×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Czarny protest nadzieją na dialog

Jerzy Dziekoński
Kurier MP

Od lutego br. wysłałam do ministra zdrowia dwa pisma z prośbą o podjęcie rozmów i nie otrzymałam odpowiedzi – mówi Monika Mazur, przedstawicielka Porozumienia Zawodów Medycznych. Piątkowy czarny protest ma być próbą zwrócenia uwagi resortu na sytuację wszystkich zawodów medycznych, nie tylko lekarzy. Jeśli nie będzie skuteczna, jesienią należy spodziewać się ostrzejszych form protestu.

Konferencja prasowa PZM, 27 czerwca 2018 r. Na zdjęciu od lewej: Monika Mazur, Matylda Kłudkowska, Ewa Małachowska. Fot. JD / Kurier MP

PZM w najbliższy piątek w całym kraju organizuje akcję protestacyjną pod hasłem „Czujemy się oszukani, czarny piątek”. Uczestnicy protestu i osoby solidaryzujące się z PZM przyjdą tego dnia ubrani do pracy na czarno lub na odzież ochronną założą czarne opaski. Akcja obejmie nie tylko zawody medyczne, swój udział zapowiedzieli również pracujący w ochronie zdrowia pracownicy niemedyczni.

Jak zapowiadają organizatorzy, protest przybierze masową formę – udział w czarnym piątku potwierdziło bowiem kilkaset szpitali z całego kraju.

– Występujemy przede wszystkim w imieniu pacjentów, bo to oni zostali przez system oszukani najbardziej. Obiecywano dobrą zmianę, natomiast my, patrząc od wewnątrz, żadnej zmiany nie dostrzegamy – powiedziała na dzisiejszej konferencji prasowej dr n. med. Matylda Kłudkowska, diagnosta laboratoryjny, przedstawicielka PZM.

Jej zdaniem, wszelkie dotychczasowe działania stanowią jedynie doraźne łatanie dziur w systemie. Za przykład podaje diagnostykę obrazową. Mimo że NFZ przeznaczył na ten cel więcej środków, kolejka stale rośnie.

Tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny to techniki wykorzystywane w diagnostyce chorób nowotworowych, w leczeniu których czas ma kluczowe znaczenie. Kolejki zamiast skrócić się, wydłużyły się – zaznaczyła Kłudkowska. – Występujemy w interesie pacjentów, którzy w systemie mieli być najważniejsi. Nie wprowadzono żadnych zmian, które wpłynęłyby znacząco na poprawę jakości dostępu pacjentów choćby do badań. Przez to pacjenci z własnych kieszeni płacą za badania laboratoryjne, fizjoterapię czy porady psychologa. System nie zmienił się nawet w jednym procencie.

Głównym postulatem PZM jest znaczący wzrost finansowania ochrony zdrowia do 6,8 proc. PKB i podjęcie dialogu ze wszystkimi zawodami medycznymi, a nie tylko wybranymi.

– Owszem, ustawa zwiększająca finansowanie ochrony zdrowia do 6 PKB została przez rząd przyjęta, jej skutek będzie jednak odczuwalny dopiero w 2024 roku. Bez zwiększenia środków już dzisiaj system będzie nadal niewydolny i będzie się zadłużał – dodała Kłudkowska.

Przedstawicielki PZM zapowiadają, że jeżeli piątkowa akcja nie przyniesie rezultatów i resort zdrowia nie zasiądzie z nimi do rozmów, jesienią należy spodziewać się zaostrzenia formy protestu. Czy będzie to odejście od analizatorów, aparatury rehabilitacyjnej i aparatów diagnostycznych? Na razie decyzji nie ma.

Przedstawicielki PZM zauważają, że system to nie tylko lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. To również diagności laboratoryjni, fizjoterapeuci, technicy elektroradiologii, radioterapii, psycholodzy czy logopedzi, z którymi resort zdrowia nie podejmuje rozmów.

– Od lutego br. wysłałam do ministra zdrowia dwa pisma z prośbą o podjęcie rozmów i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Podobnie diagności i logopedzi – zaznaczyła Monika Mazur, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Radioterapii. – To jest nie w porządku. Jeśli mamy rozmawiać, to rozmawiajmy wszyscy.

– Doszło do podziału środowiska zawodów medycznych na pracowników lepszych i gorszych. Minister zdrowia zapowiedział dialog ze wszystkimi grupami zawodowymi, poza tym taki zapis został zawarty także w porozumieniu, które minister zdrowia podpisał z rezydentami – dodała Kłudkowska. – Do tej pory ze strony Ministerstwa Zdrowia panuje cisza. O żadnym dialogu z pozostałymi zawodami medycznymi nie ma mowy. Stąd nasze rozgoryczenie i decyzja o akcji protestacyjnej. Podjęcie dialogu tylko z jedną grupą można odczytać jako próbę poróżnienia zawodów medycznych między sobą – zauważa laborantka i podkreśla, że cały system tworzy zespół. Jeśli zabraknie w nim choćby jednego elementu to całość się zawali.

PZM zaznacza, że nie doszło do podziałów. Wręcz przeciwnie, to właśnie protest lekarzy rezydentów dał przedstawicielom porozumienia siłę i pokazał, że można zawalczyć o swoje postulaty.

– Teraz przećwiczymy nazwy innych zawodów medycznych, które nie przebiły się medialnie – dopowiada Kłudkowska.

28.06.2018
Zobacz także
  • Pielęgniarki zastąpią lekarzy?
  • Iskrzy między NFZ a lekarzami POZ
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta