1 lutego w resorcie zdrowia pojawi się nowa sekretarz stanu, Józefa Szczurek-Żelazko. Ale w ministerstwie jest jeszcze jedno nieobsadzone stanowisko podsekretarza stanu. I choć można się spodziewać, że zakresy obowiązków poszczególnych wiceministrów ulegną zmianie, jest niemal pewne że na początku lutego w kierownictwie pojawi się jeszcze jedna osoba. Czy będzie nią prof. Bogdan Chazan?
Prof. Bogdan Chazan. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
W ubiegłym tygodniu media spekulowały, że prof. Chazan może zastąpić samego Konstantego Radziwiłła. Sam zainteresowany jednak zaprzeczał, jakoby był rozważany jako kandydat na stanowisko ministra. Również politycy PiS nie potwierdzali dziennikarskich spekulacji. – Po pierwsze, nikomu nie zależy na podgrzewaniu atmosfery, a prof. Chazan jest osobą budzącą duże emocje. Po drugie, mówiąc wprost, sytuacja ochrony zdrowia jest zbyt napięta, by osoba nie mająca doświadczenia ministerialnego miała czas na spokojne wdrażanie się do obowiązków – usłyszałam od jednego z nich.
Ale żaden z moich rozmówców nie zaprzeczył, że możliwy jest inny wariant, w którym prof. Chazan miałby zostać wiceministrem – z zakresem obowiązków zbliżonym do tego, który miał zdymisjonowany Jarosław Pinkas, czyli zdrowie publiczne i nadzór nad nauką i instytutami. Gdyby zaś, w perspektywie kilku miesięcy lub nawet roku, zaszłaby potrzeba wymiany ministra, doświadczony już prof. Chazan byłby naturalnym kandydatem do pokierowania ministerstwem.
Na giełdzie kandydatów do objęcia wakującej teki podsekretarza stanu wymieniany jest również senator Andrzej Wojtyła, na początku lat 90. minister zdrowia, a potem – w latach 2006-2007 – wiceminister. Andrzej Wojtyła, choć wywodzi się z mocno prorynkowego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, już na etapie wprowadzania systemu kas chorych nie szczędził krytyki autorom tamtej reformy. – Ze względu na ograniczone możliwości finansowe państwa (jesteśmy krajem biednym, którego PKB jest kilka razy mniejszy od tego w krajach podawanych za wzór) prowadzone reformy nie usunęły wad dawnego systemu, nie doprowadziły do poprawy dostępności usług zdrowotnych, poprawy ich jakości, zmniejszenia istniejących nierówności w dostępie do nich czy zwiększenia efektywności wykorzystania środków przeznaczonych na ochronę zdrowia i ograniczanie istniejących patologii – mówił na początku 2001 roku w Sejmie, podkreślając, że reforma pozbawiła Ministerstwo Zdrowia możliwości „kreowania narodowej polityki zdrowotnej; faktycznym kreatorem stały się kasy chorych, a nie konstytucyjnie odpowiedzialne za tę politykę Ministerstwo Zdrowia”.
Według naszych informacji mniejsze szanse na stanowisko wiceministra ma poseł Tomasz Latos, wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia. Wcale nie dlatego, że PiS go nie docenia, wręcz przeciwnie. Latos odpowiada za przeprowadzanie wszystkich projektów przez kierowaną przez Bartosza Arłukowicza komisję. Co więcej, drugi z wiceprzewodniczących z ramienia PiS, Andrzej Sośnierz, nie ma zaufania kierownictwa partii, bo nie kryje własnego, krytycznego wobec części planów resortu zdrowia, zdania. – Tomasz Latos bardziej potrzebny jest w Sejmie – uważają politycy PiS.