Prace nad ustawą o sieci szpitali i inne propozycje MZ przypominają próbę znalezienia sposobu na odwleczenie w czasie krachu systemu – mówi Maciej Piróg, ekspert Konfederacji Lewiatan, po spotkaniu przedstawicieli organizacji pracodawców z wiceministrem zdrowia Piotrem Gryzą.
Maciej Piróg. Fot. prezydent.pl
W przyszłym tygodniu skończą się konsultacje publiczne projektu ustawy o sieci szpitali. Spotkanie w tej sprawie odbyło się na wniosek pracodawców, bo następny termin posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia został wyznaczony na 7 listopada, czyli po zamknięciu etapu konsultacji. – Zależało nam, by móc porozmawiać bezpośrednio z Piotrem Gryzą, który jest autorem projektu – powiedział nam dr Maciej Piróg.
Pracodawcy, zarówno publiczni jak i prywatni, nie kryją obaw związanych z pomysłem tworzenia sieci. – Zwracaliśmy m.in. uwagę, że bez standaryzacji, bez uwzględnienia elementu jakości, nie można, wręcz nie wolno tworzyć sieci szpitali – relacjonuje Maciej Piróg.
Uczestnicy spotkania usłyszeli zapewnienie, że sieć szpitali to zmiana organizacyjna, spowodowana koniecznością powstrzymania procesu rozdrabniania kontraktów i niekontrolowanego tworzenia nowych podmiotów medycznych. Piotr Gryza zapowiedział też, że kontraktowanie świadczeń w 2017 roku odbędzie się już według nowych zasad, przewidzianych w ustawie o sieci szpitali.
Pracodawców interesowało m.in., jak będzie obliczany ryczałt, który będą otrzymywać szpitale. Ma to być wysokość kontraktu za ostatni rok oraz nadwykonania – ale raczej nie te, które szpitale przedstawiają do rozliczenia, ale najprawdopodobniej część zapłaconych przez NFZ (np. średnia z ostatnich kilku lat, by uniknąć „nadprodukcji” nadwykonań do czasu przejścia na nowe zasady rozliczeń). Na ryczałt w pełnej wysokości kontraktu będą mogły jednak liczyć najbardziej specjalistyczne szpitale – pozostałe muszą się spodziewać kilkunastoprocentowego (lub nawet więcej) obniżenia przychodów. Będą mogły je uzupełnić, startując w konkursach na udzielanie świadczeń nieobjętych ryczałtem – ale nie wiadomo, ile środków zostanie na ten cel przeznaczonych (minister zdrowia latem mówił o maksymalnie 6 mld złotych, co stanowi mniej niż 20 proc. pieniędzy przeznaczanych na lecznictwo szpitalne).
Uczestnicy spotkania zwracali też uwagę na niejasności dotyczące ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Projekt ustawy o POZ jest mniej zaawansowany niż projekt ustawy o sieci szpitali, a wprowadza rozwiązania ważne z punktu widzenia szpitali – szpitale będą częściowo odpowiedzialne za zapewnienie swoim pacjentom opieki specjalistycznej. Pracodawców martwi, że nie wiadomo nic o podziale obowiązków w koordynowaniu opieki specjalistycznej między POZ a szpitalami.
– Spotkanie pozwoliło wyjaśnić kilka kwestii. Niestety, nadal mamy wiele obaw – mówi Maciej Piróg. – Prace nad ustawą o sieci szpitali i inne propozycje Ministerstwa Zdrowia przypominają próbę znalezienia sposobu na odwleczenie w czasie krachu systemu. Bo to, że bez dodatkowych pieniędzy ten krach nastąpi, jest pewne.
Ministerstwo Zdrowia, przynajmniej w najbliższych 2-3 latach, nie jest w stanie zapewnić znaczącego dopływu środków do systemu, tymczasem już w tym okresie pojawią się nowe wydatki: oprócz nakładów związanych z podwyżkami dla pielęgniarek, mają to być wydatki na podwyżki dla innych pracowników służby zdrowia (przewidziane w ustawie o płacach minimalnych) oraz środki na konieczne dostosowanie placówek ochrony zdrowia do unijnych wymogów sanitarnych – ostateczny termin upływa w styczniu 2018 roku. – Szpitale powiatowe ostatnio wyliczyły, że tylko im potrzeba na ten cel 12 mld złotych – przypomina Maciej Piróg.