ministra zdrowia. Z jednej strony kierownictwo partii czeka na likwidację NFZ i całego systemu, który był wymyślony przed 1999 r. Z drugiej, czeka na to, że w służbie zdrowia zacznie się dziać dobrze, a w każdym razie lepiej niż w tej chwili.

Nikt nie zadaje sobie pytania, czy te oczekiwania są do zrealizowania łącznie, czy – być może – wzajemnie się wykluczają. Choć przecież nie brakuje głosów ekspertów (choćby uczestniczących w zespole ds. zmian systemowych, który w lipcu ma zakończyć prace, choć nie wiadomo, czy w ogóle powstanie raport i jakie ewentualnie znajdą się w nim wnioski), że likwidacja nie tyle NFZ, co odrębnej składki zdrowotnej, może okazać się katastrofą dla systemu. Minister zdrowia nie przedstawia bowiem żadnej alternatywnej metody zabezpieczania nakładów, która gwarantowałaby przynajmniej utrzymanie dotychczasowego tempa ich wzrostu. – Widać, jak bardzo brakuje pieniędzy i że będzie ich brakować jeszcze bardziej – recenzuje stan prac nad nowymi rozwiązaniami systemowymi jeden z członków zespołu.

Notowań Konstantego Radziwiłła u prezesa PiS nie poprawiło nawet błyskawiczne uchwalenie ustawy o działalności leczniczej, którą PiS nazywa dekomercjalizacyjną i chwali za zatrzymanie dzikiej prywatyzacji szpitali. – Niemal równolegle trwała awantura wokół Centrum Zdrowia Dziecka, a potem wybuchło zamieszanie wokół wiceministra Krzysztofa Łandy, padły ciężkie oskarżenia, a rozwiązanie zastosowane przez Radziwiłła (czyli zatrzymanie wiceministra w resorcie, ale odebranie mu części uprawień dotyczących polityki lekowej – red.) też budzi wątpliwości – twierdzi nasz informator.

A gorących tematów latem i wczesną jesienią nie będzie brakować: projekt ustawy o płacy minimalnej w ochronie zdrowia rozdrażnił związki i samorządy zawodowe lekarzy i pielęgniarek. O swoje interesy zamierzają zawalczyć rezydenci – pamiętający, że jedynym momentem, w którym mogą coś zyskać, są prace nad ustawą budżetową. Będzie wreszcie projekt budżetu na 2017 r. – wielkie „sprawdzam” dla zapowiedzi Radziwiłła, że znajdą się pieniądze m.in. na rozszerzenie kalendarza szczepień ochronnych czy obiecany miliard na leki dla seniorów.

Słowa o ariergardzie i taborach według naszych informatorów należy postrzegać jako żółtą kartkę. Jeśli rzeczywiście w sierpniu miałoby dojść do rekonstrukcji rządu, jest mało prawdopodobne, by PiS ograniczył się do wymiany tylko jednego ministra (spraw zagranicznych). Stanowiska mogą stracić także inni ministrowie – również ci, których Kaczyński w sobotę nie wskazał jako winnych opóźnień.

– Może być tak, że prezes czeka na jeden konkret, np. projekt ustawy, który oceni jako dobry, on albo ci, którym ufa. Ale równie prawdopodobne jest to, że decyzję już podjął. Nie na darmo powiedział w sobotę, że chce być rzeczywistym przywódcą zmian – twierdzi nasz rozmówca.

04.07.2016
Zobacz także
  • Brexit nie wyjdzie na zdrowie
  • Brexit – czego Pani Premier powinna się nauczyć
  • Fortuna kołem się toczy
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta