Ministerstwo Zdrowia planuje wykreślenie rezydentów oraz stażystów z ustawy o wynagrodzeniu minimalnym pracowników medycznych – alarmuje Porozumienie Rezydentów OZZL. Młodzi lekarze mówią o „oszustwie” i nie kryją rozgoryczenia. MZ na razie projektu nie ujawnia.
Rozmowy rezydentów z ministrem zdrowia 19 stycznia 2018 r. Fot. Przemysław Wierzchowski / Agencja Gazeta
Lekarzy wzburzyła informacja, jaką podała „Polityka Zdrowotna”. Resort zdrowia, według tego portalu, chce uchwalenia ustawy jeszcze w czerwcu (a projekt nowelizacji nie trafił jeszcze nawet do konsultacji publicznych). W stosunku do wersji, jaka była przedstawiana partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego, mają zostać wprowadzone zmiany. Jedna z nich przewiduje „wyłączenie lekarzy i lekarzy dentystów odbywających specjalizację w ramach rezydentury oraz lekarzy i lekarzy dentystów odbywających staż z procedury podwyższania wynagrodzenia zasadniczego ze skutkiem od dnia 1 lipca każdego roku na mocy porozumienia albo zarządzenia”.
Rezydenci nie kryją oburzenia, a negocjatorzy lutowego porozumienia – rozgoryczenia. Bo do tej pory tłumaczyli swoim kolegom, że skala obiecanych podwyżek, które wejdą w życie w lipcu 2018 roku nie jest może satysfakcjonująca, ale przecież jest ustawa o wynagrodzeniach minimalnych, zgodnie z którą w 2020 roku przestaje obowiązywać „zamrożona” wartość średniej krajowej (3,9 tys. zł), zastąpi ją realna wysokość średniej krajowej, więc lekarze-rezydenci, których dotyczy wskaźnik 1,05 (średniej krajowej), będą zarabiać więcej. Dotyczy to przede wszystkim lekarzy zaczynających specjalizację oraz rezydentów „niedeficytowych”. Dla nich ustawa o wynagrodzeniach minimalnych od 2020 roku oznaczałaby znaczące podwyżki.
Wysłaliśmy do biura prasowego ministerstwa prośbę o potwierdzenie kształtu projektowanej zmiany, jak i jej uzasadnienie. Zdementowania pogłoski o wyłączeniu rezydentów i stażystów z ustawy o wynagrodzeniach minimalnych oczekują natomiast liderzy PR OZZL, zaś w komentarzach młodych lekarzy przewijają się zapowiedzi powrotu do protestu. Zwłaszcza, że w tle cały czas są inne sporne kwestie – w tym propozycja resortu zdrowia z innego przygotowywanego projektu, by bon lojalnościowy po rezydenturze można było odpracowywać wyłącznie w publicznym systemie ochrony zdrowia i to w wymiarze odpowiadającym pełnemu etatowi. Z drugiej strony, wielu komentujących zwraca uwagę, że jesienno-zimowy protest się „wypalił”, również przez duże ustępstwa, na które przystali negocjatorzy z PR OZZL.
Czym ministerstwo może wyjaśnić wykluczenie rezydentów i stażystów z ustawy o wynagrodzeniach minimalnych? Po pierwsze, wynagrodzenia te są ustalane odrębnymi aktami prawnymi. W tej chwili (od lipca 2018 roku) lekarze odbywający specjalizację w ramach rezydentury będą mieć zagwarantowane korzystniejsze warunki niż ci, którzy specjalizują się w trybie etatu (i mogą liczyć wyłącznie na efekt ustawy o wynagrodzeniach minimalnych). I ten stan rzeczy rezydenci zaakceptowali. Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że resort może się powołać na inny zapis porozumienia, zgodnie z którym na początku 2020 roku ma nastąpić „ewaluacja” jego skutków i renegocjowanie różnych postanowień – w tym tych, dotyczących wynagrodzeń.
W ten sposób ministerstwo już tłumaczy zagwarantowanie tylko na dwa lata środków na podwyżki dla lekarzy specjalistów, którzy zdecydują się na umowę lojalnościową ze swoim macierzystym szpitalem.