×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Jak prywatny z publicznym. Czyli jak?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Potencjał prywatnego sektora medycznego ciągle nie jest odpowiednio wykorzystywany – ubolewali uczestnicy Kongresu Zdrowia Pracodawców RP. Niemal w tym samym czasie rząd zapowiedział poprawkę do nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym, opóźniającą wykluczenie z systemu prywatnych świadczeniodawców o trzy miesiące, zapewniając jednocześnie, że krok ten jest przesądzony. Czy system ochrony zdrowia może być oparty o pokojową współpracę dwóch sektorów, czy „prywaciarze” zawsze będą na cenzurowanym?

Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta

Podczas czwartkowego Kongresu Pracodawców RP problemom prywatnych świadczeniodawców w systemie ratownictwa nie poświęcano wiele uwagi – również dlatego, że sprawa wydaje się być przesądzona. Zwracano uwagę na te obszary, w których obecność prywatnych świadczeniodawców jest tolerowana, choć niekiedy kontestowana: wysokospecjalistyczne procedury diagnostyczne i zabiegowe. Bo dziś prywatyzacja – jeśli chodzi o formę własności – została w pełni zaakceptowana w opiece ambulatoryjnej, przede wszystkim w POZ i AOS. Prywatne szpitale, również placówki szpitalne pracujące w trybie jednodniowym, od kilkunastu miesięcy dosłownie walczą o życie – poza nielicznymi, które zostały zakwalifikowane do sieci szpitali i mogą liczyć na stałe (nawet jeśli nie optymalne) finansowanie z NFZ.

– Jednostki prywatne nie mogą być traktowane jako konkurencja dla publicznej służby zdrowia, ale jako partner, który często wyznacza kierunek rozwoju i kreuje jakość terapii – przekonywał z kolei dr Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.

Przedstawiciele pracodawców podkreślali, że z jednej strony decydenci nie chcą zaakceptować równouprawnienia prywatnego sektora w ochronie zdrowia, z drugiej – Polacy coraz częściej korzystają z prywatnych usług medycznych. Wydatki „z kieszeni” na prywatne leczenie całkowicie poza publicznym systemem przekraczają już 40 mld zł rocznie, co stanowi ok. 50 proc. publicznych wydatków na zdrowie. Ciągle brakuje dyskusji (i nie jest przesądzone, czy znajdzie się na nią miejsce podczas zapowiadanej przez Ministerstwo Zdrowia narodowej debacie o kierunkach zmian w zdrowiu), w jaki sposób zwiększyć efektywność wydawania tych pieniędzy, czy – i w jaki sposób – można choć część strumienia skierować do publicznego systemu (niekoniecznie do publicznych placówek!).

Pracodawcy opowiadają się za wprowadzeniem i upowszechnieniem dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, które wymusiłyby precyzyjne zdefiniowanie koszyka świadczeń zdrowotnych, odciążyły niewydolny system finansowania ochrony zdrowia i pozwoliły urealnić zakres usług oferowanych przez państwo.

– Powinniśmy dążyć do wypracowania takiego modelu, w którym regulator daje precyzyjne wymogi publicznemu i prywatnemu sektorowi. Rozlicza ich działania, ale zapewnia też finansowanie, jeśli wymagania są spełnione – mówiła Anna Rulkiewicz, wiceprezydent Pracodawców RP. – Przez ostatnie 25 lat sektor prywatny rozwijał się z korzyścią dla polskich pacjentów, inwestował dużo środków, ale jego rola nigdy nie została precyzyjnie określona. Teraz przychodzi na to czas. Bez wzmocnienia roli sektora prywatnego w systemie ochrony zdrowia wypracowanie nowej jakości leczenia będzie bardzo trudne.

Wątek trudnych relacji między tym, co w ochronie zdrowia publiczne a tym, co prywatne, przewijał się w kilku dyskusjach panelowych. Przykład? Dostęp do rehabilitacji, który jest piętą achillesową polskiego systemu ochrony zdrowia od wielu, wielu lat. Niskie nakłady NFZ na ten cel i brak koordynacji z instytucjami ubezpieczenia społecznego (ZUS i KRUS) sprawiają, że kolejki do świadczeń rehabilitacyjnych są wieloletnie – media od czasu do czasu nagłaśniają przypadki zaświadczeń o terminie turnusu rehabilitacyjnego wystawianych z dziesięcioletnim (i więcej) czasem oczekiwania. Kolejka dwu, trzyletnia to norma. Normą jest też okrojony zakres rehabilitacji, na co skarżą się na przykład rodzice niepełnosprawnych.

W tej sytuacji duża część Polaków finansuje świadczenia rehabilitacyjne z własnej kieszeni (lub, jeśli sprawa dotyczy konieczności rehabilitacji ciągłej, jak w przypadku niepełnosprawnych, na przykład ze środków pozyskanych z 1 proc. i innych wpłat charytatywnych). Efekt? Prywatne (lub społeczne) środki wydawane na rehabilitację to wielokrotność kwot płaconych przez publicznych płatników. Problemem po stronie tych ostatnich jest zarówno niski wolumen kupowanych świadczeń, jak i niskie wyceny. To powoduje, że ośrodków rehabilitacji jest w Polsce zbyt mało, a dostępność do nich – ograniczona.

Problemem są relacje między publicznym i prywatnym sektorem, ale nawet w ramach publicznego systemu trudno o koordynację. O tym problemie mówił już podczas głównego panelu kongresu p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna. Wypracowanie modelu koordynacji działań NFZ, ZUS i KRUS – choćby w obszarze rehabilitacji – to ciągle wyzwanie przyszłości (choć obiecująco brzmiały zapewnienia, że „to już się dzieje”).

Połączenie sił (i środków) tych trzech instytucji bez wątpienia przyniosłoby olbrzymie, liczone w dziesiątkach miliardów złotych korzyści. Według szacunków ekspertów zmniejszenie kosztów pośrednich chorób, wynikających z niezdolności do pracy, mogłoby przynieść ponad 40 mld złotych oszczędności. Nieoptymalne koszty leczenia nowotworów, powodujące długą absencję chorego (a niekiedy również jego bliskich) lub całkowitą niezdolność do pracy kosztują gospodarkę rocznie ok. 20 mld zł.

Przyniosłoby również szybkie i realne (choć mniejsze) oszczędności, bo jak przyznawali przedstawiciele ZUS i NFZ, w tej chwili często się zdarza, że te same świadczenia finansowane są przez publicznych płatników podwójnie.

30.04.2018
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta