×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Czy pacjenci będą płacić za leczenie w publicznych szpitalach?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowelizacją ustawy o działalności leczniczej, chcąc definitywnie rozstrzygnąć, że publiczne placówki, posiadające kontrakt z NFZ, mogą również świadczyć usługi komercyjnie. Czytaj: leczyć pacjentów za pieniądze. Czy to zwiastun rewolucji, czy ogromnych politycznych kłopotów Konstantego Radziwiłła i jego ekipy?

Fot. Jacek Babiel / Agencja Gazeta

W rozmowie z portalem „Polityka Zdrowotna” wiceminister Marek Tombarkiewicz stwierdził, że żadna ustawa nie zakazuje, by placówka, która realizuje świadczenia opłacane przez NFZ nie przyjmowała także tzw. pacjentów komercyjnych.

Ministerstwo Zdrowia w poniedziałek po południu potwierdziło portalowi MP.PL, że rzeczywiście takie prace trwają i są na „wstępnym etapie procesu legislacyjnego”.

Na brak takiego zapisu w ciągu ostatnich lat dyrektorzy placówek zwracali uwagę wielokrotnie. Problemem było to, że zasada „co nie jest zakazane, jest dozwolone” obowiązuje tylko obywateli. Instytucje publiczne do podjęcia określonej aktywności potrzebują podstawy prawnej i zdecydowana większość dyrektorów szpitali, mimo chęci wprowadzenia komercyjnego leczenia, nie podejmowała tematu czekając albo na pozytywną interpretację przepisów przez Ministerstwo Zdrowia (do tej pory jeśli takie były, to negatywne), albo na zmianę przepisów.

I resort zdrowia chce taką zmianę przeprowadzić. „Stoimy na stanowisku, że każdy pacjent powinien móc – jeśli chce – zapłacić za swoje leczenie. Mamy analizy potwierdzające zgodność takiego rozwiązania z konstytucją tak więc uważamy, nie ma konfliktu, aby w jednej placówce finansowanej w ramach kontraktu z NFZ nie mogli się równocześnie leczyć się pacjenci komercyjni, ale warunek jest jeden – równy dostęp dla wszystkich” – cytuje wiceministra „Polityka Zdrowotna”.

– To Prima Aprilis? – chcieli wiedzieć rozmówcy, do których dzwoniłam z prośbą o komentarz w piątek wieczorem, choć do 1 kwietnia było jeszcze kilka godzin.

Umożliwienie pobierania opłat za leczenie byłoby dla szpitali publicznych oczekiwaną przez nie rewolucją. Problem polega na tym, że to rozwiązanie jest kompletnie sprzeczne z głoszoną przez Prawo i Sprawiedliwość doktryną bezpłatnej służby zdrowia dla wszystkich obywateli, równego dostępu do świadczeń w publicznej służbie zdrowia i wreszcie – oddzielania w opiece zdrowotnej tego, co publiczne, od tego, co prywatne.

„Każdy obywatel musi czuć się bezpiecznie, jeśli chodzi o pomoc medyczną. Ma wiedzieć, że opieka medyczna jest bezpłatna. Nie jesteśmy przeciwni prywatnej ochronie zdrowia. Jednak, podkreślam, tę sferę trzeba wyraźnie oddzielić od publicznej służby zdrowia” – mówiła w exposé premier Beata Szydło. I w imię tego „oddzielania” minister zdrowia przygotował koncepcję sieci szpitali, w której miejsce jest przede wszystkim dla szpitali publicznych (lub przekształconych szpitali samorządowych), a z placówek prywatnych na finansowanie w ramach systemu zabezpieczenia zdrowotnego mogą liczyć szpitale onkologiczne.

Warto przypomnieć, że Prawo i Sprawiedliwość nie podjęło jeszcze decyzji w sprawie dużo mniej kontrowersyjnej, czyli możliwości dopłacania przez pacjentów do wyrobów medycznych stosowanych przy zabiegach wykonywanych w ramach kontraktu z NFZ. Takiego rozwiązania chce wiceminister Krzysztof Łanda, ale część polityków PiS gwałtownie się tej koncepcji sprzeciwiała, argumentując, że oznaczałaby ona uchylenie drzwi do wprowadzenia odpłatności za leczenie i w konsekwencji podział pacjentów na tych, którzy mogą sobie pozwolić na opłatę, i tych, którzy takiej możliwości nie mają.

– Nie wyobrażam sobie reakcji klubu na tę propozycję, która oznacza, że w szpitalu publicznym pacjent wykładając kilka czy kilkanaście tysięcy złotych może być operowany szybciej – mówi w rozmowie z MP.PL jeden z polityków partii rządzącej. I podkreśla, że opozycja, przede wszystkim Platforma Obywatelska, zyskuje potężny oręż. – Oni dopuszczali komercjalizację własności, którą my potępiliśmy i ograniczyliśmy. Nie posunęli się do prywatyzacji świadczeń w publicznej służbie zdrowia. Kto ma pieniądze, niech się leczy w prywatnych placówkach!

Jednak inny rozmówca, również z PiS, zwraca uwagę, że Konstanty Radziwiłł od dawna opowiadał się za zrównaniem praw i obowiązków prywatnych i publicznych szpitali. – Skoro prywatne szpitale będą mogły nadal uzyskiwać pieniądze z NFZ w ramach konkursów ofert, choć początkowo zakładaliśmy pozbawienie ich takiej możliwości, dlaczego publiczne nie mogą leczyć pacjentów za pieniądze? – zastanawia się. I dodaje, że taki krok mógłby jeszcze bardziej osłabić prywatnych świadczeniodawców. Choćby dlatego, że publiczne szpitale zyskałyby dodatkowe źródło finansowania wynagrodzeń przynajmniej dla części specjalistów.

Wielkich pieniędzy szpitale w ten sposób nie zarobią, choć to oczywiście zależy od profilu. Pacjenci mogliby jednak np. odpłatnie wykonywać specjalistyczne badania czy tańsze zabiegi.

Dyrektorzy szpitali publicznych na razie nie chcą komentować nowego pomysłu ministerstwa, zwracając uwagę, że z jednej strony jest on bardzo racjonalny, bo niskie kontrakty z publicznym płatnikiem nie pozwalają na wykorzystanie nowoczesnego, drogiego sprzętu, z drugiej jednak – rodzi poważne zastrzeżenia. Choćby takie, że przy obecnych rozliczeniach bardzo łatwo jest określić, ile świadczeń szpital może w ramach kontraktu wykonać w miesiącu, pojawiają się „nadwykonania” a jednocześnie – możliwość zaoferowania pacjentowi świadczenia poza kolejką. Przy finansowaniu ryczałtowym będzie to dużo bardziej problematyczne, choć kolejki do leczenia nie znikną.

– Mogą się pojawić zarzuty, że szpital „naciąga” pacjenta na odpłatną operację, choć kolejka wcale nie jest taka długa – mówi jeden z doświadczonych dyrektorów i dodaje, że skoro brniemy „ze śpiewem na ustach” w system budżetowo-ryczałtowy, nie powinniśmy do niego implementować rozwiązań rodem z krajów Trzeciego Świata, w których pacjent zgłasza się do szpitala z walizką pieniędzy. Przypomina też: – Bo jednocześnie nic nie słychać, by ministerstwo było zainteresowane rozwijaniem ubezpieczeń dodatkowych.

04.04.2017
Zobacz także
  • CBA blokuje ustawę o wyrobach medycznych
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta