Zarówno w przypadku przewlekłych infekcji jak i chorób nowotworowych, układ odpornościowy jest wystawiony na próbę przez długi czas. W pewnym momencie następuje wyczerpanie. Badania prowadzone na myszach wskazują, że klucz do utrzymywania stałej aktywności układu odpornościowego tkwi w mięśniach szkieletowych – informuje pismo „Science Advances”.
Fot. pixabay.com
Znaczny spadek wagi i zmniejszenie masy mięśniowej to rezultat chorób nowotworowych lub niebezpiecznych infekcji. Towarzyszy mu osłabienie układu odpornościowego m.in. w wyniku utraty funkcji limfocytów T, których zadaniem jest rozpoznawanie i zwalczanie patogennych komórek.
Proces prowadzący do utraty aktywności limfocytów T nie został jeszcze dobrze poznany. Ma on związek z utratą masy mięśni szkieletowych, jednak dotychczas nie wiadomo było, w jaki sposób mięśnie szkieletowe wpływają na funkcjonowanie limfocytów T.
Aby to zbadać, naukowcy z Niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem w Heidelbergu zainfekowali myszy wirusem powodującym limfocytarne zapalenie splotu naczyniówkowego i opon mózgowych. Następnie analizowali ekspresję genów w mięśniach szkieletowych gryzoni. Okazało się, że w obliczu przewlekłej infekcji komórki mięśni uwalniają zwiększoną ilość interleukiny-15, cytokiny, która powoduje, że komórki prekursorowe limfocytów T osiedlają się w mięśniach szkieletowych. W rezultacie są odseparowane i chronione przed przewlekłym stanem zapalnym.
Myszy, które miały większą masę mięśniową lepiej radziły sobie z przewlekłą infekcją niż te, których mięśnie były słabsze.
Kolejne badania pomogą ustalić czy regularne ćwiczenia wzmacniające mięśnie mogą poprawić pracę układu odpornościowego u ludzi – komentują naukowcy.
Źródło: DOI: 10.1126/sciadv.aba3458