Nie ma żadnych szans, żeby minister zdrowia dotrzymał słowa i do końca marca przedstawił rządowi gotowy projekt ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. To nie niespodzianka, o spodziewanym poślizgu autorzy projektu mówili już w styczniu. Wszystko wskazuje, że do końca marca nie uda się również przekazać projektu do konsultacji publicznych. Ma to się stać dopiero w połowie kwietnia.
Jarosław Biliński. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
W czwartek minister zdrowia spotka się z dziennikarzami by poinformować o wyjeździe stu polskich lekarzy na staże w instytucjach medycznych w USA. Wyjazd jest organizowany z okazji stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Minister Łukasz Szumowski będzie towarzyszył grupie stażystów i spędzi w USA kilka dni. To dodatkowo opóźni przekazanie projektu do konsultacji, bo Szumowski chce osobiście zatwierdzić ostateczny kształt ministerialnej wersji projektu.
Jak bardzo będzie się ona różnić od tego, co przygotował zespół kierowany przez Jarosława Bilińskiego? Z naszych informacji wynika, że jest niemal pewne, iż Ministerstwo Zdrowia nie umieści w projekcie jednego z najważniejszych dla lekarzy rozwiązań, czyli gwarantowanych wynagrodzeń minimalnych w wysokości od jednej (stażyści) do trzech średnich krajowych (specjaliści), choć pojawił się również pomysł, by do ustawy wpisać termin – odległy o minimum cztery, pięć lat – kiedy przepis ten wejdzie w życie. Miałoby się to stać wtedy, gdy zgodnie z ustawą o świadczeniach zdrowotnych Polska osiągnie 6 proc. PKB wydatków publicznych na zdrowie (choć zastosowana w ustawie metodologia sprawi, że realny wskaźnik będzie niższy).
Konsultacje tak obszernego projektu, rodzącego konsekwencje dla pracodawców, właścicieli placówek, dla uczelni medycznych i administracji państwowej, muszą potrwać przynajmniej miesiąc, a po nich resort musi mieć jeszcze czas na przygotowanie ostatecznej wersji, uwzględniającej (bądź nie) uwagi, którą otrzyma do akceptacji Rada Ministrów. Realnie oceniając, nie ma szans, by rząd zajął się projektem przed połową czerwca. To zaś oznacza, że losy projektu mogą się stać jednym z głównych – jeśli nie głównym – tematem ewentualnych lekarskich protestów.